Okładki bywają zwodnicze, tak samo jak szumne zapewnienia, że powstanie film na bazie książki. Jak chcą ją ekranizować, to znaczy, że jest dobra, prawda? Niestety od razu na usta ciśnie mi się kilka ciężkich przekleństw skierowanych w stronę mądralińskich, co ratunkowy papier toaletowy przenoszą na białe ekrany. Niemniej w tym przypadku naprawdę nie ma czego się obawiać. "Na ostrzu noża" nie gryzie. Ba, można ją nawet wygrać! Wystarczy, że klikniecie tutaj i odpowiecie na pytania. Nie zapomnijcie tylko podać poprawnych danych adresowych! I zapraszam do czytania, uprzedzam jednak: odradzam wszelkie próby zarażenia mnie Szumem...
Nie jestem pewna, kiedy ostatni raz lektura mnie tak wciągnęła i przygniotła swoją doskonałością, że ciężko mi zebrać jakiekolwiek słowa do jej opisania. A im więcej się zastanawiam, tym bardziej nie wiem, z której strony ugryźć problem. Problem – jak już wspomniałam – doskonały, kryjący się pod niepozorną okładką. "Na ostrzu noża" Patricka Nessa – o ironio – po przeczytaniu pierwszego akapitu dosłownie mnie odrzuciło. A potem... No cóż, zdaje się, że ta pozycja trafiła do mojego prywatnego rankingu najlepszych książek.
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz