Przystępując do lektury „Drogi Cienia” Brenta Weeksa, przygotowałem się na dłuższą przygodę – powieść liczy sobie nieomal sześćset stron. Miałem nadzieję na przyjemne, sensownie zaplanowane i zrealizowane fantasy, przy którym miło spędzę czas, a może przy okazji wyciągnę wnioski z żywotów wyimaginowanych bohaterów. Wygórowane wymagania?
Pierwszym sygnałem alarmowym, wybrzmiewającym już po kilkunastu przeczytanych kartkach, był język powieści...
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz