Wstyd się przyznać, ale w szkole nigdy nie błyszczałam na lekcjach historii. Nie dlatego, że nie interesował mnie ten przedmiot, ale z powodu buntu, który się we mnie rodził, gdy musiałam zapamiętywać niezliczone daty, nazwiska, miejsca walk. Mnie bardziej ciekawili ludzie, ich losy, charaktery, motywacje, także wytwory ich kultury, obyczaje – w podręcznikach jednak najwięcej miejsca poświęcano suchym faktom. Również nauczyciele, skupieni na realizacji podstawy programowej, nie umieli zaszczepić nam swojej pasji. Dziś wstydzę się swojej ignorancji i dlatego chętnie sięgam po powieści historyczne, mając oczywiście świadomość tego, że rzeczywiste dzieje przeplatają się w nich z tworami wyobraźni autora. W końcu jeśli jakaś książka szczególnie mnie zaintryguje, nic nie stoi na przeszkodzie, by już po lekturze zweryfikować i być może poszerzyć uzyskaną wiedzę. Z takim też podejściem sięgnęłam po "Hubala" – najnowsze dzieło Jacka Komudy.
Hubal – recenzja książki
Natalia "vaapku" Dulińska1 minuta czytania
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz