Informacja prasowa
Jedna z najbardziej wyczekiwanych powieści World of WarCraft już 2 sierpnia w polskich księgarniach!
„Jest ucieleśnieniem zła, władcą Plagi nieumarłych, panem runicznego Ostrza Mrozu, wrogiem wszystkich wolnych ludów, istotą o niezmierzonej potędze i niegodziwości. Cała jego lodowata jaźń jest skupiona na knowaniach, jak zniszczyć wszelkie życie w świecie WarCrafta.”
Tak w opisie powieści Christie Golden „Wolrd of Warcfraft: Arthas. Przebudzenie Króla Lisza” przedstawiany jest jej główny bohater, Arthas Menethil, książę Lordaeronu i gorliwy paladyn zakonu Srebrnej Dłoni.
„Arthas” to gratka dla fanów WarCrafta – książka poszerza bowiem wiedzę o postaciach i wydarzeniach z uniwersum tej gry. Gwarancją rozrywki na najwyższym poziomie jest nazwisko autorki, jak również fakt, że polskiego przekładu dokonała Dominika Repeczko, specjalizująca się w tłumaczeniach literatury fantastycznej, a zarazem będącą jednym z najlepszych znawców światów wykreowanych przez firmę Blizzard. „Wolrd of Warcfraft: Arthas. Przebudzenie Króla Lisza” trafia na półki księgarń już 2 sierpnia.
Jest ucieleśnieniem zła, władcą Plagi nieumarłych, panem runicznego Ostrza Mrozu, wrogiem wszystkich wolnych ludów, istotą o niezmierzonej potędze i niegodziwości. Cała jego lodowata jaźń jest skupiona na knowaniach, jak zniszczyć wszelkie życie w świecie World of WarCraft.
Nie zawsze tak jednak było. Na długo przed tym, jak jego dusza stała się jednością z duszą orkowego szamana Ner’zhula, Król Lisz był zwykłym człowiekiem – Arthasem Menethilem, pierwszym w linii sukcesji do tronu Lordaeronu i gorliwym paladynem zakonu Srebrnej Dłoni.
Kiedy wszystkiemu, co ukochał, zagroził legion nieumarłych, Arthas wyruszył na poszukiwania potężnego runicznego ostrza, które pozwoliłoby mu ocalić ojczystą krainę. Jednak cena za panowanie nad tą bronią była dopiero początkiem drogi ku potępieniu, która zaprowadziła go na północne pustkowia Mroźnego Tronu, gdzie przypadł mu w udziale najmroczniejszy z losów.
Komentarze
Z brzegami chodzi ci o to, że nie komponują się z całą okładką jak to było w starszych książkach?
Dodaj komentarz