Obcy 3

3 minuty czytania

Edycje filmów, zwane wersjami reżyserskimi, zazwyczaj stanowią specjalny dodatek dla maniaków produkcji, którzy będą zachwyceni oglądając nieznane im z wersji kinowej dwie nowe koszule głównego bohatera, słysząc trzy dodatkowe zdania i doliczając jednego trupa więcej do tego, co widzieli na “srebrnym ekranie”. Te dodatki, zawierane w tzw. “director's cut”, zwykle nie mają żadnego znaczenia dla odbioru całości. Ot – kilka niepotrzebnych scen, wyciętych, by nie męczyć widza. Jednak w wypadku trzeciej odsłony historii Obcego rzecz ma się zupełnie inaczej.

alien 3 alien 3

“Alien 3” powstawał w bólach. Kierownictwo prac początkowo otrzymał Renny Harlin, który po roku przygotowań doszedł do wniosku, że woli nakręcić “Die Hard 2”. Po jego rezygnacji współpracę zaproponowano Vincentowi Wardowi, który definitywnie odmówił, zostawiając jednak kolejny, czwarty model scenariusza. Pomysły na fabułę były różne: Ripley w śpiączce, Ripley na drewnianej planecie mnichów, Ripley na Ziemi, wojskowa stacja badawcza i klony Ripley (co zobaczymy w ostatniej części serii). Ostatecznie trzeci z kolei reżyser – debiutant David Fincher – zrealizował piątą z kolei wersję scenariusza, tworząc taką oto opowieść: po pożarze statku, na którym w poprzedniej części nasi bohaterowie uciekli z LV-426, kapsuła ratunkowa z Ripley, Newt i Hicksem rozbija się na planecie Fiorina 161 – kolonii karnej dla morderców, gwałcicieli i psychopatów z różnych zakątków wszechświata, liczącą sobie w tym momencie 25 osadzonych. Ripley, jako jedyna ocalała, obawia się, że wraz z nią przybyło coś jeszcze. Dodatkowym zagrożeniem są też więźniowie, którzy, resocjalizowani poprzez twardą dyscyplinę religijną, od lat nie widzieli kobiety.

alien 3 alien 3

"Obcy 3" o wiele bardziej przypomina swym charakterem film Scotta, niż Camerona. Powrócono do koncepcji jednego przeciwnika czającego się w mroku i atakującego zupełnie niespodziewanie, choć tym razem tytułowy zabójca jest zupełnie innym rodzajem potwora (tzw. "Runner", jak później określono ten podgatunek w grach komputerowych). Umiejscowienie akcji w więzieniu dla groźnych przestępców dodało filmowi pikanterii, zwłaszcza w relacjach więźniowie – Ripley. Same postacie osadzonych są wyraziste i niejednoznaczne, a momentami komiczne (jak np. "85" – Ralph Brown), choć niestety w niektórych momentach wydają się w pewien sposób niekompletne. Podobnie sama akcja czasami staje się chaotyczna i szarpana, co utrudnia widzowi odbiór całości.

alien 3 alien 3

Wróćmy teraz do wspomnianych we wstępie różnic pomiędzy filmem "Alien 3" i "Alien 3 – Special Edition". Piszę o nich jak dwóch różnych produkcjach, ponieważ takimi faktycznie są. Oglądając dzieło Davida Finchera dopiero za dziewiątym razem trafiłem na edycję specjalną i zostałem zupełnie zaskoczony jakością tego, co zobaczyłem na ekranie, a co – jak mi się zdawało – znałem przecież tak dobrze z ośmiu poprzednich seansów. Wersja reżyserska jest dłuższa od oficjalnej o ponad pół godziny. Na ten czas składają się sceny, które uzupełniają wszystko to, czego brakowało w "kinówce". Postacie nabierają nowego wyrazu, są pełniejsze, bardziej kompletne. Rola doktora Clemensa (Charles Dance) okazuje się być jedną z najlepszych w filmie, tajemniczą, zabawną, nieco dramatyczną. Podobnie "duchowny" Dilion (Charles S. Dutton) staje się jedną z najbardziej kluczowych i dopracowanych kreacji. Zupełnie inaczej wygląda też kwestia narodzin Obcego (pies, z którego wyszedł w wersji oficjalnej, tu nie pojawia się ani razu). Możemy też zauważyć, jak wiele dialogów zostało wyciętych lub przyciętych na potrzeby premiery kinowej. W edycji specjalnej wzbogacają one klimat, prezentując wysoki poziom znany nam z poprzednich części serii. Pomijając detale, takie jak kilka ujęć z powierzchni niegościnnej, więziennej planety, wszystkie oglądane "dodatki" dają widzowi poczucie patrzenia na zupełnie inny film.

alien 3 alien 3

Niezależnie od wersji, muzyka i efekty specjalne nie rozczarowują. Te ostatnie zostały nawet nominowane do Oscara w 1993 roku. Niestety, w porównaniu z sukcesami poprzedników, "Alien 3" wypada słabiej. W pewnym stopniu spowodowały to decyzje reżysera o ostatecznym kształcie filmu, choć sam David Fincher sprostał niebywale ambitnemu zadaniu nakręcenia kolejnej części wybitnego horroru, zaś swe umiejętności potwierdzał później wielokrotnie filmami takimi, jak "Fight Club", "Gra" czy "Ciekawy przypadek Benjamina Buttona". Oceniając produkcję poprzez pryzmat edycji specjalnej, bez zastanowienia można postawić ją na równi z pierwowzorem Ridleya Scotta. Ponieważ jednak o opinii na temat filmu decyduje zawsze jego postać finalna, ocena końcowa musi być niższa. "Alien 3" nie jest jednak obrazem tak niedobrym, by fani poprzednich odsłon mieli rozmyślnie go pomijać, zaś w edycji specjalnej – do której obejrzenia gorąco was zachęcam – w niczym nie ustępuje wielkim poprzednikom.

Ocena Game Exe
7.5
Ocena użytkowników
8.43 Średnia z 7 ocen
Twoja ocena

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...