Pierwsza część "Diablo – Archiwum" na GameExe!

1 minuta czytania

diablo

Świat Sanktuarium, jak wielokrotnie powtarzałem, jest wciąż słabo zagospodarowany w wymiarze fabularno-literackim. Co prawda "Wojna Grzechu" Knaaka dała mu pewne solidne podstawy, ale z pewnością mogłoby i powinno znaleźć się tam znacznie więcej. Dziś, nakładem Fabryki Słów, udamy się w sentymentalną podróż pełną przygód, do krain i klimatów znanych z najlepszej, drugiej części opowieści o Panu Grozy.

Richard A. Knaak, Mel Odom – kojarzą się Wam z czymś te nazwiska? Starszym, bez wątpienia, trudno zapomnieć wysiłek konieczny, do odnalezienia pierwszych egzemplarzy opowieści o Krwawym Bartucu i Kabraxisie, Pogromcy Światłości. Młodszym, jeśli dotąd nic to nie mówi, po lekturze "Archiwum" bez wątpienia zacznie. Znana jest opinia, że książki inspirowane grami nie prezentują sobą wysokiego, a niekiedy nawet przyzwoitego poziomu. Powieści z cyklu "Warcraft" są smutnym potwierdzeniem tej opinii, choć science-fiction spod znaku "Starcrafta" prezentowało się (i wciąż prezentuje) znacznie lepiej. Jak będzie w wypadku "Diablo", którego różne literackie odsłony recenzowaliśmy już wcześniej?

Powroty do lektur, które przed laty stanowiły dla nas coś wyjątkowego i dobrego na miarę naszych ówczesnych standardów, to zawsze rzecz ryzykowna. Pisał o tym Medivh w recenzji "Dnia smoka", ja powtarzam teraz, przy ocenie kolejnej książki spod znaku Blizzarda. Jednak nie Azeroth, a znacznie bliższe mi Sanktuarium jest sceną wydarzeń z "Diablo – Archiwum #1". Tu muszę przyznać otwarcie, że nie odrobiłem lekcji. Widząc nazwisko Knaak oraz nowe, opasłe tomiszcze z wizerunkiem Pana Grozy na okładce, byłem pewien, że czeka mnie zupełnie nowa opowieść. Błąd.

Czytaj dalej...

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...