Czasem tak bywa, że los przewrotnie stawia nas naprzeciw zadań, których wykonanie mocno się nam nie uśmiecha. Po raz kolejny na przestrzeni ostatniego miesiąca przypadło mi recenzować zbiór opowiadań. Poprzednim razem diabeł okazał się nie taki straszny, jak go sobie malowałem, dlatego i teraz pozwoliłem sobie na odrobinę nadziei. Tym bardziej, że autorem jest nie byle kto, a autor słynnej "Achai" – Andrzej Ziemiański.
"Pułapka Tesli" to tył całego zbioru oraz jednego z opowiadań, sugerujący, że będziemy mieli do czynienia z fantastyką naukową. Choć od chwili przeczytania książki minęło już sporo czasu, recenzja pojawia się dopiero teraz. Jest po temu kilka istotnych powodów, związanych bezpośrednio z zawartością tomu. Jakich?
"Kiedy we wstępie do recenzji "Opowieści niesamowitych" Marcina Rusnaka pisałem, że nie lubię zbiorów opowiadań, nie była to z mojej strony żadna sztuczna, retoryczna figura. I choć Rusnak zaskoczył mnie nad wyraz pozytywnie, to z własnej woli nie sięgnąłbym od razu po kolejne zestawienie "krótkometrażowych" wytworów innego autora. Tak się jednak złożyło, że pod nazwą "Pułapka Tesli" kryło się jeszcze kilka innych, poza tytułowym, opowiadań Andrzeja Ziemiańskiego. Nie wydziwiając jednak, postanowiłem, że po raz kolejny dam się zaskoczyć, tym razem znacznie bardziej znanemu oraz uznanemu pisarzowi. I faktycznie, zostałem zaskoczony..."
Komentarze
Dodaj komentarz