Cykl "Kronik Diuny" uznawany jest za arcydzieło gatunku science fiction i nie ma w tym przesady. Zamiast stawiać na lasery, kosmiczne pościgi i gorące przedstawicielki obcych ras, Frank Herbert wybrał coś zupełnie innego. Poznawanie mocy płynących z ludzkiego umysłu, uzależniającą przyprawę dającą prorocze wizje i długie życie, akcję dziejącą się na przestrzeni kilku tysięcy lat, umiejętne wymieszanie książki science fiction z traktatem ekologiczno-religijno-filozoficznym. Niestety z powodu śmierci nie ukończył swojego sztandarowego dzieła. Schedę po nim przejęli syn, Brian Herbert, i poczytny autor Kevin J. Anderson. Poza dokończeniem Kronik, napisali też prolog opisujący Dżihad Butleriański, bohaterów Diuny i dwie książki opowiadające o powstaniu najważniejszych szkół w tym uniwersum – Mentatów i Bene Gesserit. Ich ostatnią wydaną w Polsce książką jest recenzowana przez ze mnie "Droga do Diuny".
Droga do Diuny – recenzja książki
Michał "Mikeal" Kostrzewa1 minuta czytania
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz