Brandon Sanderson i jego "Archiwum Burzowego Światła" stanowią nową jakość na rynku księgarskim. Pierwszy tom, "Droga królów", podbił również serca polskich czytelników. Był to oczywisty znak do kontynuowania serii, ba, do szybkiego kontynuowania – uznało wydawnictwo MAG i sprawiło nam bez zbędnych opóźnień "Słowa światłości". Dobre czy nie – dowiecie się z recenzji!
Nadchodzi wieczna burza, świat ogarnia chaos i wojna, a jedyni ludzie zdolni go uratować są uważani za szaleńców bądź ukrywają swoje nadzwyczajne moce. Tak mniej więcej przedstawia się fabuła „Słów światłości”, w której jednak nie odczuwa się powstałego zamieszania. Bohaterowie mają swoje zadania oraz ambitne plany i starają się je zrealizować. Historia prowadzi czytelnika po sznurku – przez bardziej oczywiste wątki, następne (nie aż tak szokujące, niestety) zwroty akcji oraz mocarne momenty, aż do spektakularnego finału. Te ostatnie poświadczają o geniuszu Brandona Sandersona, ponieważ prezentowane są w umiejętny sposób – z napięciem niepozwalającym na odłożenie książki i odpowiednią dozą dynamizmu. Wszystko wydaje się więc być na swoim miejscu. [...] Czy coś jest nie tak? Parę rzeczy.
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz