Książki fantastyczne
oktu jestem w ogniu, okładka

Gdybym nie wiedziała, że "Kotku, jestem w ogniu" jest tytułem książki, to prawdopodobnie bym uznała, że ktoś chce zawrócić mi ogon i odciągnąć od wielce zajmujących kocich spraw. Na szczęście jest to coś, co można dorwać w łapki i przykładnie zmolestować, zaciągając się cudownym zapachem świeżo wypuszczonej z drukarni pozycji...

Uch, stop, stop, zbytnio się rozmarzyłam. W każdym razie, pewne ptaszki mi wyćwierkały, że wydawnictwo Genius Creations wypuści w świat omawianą książkę już 18 sierpnia. Zapewniam, jeśli uwielbiacie lekturę przesyconą wręcz humorem, jeśli sympatyzujecie z Monthy Pythonem – to jest coś dla Was.

A jeśli wciąż nie jesteście przekonani, to zapraszam do rozwinięcia newsa, w którym został zawarty nieco dokładniejszy opis.

Książki fantastyczne

"Wirus" na Game Exe!

Dodał: , · Komentarzy: 2
wirus, okładka

Podejrzana sprawa. Czytam książkę – wspomina się w niej o wirusie wampiryzmu. Odpalam film – o, znów wirus i kiełki. A teraz jeszcze gardło mnie boli! Czyżby dopadł mnie jakiś przebrzydły zarazek? Mam nadzieję, że nie, bo kto to widział, by chorować wakacyjną porą? Ale już pal licho mnie, bardziej martwię o Lionela, który zadzierzgnął z "Wirusem" znacznie bliższą znajomość...

Od dobrych kilku lat wampiry znów są w modzie, nie tylko w sferach typowo fantastycznych, gdzie zawsze odgrywały pewną znaczącą rolę, ale obecnie także w świecie popkultury. Dla literatury jest to jednocześnie dobry i zły omen. Ukazuje się więcej tytułów, w których dzieci nocy otrzymują coraz to dziwniejsze cechy i moce, co stanowi nie lada gratkę dla fanów sceny grozy, ale jednocześnie niegdyś dumna postać wampira, czy to w roli przystojnego nieśmiertelnika bądź szkaradnego monstrum, obecnie zaczęła być degradowana przez nie dość dobre książki czy filmy, próbujące wykorzystać ich komercyjny potencjał.

Czytaj dalej...

Książki fantastyczne

"Morza Wszeteczne" na Game Exe!

Dodał: , · Komentarzy: 0
morza wszeteczne

Jak głosi wstęp, "Morza Wszeteczne" różnią od typowej historii pirackiej. Strata statku i większości załogi się zgadza, lecz zostanie tej mniej zaradnej i nie najmądrzejszej części przy kapitanie już nie. No i dodać trzeba, że niecodziennie załogę rekrutuje się spośród goblinów, półgoblinów, satyrów czy szamanów – stworzeń raczej rzadko spotykanych. Co wyjdzie z wymieszania tych awanturników i wyruszenia w morską podróż? Dowiecie się z niniejszej recenzji, do której czytania i komentowania serdecznie zapraszam!

Kto na tym padole łez pogardzi piracką fantasy? Tym maruderem z pewnością nigdy nie będę ja, który wszystko, co łączy się z morskimi przygodami i fantastyką, przyjmie z otwartymi ramionami, wcale nie chowając za plecami muszkietu, szabelki ani innej śmiercionośnej broni. Zbyt wymarły to gatunek, aby grymasić (ewentualnie tytuły z tej tematyki skrzętnie ukrywają się przed moim głodnym wzrokiem). Tym bardziej, jeśli powieść już zdążyła wyrobić sobie dobrą reputację. Spragniony więc chlania, rabowania, chędożenia i pływania po nieprzewidywalnych wodach w jak największych proporcjach wyruszyłem wraz z kapitanem Rolandem w podróż w książce Marcina Mortki pt. „Morza Wszeteczne”.

Czytaj dalej...

Książki fantastyczne

"Tancerze burzy" na GE!

Dodał: , · Komentarzy: 0
tancerze burzy

Co ma wspólnego mitologia japońska ze steampunkiem? Na pierwszy rzut oka wydawałoby się, że nic! A jednak pewnemu autorowi udało się znaleźć połączenie! Jak Jay Kristoff poradził sobie z zadaniem? Czy nowa seria odbije się głośnym echem? Kto może być zainteresowany nową pozycją? Wszystkiego dowiecie się w recenzji!

„Tancerze burzy” Jaya Kristoffa to pierwszy tom otwierający serię „Wojny lotosowej”. Co w nim znajdziemy? Przesyt czy doskonale wyważoną historię ze wszystkimi potrzebnymi elementami? Przekonajcie się.

Młoda, szesnastoletnia dziewczyna imieniem Yukiko służy szogunowi, władcy swojego kraju. Jej ojciec, Wielki Czarny Lis Shimy, który, chociaż dni chwały ma za sobą, wciąż pozostaje żywą legendą i mistrzem łowczym, zostaje wysłany na misję schwytania arashitory – tygrysa gromu, dziecka Raijina. Razem z ze swoimi przyjaciółmi i córką wyrusza w tę niebezpieczną wyprawę.

Czytaj dalej...

Książki fantastyczne

"Mongoliada" na GE!

Dodał: , · Komentarzy: 0
mongoliada

Lubicie historię? Doskonale! Krzyslewy przeczytał "Mongoliadę", którą napisało aż siedmiu autorów! Chcecie się dowiedzieć co z tego wynikło, kim był Chan nad Chanami oraz co łączy tę powieść z "Hobbitem"? Jesteście ciekawi? Wszystko to opisane jest w recenzji, do której przeczytania serdecznie zapraszam!

Nie interesuję się książkami historycznymi, ale potrafię docenić zręczne połączenie fikcji literackiej z faktami. Takim dziełem wydawał się być pierwszy tom "Mongoliady" napisany przez... siedmiu pisarzy, w tym powszechnie znanego Neala Stephensona, autora "Cyklu barokowego". Dla mnie dużym zaskoczeniem było podjęcie się stworzenia powieści przez tak sporą liczbę osób. Zdarzały się duety, rozumiem jeszcze tria czy niech będzie czwórkę autorów chcących razem dać upust swojej wyobraźni. Ale siedmiu? Z pewnością nie tylko mnie w tej chwili na myśl przychodzi pewne przysłowie: "Gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść". Czy odnosi się ono również do "Mongoliady"?

Czytaj dalej...

Książki fantastyczne

"Na drugą stronę" na Game Exe!

Dodał: , · Komentarzy: 0
na drugą stronę

Rozmawianie z nieboszczykami w krainie zmarłych nie należy chyba do normalnych zdolności, jakie powinien posiadać młody chłopak. Ale Roger, główny bohater książki "Na drugą stronę", nimi dysponuje. Co więcej dostaje się na dwór, gdzie zakochuje się w pewnej pięknej lady oraz angażuje w śmiercionośne intrygi. Brzmi ciekawie? Audrey odpowie Wam, czy naprawdę tak jest.

To zadziwiające, jak bardzo jesteśmy zakorzenieni w kulturze. Częścią owej kultury jest magia oparta na dawnych wierzeniach ludowych i przekonaniach społecznych. Ludzie na początku wyjaśniali w ten sposób zjawiska przyrodnicze, chcąc zracjonalizować to, czego nie pojmowali. Oczywiście nie można mówić o racjonalizmie magii, lecz był to powszechny sposób na przyjęcie istniejących odgórnie praw oraz znalezienia dla nich wyjaśnienia. Później zagadki tego typu zostały rozwiązane przez naukę, lecz, wbrew pozorom wiara w pewne zjawiska czy jej realny wpływ na ludzkie działania nie zniknęła, ale na stałe wpisała się w ludzką codzienność. Boimy się nieznanego, przeraża nas coś, czego nie możemy dotknąć, sprawdzić czy zbadać. Nic zatem dziwnego, że śmierć jest jednym z popularniejszych motywów ludowych opowieści i obiegowych wierzeń. Pragniemy wytłumaczyć sobie niewytłumaczalne, zrozumieć coś, czego zrozumienie nie jest nam pisane, a nawet więcej – może tylko zaszkodzić.

Czytaj dalej...

Książki fantastyczne

"Mentaci Diuny" na Game Exe!

Dodał: , · Komentarzy: 0
mentaci diuny, okładka

Cykl o Diunie albo się kocha, albo nienawidzi. Podobno. Osobiście stoję na w miarę neutralnym gruncie, ale to nie o mnie mowa, tym bardziej, że już dawno stwierdziłam, że kolejnych tomów nie tknę nawet kijem. Ale, ale, ktoś inny je tknął. I to nie wspomnianym kijem. Najwyraźniej zrobił sobie przerwę od cięcia wrogów na cienkie plasterki i zanurzył się w piaszczysty (a może już nie...?) świat wykreowany przez Herberta, zgłębiając tajniki Mentatów.

Literacka szarża duetu Herbert – J. Anderson nie ustaje. Po godnej ojca konkluzji oryginalnego cyklu "Kronik Diuny", uzupełnionego o naprawdę dobrą trylogię o dżihadzie butleriańskim i genezie głęboko zakorzenionej w bohaterach książki niechęci do myślących maszyn, obaj panowie poszli za ciosem, zabierając się za kolejny cykl, tym razem przybliżający kulisy powstania wielkich zgromadzeń tego uniwersum.

Czytaj dalej...

Książki fantastyczne

"Upadek Arkadii" na Game Exe!

Dodał: , · Komentarzy: 0
upadek arkadii, okładka

Wypoczęliście na Sycylii? Mam nadzieję, że tak, bowiem nasza przygoda wraz z Rosą i Alessandro dziś dobiega końca. Trzeba powoli się pakować, by z czystym sumieniem móc do ostatniej chwili przeczytać jeszcze parę stron, rozejrzeć się za pamiątkami, złapać ostatnie promienie słońca. No i wypełnić konkursowy formularz, jeśli tego nie zrobiliście...

... bo tak jak cała przygoda w świecie Cosa Nostry i dynastii arkadyjskich dobiega końca, również konkursowy zegar wybija ostatnie godziny. Więc jeśli chcecie wygrać "Upadek Arkadii", kliknijcie tutaj. Tymczasem – zapraszam do lektury recenzji!

Coś najpierw powstaje, rozwija się, a w końcu upada. Taką prawidłowość można odnaleźć również na kartach cyklu arkadyjskiego, stworzonego przez Kai Meyera. Ba, żeby tylko... W tle słychać upiorny chichot historii. A ta, jak powszechnie wiadomo, wręcz uwielbia się powtarzać. Czy rzeczywiście zatoczy koło i wydarzenia z przeszłości znów będą miały miejsce? Co znaczą odkryte posągi panter i węży? Tego można dowiedzieć się w "Upadku Arkadii", czyli zamknięciu trylogii.

Czytaj dalej...

Książki fantastyczne
star carrier: ciemna materia

Już 23 lipca odbędzie się premiera patronowanej przez Game Exe książki pt. "Star Carrier: Ciemna materia". Jest to już piąta odsłona serii Star Carrier.

Jeżeli zastanawiacie się, czy zaopatrzyć się w wyżej wymienioną pozycję, zachęcam was do przeczytania jej fragmentu.

Prolog

Sami siebie nazywali Świadomością.

Podążając za słabymi, lecz wyczuwalnymi przeciekami grawitacji z jednego wszechświata do drugiego, wyczuli okrąg wirującej masy i otworzyli przejście pomiędzy branami, pojawiając się w czterowymiarowej przestrzeni nieznacznie różniącej się od innych znanych im rzeczywistości. Obecnie pracowali nad utworzeniem stałego połączenia pomiędzy wszechświatami, budując dźwigary i łącza mające długość lat świetlnych, tworząc stałe światło bezpośrednio z energii próżni, kotwicząc słońca, wydobywając jądra gwiazd i zmieniając strukturę samej materii czasoprzestrzeni.

W tym miejscu Świadomość łączyła kilka wszechświatów. Metaumysł, zbiorowa jaźń była fenomenem wywodzącym się z setek biliardów pojedynczych umysłów, funkcjonujących w różnych rzeczywistościach i czasach. Najstarsze osobowości istniały dłużej niż wszechświaty, z których się wywodziły, funkcjonując jako formy nomadycznej jaźni, przenoszące się z jednej rzeczywistości do innej, równoległej.

Czytaj dalej...

Książki fantastyczne
okładka, krótki szczęśliwy żywot brązowego oksforda

Może zauważyliście, może nie, ale ostatnimi czasy coś w ogóle nie było widać Medivha. Cóż z nim? – pewnie zapytacie. A zniknął. Po prostu z dnia na dzień przestał być widziany w murach Zamczyska. Może urządził sobie imprezkę w piwnicach i leczy sobie kaca? Nie, tam też go nie ma. Komnaty puste, staroświecka maszyna do pisania jak stała nieużywana, tak stała. Nie wiem, jak cierpliwość innych członków redakcji, ale zawsze powtarzam, że ta kocia ma ograniczone zasoby. I została wyczerpana.

Przetrząsnęłam porządnie lokum Medivha w poszukiwaniu jakichkolwiek wskazówek (zostawiając przy tym niemiłosierny bałagan, ale to już nie mój problem!). Pozornie nic nie znalazłam, ale wszechobecne wizerunki Totoro dały do myślenia. Naprawdę zirytowana wybrałam się w podróż do Japonii i zagłębiłam się w tamtejsze lasy. Poszukiwania nie trwały długo. Zmilczę już, co ujrzały me ślepia, powiem tylko, że bezlitośnie chwyciłam Medivha za ucho i wyciągnęłam go stamtąd, nie bacząc na protesty. No i już w samolocie wcisnęłam mu pióro oraz plik kartek, czego efektem jest recenzja. Zapraszam do lektury!

W ciągu mojego niedługiego życia nie wpadł mi jeszcze w ręce zbiór opowiadań, którego zawartość mógłbym jednoznacznie określić jako równą, trzymającą określony, wysoki poziom. Zdecydowanie trudno byłoby obdarzyć tym mianem "Krótki szczęśliwy żywot brązowego oksforda", kompilację aż 25 najwcześniejszych krótkich utworów Philipa K. Dicka z lat 1947-1955. Jest to pierwszy z pięciu planowanych tomów zawierających opowieści pisarza. Czytając go, odbywamy niesamowitą podróż, jako że możemy poznać inspiracje autora oraz początki jego twórczości, zanim zabrał się za dłuższe formy przekazu.

Czytaj dalej...

Wczytywanie...