
Cały świat dowcipkuje, lecz pracownicy Bethesda Softworks poważnie traktują swój biznes i zamiast jakiegoś żenującego żartu, postanowili zaserwować graczom kilka faktów na temat, zbliżającego się wielkimi krokami, „The Elder Scrolls: Skyrim”. Cóż mogę napisać, takie podejście można tylko pochwalić.
Do rzeczy. Serwis IGN postanowił wziąć w krzyżowy ogień pytań Todda Howarda, dyrektora wykonawczego potentatów z Rockville, trzymając się nadziei, że wyśpiewa on jakieś sekretne informacje o piątej części sagi „The Elder Scrolls”. Facet należy jednak do tej nielicznej grupki twardzieli, którzy mają słodki głosik (zazwyczaj mamiący obietnicami), ale także nerwy ze stali. Co chciał, to powiedział. Na szczęście, co nieco z jego enigmatycznych wywodów udało się wydłubać.
„Dwoma najbardziej pożądanymi elementami, które chcieliśmy zaimplementować do serii „The Elder Scrolls”, były smoki i tryb dla wielu graczy. Tym razem udało wprowadzić się jeden z nich! Zawsze zastanawiamy się nad rozgrywką wieloosobową, umieszczamy mnóstwo ciekawych pomysłów na naszej tablicy, lecz w końcu ta idea upada.