"Nowoczesna klasyka na miarę Małego Księcia". Te odważne słowa przyciągnęły moją uwagę do "Paxa" Sary Pennypacker. Dzieło Antoine de Saint-Exupéry'ego jest jedną z moich ulubionych powieści dzieciństwa. Dojrzałą, pełną złotych myśli, zmuszającą do zastanowienia lekturę czytałem wielokrotnie i nie odbiegnę daleko od prawdy, jeżeli powiem, że w jakiś sposób ukształtowała moją osobowość. Dla mnie to książka wyjątkowa, wiążąca się z masą pozytywnych wspomnień. W związku z tym reklamowanie współczesnej powieści jako duchowego następcy utworu, powstałego ponad siedemdziesiąt lat temu, nazwę co najmniej brawurowym. Takie hasła przyciągają do czytania, jednak gdy okazuje się, że były wypowiedziane na wyrost, rozczarowanie treścią jest dużo większe. "Pax" za oceanem gościł na pierwszych miejscach list bestsellerów, więc nadzieje na sprostanie oczekiwaniom nie były bezzasadne.
Pax – recenzja książki
Tomasz "Medivh" Kiedrowicz1 minuta czytania
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz