Mordimer Madderdin raz jeszcze wyrusza w podróż, by ukarać heretyków i zarobić przy tym nieco grosza, lecz także i tym razem nie trzymamy w ręku długo oczekiwanej kontynuacji przygód najsłynniejszego z inkwizytorów. Sam Jacek Piekara za ten stan rzeczy przeprasza w dedykacji, oddając "Kościany galeon" w formie rekompensaty i osłody przed "Czarną śmiercią". Tego typu nagrody pocieszenia są w polskiej fantastyce rzadkością, stąd do każdego przypadku należy podejść indywidualnie. Czy najnowszy tom przygód Mordimera znów jest typowym "zapychaczem", czy też głośno reklamowany jako "najdłuższa i najmroczniejsza" opowieść z cyklu faktycznie zwiastuje zwyżkę formy Piekary?
Ja, inkwizytor. Kościany galeon – recenzja książki
Wojciech "Courun Yauntyrr" Kominek1 minuta czytania
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz