Proszę bardzo – tematyka około nordycka z wikingami na czele staje się coraz bardziej popularna. W telewizji mamy rewelacyjny serial History, "Vikings", który z historią ma trochę wspólnego (głównie tło dla fabuły jak świat, zwyczaje, wierzenia, nieliczne zdarzenia i niektóre postacie; sam Ragnar wszak mógł nigdy nie istnieć), ale dostarcza świetnej rozrywki również z elementów fikcyjnych. W grach był "Skyrim", a ostatnio niezwykle klimatyczny cRPG "The Banner Saga". Teraz w książkach zamieszanie ma narobić pierwszy tom "Sagi o Walhalli" szwedzkiego pisarza, Snorri Kristjanssona. Jego książka, "Miecze dobrych ludzi", właśnie trafiła do księgarń nakładem wydawnictwa Rebis.
W sercu tej opowieści o wikingach jest Bitwa. Dwuręczne topory szatkujące ciała. Krew płynąca ulicami miasta. Drakkary tnące fale. Modły wznoszone do starych bogów i Białego Chrystusa. Bohaterowie, zdrajcy – w obliczu ostrza wszyscy są równi.
Rok 996.
Dwuletnia podróż Ulfara Thormodssona i jego młodego kuzyna dobiega końca. Pozostało im do odwiedzenia tylko jedno miasto – Stenvik, położony w zimnym, surowym rejonie w zachodniej Norwegii. To niebezpieczne miejsce i impulsywny Ulfar błyskawicznie wpada w poważne kłopoty. Tajemnicza i piękna Lilja podbija jego serce, lecz aby ją zdobyć, Ulfar musi stawić czoło mieszkańcom miasta wrogo nastawionym do obcych. Prawdziwe kłopoty jednak dopiero się zaczynają...
W Stenviku może dojść do krwawego starcia wrogich armii. Gdy Ulfar angażuje się w sprawy miasta i przygotowuje się do nieuchronnej bitwy, uświadamia sobie, że wrogowie znajdują się po obu stronach obronnych wałów. W Stenviku pojawiają się szpiedzy, do miasta zbliżają się wojska młodego króla Olafa Tryggvasona, który siłą narzuca ludowi wiarę w Białego Chrystusa. A zwolennicy starych bogów, Thora, Lokiego i Frei, mają własne dalekosiężne plany.
W przygotowaniu część druga – "I popłynie krew".
„Ostry debiut (...), niezwykle atrakcyjne połączenie legend wikingów, wojen i magii”. Geek Planet Online
„Oryginalne podejście do tematu: wikingowie z lekkim dodatkiem fantastyki opisani przez jednego z ich potomków. Jeśli czujesz się znudzony kolejnymi cyklami fantasy, koniecznie powinieneś sięgnąć do tej serii”. Mark Lawrence, autor Księcia Cierni
„Nie tylko sceny walk są świetne. Wśród mieszkańców Stenviku i plemion wikingów szerzy się wiele wciągających intryg, które stanowią miłą odmianę dla czytelnika”. The Book Plank
Snorri Kristjansson urodził się w 1974 roku w Rejkiawiku. Przez 7 lat żył w Norwegii, gdzie nabawił się awersji do narciarstwa. Od 2005 roku mieszka w Londynie. Miecze dobrych ludzi, pierwszy tom „Sagi o Walhalli”, to jego debiut literacki. Książka opowiada o wikingach, więc można w niej napotkać wielu brodaczy i umiarkowane przekleństwa. Więcej o autorze na stronie: snorrikristjansson.com
Komentarze
Niemniej zmieniłem wskazany fragment newsa, przesadziłem z krytyką jego historyczności. Dzięki za spostrzegawczość Ale nadal nie stwierdzę, że tej historyczności jest wiele. To raczej smaczki dla prawdziwych entuzjastów, śledzących każdy poboczny wątek, dialog i scenę.
Poza tym mylisz się. Ja nie twierdzę, że to nie jest historyczny serial. Ja twierdzę, że historia w "Wikingach" pełni swego rodzaju dodatek, który można nie zauważać i nie zwracać na niego uwagi, bo fabuła skupia się na fikcyjnych w znacznej mierze losach gościa, który sam mógł nie istnieć A ten cały podbój Anglii (wątek historyczny) na razie ginie w knowaniach wśród wikingów (wątek fikcyjny). Jak już mówiłem, potraktowałem to za ostro, ale podaj mi zdanie, w którym stwierdzam, że nie jest to historyczny serial, bo to starasz się w tej chwili udowodnić. Nie oglądam też dużo historycznych produkcji, więc niestety nie wskażę Ci jakiś inny przykład. Choć rzuca mi się w oczy chociażby "Rodzina Borgiów", gdzie główne postacie są prawdziwe raczej na pewno. Ale właśnie nie wiem, czy są i jeśli tak, to w jaki sposób, przedstawiane zdarzenia historyczne. Czy ledwie wspomniane, czy stanowiące ważną część fabuły, bo np. bohater bierze w nich udział.
I zrobiłem po Twojej wypowiedzi jeszcze jedną zmianę tego fragmentu newsa
"gdzie główne postacie są prawdziwe raczej na pewno" - tak jest w większości przypadków. Historia, to nie matematyka, czy fizyka. Tutaj właściwie nic nie jest pewne, i wiele zależy od punktu widzenia. Jako, że lubię filmy/seriale historyczne, mogę Cię zapewnić, że "Vikings" są jednym z najlepszych, jakie kiedykolwiek oglądałem.
Dodaj komentarz