Stephen King nazywany jest królem horroru nie tylko dzięki odpowiedniemu nazwisku. Bogaty dorobek literacki i rzesza fanów na świecie świadczą o sobie same. Przyznam szczerze, że dopiero zacząłem zapoznawać się z dorobkiem tego pisarza. Przeczytałem "Joyland", "Lśnienie" i część "Mrocznej Wieży". Zatrzymałem się w momencie, gdy dowiedziałem się, że "Wilki z Calla" zawierają elementy zdradzające część fabuły "Miasteczka Salem". Nie chcąc zepsuć sobie przygody z książką, postanowiłem zabrać się za jedną z pierwszych powieści Kinga. Szczerze powiedziawszy, nie spodziewałem się tego, na co natknąłem się podczas lektury. Po raz kolejny Amerykanin zdołał mnie zaskoczyć wszechstronnością oraz niezliczoną liczbą pomysłów – i to można zauważyć już od początku jego kariery. O czym więc traktuje ta książka?
Miasteczko Salem – recenzja książki
Tomasz "Medivh" Kiedrowicz1 minuta czytania
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz