„Świt żywych trupów” Romero, „Martwe zło” Raimiego czy „28 dni później” Boyle’a – to co było fikcją, stało się rzeczywistością. Czy wiedza wyniesiona z klasycznych horrorów pomoże ludzkości przetrwać apokalipsę?
Rok 2014. Wynaleźliśmy lek na raka. Pokonaliśmy grypę i przeziębienie. Niestety stworzyliśmy też coś nowego, strasznego, coś, czego nikt nie mógł zatrzymać. Infekcja rozprzestrzeniła się szybko, wirus przejmował kontrolę nad ciałami i umysłami, wydając jedno tylko polecenie: jedz!
Upłynęło ponad 20 lat. Georgia i Shaun Masonowie stają przed życiową szansą — są na tropie mrocznej konspiracji stojącej za wybuchem infekcji. Prawda musi wyjść na jaw, nawet jeśli jest śmiertelna.
FEED jest thrillerem politycznym z horrorem w tle, okraszonym śmiertelną dawką humoru. Ale przede wszystkim jest to historia dwójki rodzeństwa, profesjonalnych reporterów, podążających za prawdą tropem usłanym trupami… niekoniecznie martwymi.
Świat opisany w powieści jest... dziwny, mówiąc ogólnie. Połączenie science fiction z thrillerem politycznym, na dokładkę okraszone garścią zombie, dało mieszankę tak nietypową, że przez większość powieści nie mogłam się do niego nijak ustosunkować. Osobiście uwielbiam zombie w formie z "The Walking Dead", czyli coś bardziej w stylu survival horror niż cywilizacja wpasowana w epidemię wirusa ożywiającego zwłoki. Chociaż w tym wszystkim nie mogę pomysłowi odmówić oryginalności, a koniec końców wykonanie też jest całkiem solidne – świat jest całkiem przemyślany i spójny ...czytaj dalej!
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz