Mówiąc o żywym srebrze, na myśl przychodzi mi skojarzenie z rtęcią. Śmiertelnie niebezpieczna (dosłownie!) w swym pięknie substancja, mająca zastosowanie w sztukach alchemii. Ale czy właśnie o nią chodzi w książce pt. "Żywe srebro"? Zapoznajcie się z recenzją Jezida i przekonajcie się sami.
"Żywe srebro" to ambitna w formie powieść historyczna ze sporymi walorami edukacyjnymi. Fantastyki nie sposób się tu doszukać, chyba że obdarzymy tym mianem fikcję literacką, powszechnie obecną w tego typu książkach. Akcja toczy się w całej siedemnastowiecznej Europie – głównie w Londynie i Amsterdamie, ale zahacza również o oblężony przez Turków Wiedeń, a nawet epizodycznie przenosi się za Atlantyk, do angielskich kolonii w Ameryce.
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz