W świetle popularności serialu "Gra o tron" oraz sagi "Pieśń Lodu i Ognia" nietrudno zapomnieć, że dorobek literacki George'a Martina na tym się nie kończy. Na szczęście my nie zapominamy, wyczekując tylko odpowiedniego momentu, by wyciągnąć asa z rękawa. Tym razem jest nim recenzja "Tufa Wędrowca", autorstwa Audrey. Serdecznie zapraszam do lektury!
Z czym kojarzy się większości czytelników George R.R. Martin? Z cyklem powieści o Siedmiu Królestwach, a raczej powinnam napisać z "Grą o tron", bo chociaż taki tytuł nosi wyłącznie pierwsza część sagi, to – za sprawą serialu – właśnie on stał się nieoficjalną nazwą najbardziej znanego dzieła amerykańskiego pisarza. Saga "Pieśń Lodu i Ognia" nie jest jedynym wartym poznania utworem George’a Raymonda Richarda Martina. Ostatnio miałam okazję przeczytać zbiór opowiadań pt. "Tuf Wędrowiec".
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz