
Parę dni temu na swym oficjalnym kanale Adi Shankar, mający na koncie bootlegi o takich postaciach jak Punisher, Venom czy Dredd, wziął na swój warsztat znanych i kochanych z najpiękniejszych lat naszego tandetnego dzieciństwa "Strażników Mocy".
Wziął na warsztat i, trzeba przyznać, pokazał, że w kwestii warsztatu niejeden "profesjonalista" z Hollywoodu ma mu czego pozazdrościć w temacie historii o superbohaterach. Zazdrość ta, jak właśnie się okazało, przybrała bardzo realną i bardzo daleko idącą formę. Ruszcie się więc, bo lada moment może się okazać, że przepadła Wam okazja do obejrzenia tej krótkometrażowej produkcji, a w tym wypadku NAPRAWDĘ byłoby szkoda.