Załamałem się. Doprawdy, ekranizacje książek to czyste zło! Mowa tu Stracharzu, filmowej adaptacji "Zemsty czarownicy", pierwszego tomu "Kronik Wardstone" stworzonego przez Josepha Delaneya.
Może nie wszyscy z was wiedzą, ale szykuje się kolejna ekranizacja książki. I w sumie byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że dotyczy ona znowu powieści dla młodzieży, w której bohaterowie ganiają się na jakiejś łące – słowem: drugie "Igrzyska śmierci". Nawet zdjęcia, które są głównym tematem newsa, przypominają produkcję z Jennifer Lawrence w roli głównej. Ale jest też dobra wiadomość, bo sprawa dotyczy całkiem porządnej lektury – "Więźnia labiryntu" napisanego Jamesa Dashnera. Fabuła odgrywa tu ważną rolę, zaskakujących momentów jest sporo, a całość ma specyficzny, tajemniczy klimat. I jeśli się uda to zachować w filmie, może okazać się hitem.
Nie wszystkim przypadł do gustu film "Man of Steel" – na Esensji, na Filmwebie, a nawet w Esce Rock oberwał tak, jakby był "Spidermanem 3". Szczerze mówiąc robi się to już powoli meczące. Czy gusta filmowe mogą być AŻ tak różne? Jak widać mogą. Niemniej nie daliśmy za wygraną, nasz naczelny, gość który razem ze mną dał filmowi o nowym Supsie 9/10, też najwyraźniej miał dość.
Stąd jego polemika z prowadzącymi audycję Social we wspomnianym wyżej radiu. Zainteresowanych tym, co ma do powiedzenia Wiktul, odsyłam do 47 minuty, 24 odcinka "Eskowego" programu.
Ostatni tydzień pracy przy filmowym Hobbicie był pełny rozstań. Najpierw Peter Jackson pożegnał się z Gandalfem i Tauriel, a ledwie dzień później przyszedł czas na Legolasa. Jeśli ktoś myśli, że aktorzy mają łatwą pracę, to się myli – Orlando Bloom, wcielający się w postać elfa, w ostatnim dniu pracował dwanaście godzin pod rząd. Nakręcone wtedy sceny stanowiły część wielkiej Bitwy Pięciu Armii. Kiedy już wszystko udało się nakręcić, pożegnaliśmy Orlando, wypiliśmy parę piw... i nie mogliśmy się powstrzymać przed zrobieniem tego! – napisał w opisie wideo "Goodbye Orlando" Peter Jackson. Chodzi o nic innego, jak nagranie parodiującego swoją kwestię, They're Taking the Hobbits to Isengard, Orlando!
Fani zadrżeli na wieść o tym, że w siódmym epizodzie Gwiezdnych wojen do swoich sławnych ról powrócą Carrie Fisher (Księżniczka Leia), Mark Hamill (Luke Skywalker) i Harrison Ford (Han Solo). Jak donoszą zachodnie źródła, aktorzy i producenci wzięli krytykę do siebie i podjęli się żmudnej misji, aby przywrócić dawnym gwiazdom dobrą formę.
Dziś mamy dla was pierwszą próbkę polskiego dubbingu w najnowszej odsłonie ekranizacji przygód Percy'ego Jacksona, Morzu potworów. Jest to, rzecz jasna, polski zwiastun pełen akcji i efektów specjalnych, choć – jeśli się bliżej mu przyjrzymy – posiada też niezgodności w stosunku do pierwowzoru. Na przykład Grover wyruszający na misję, podczas gdy w książce był wtedy więziony. Cóż, miejmy nadzieję, że w trakcie seansu to się wyjaśni. Polska premiera filmu została wyznaczona na 16 sierpnia bieżącego roku – oczywiście, nie zabraknie 3D.
Co się stanie, gdy najnowszy film o najbardziej zbrzydzonym i wyeksploatowanym przez popkulturę superbohaterze, trafi pod nóż dwóch recenzentów, z których przynajmniej jeden nie darzy gościa sympatią? Niby wiadomo, a jednak razem z Rangerem ruszyłem do kina, zachęcony nazwiskami Nolan, Snyder, Crowe czy Costner, by raz na zawsze rozstrzygnąć, czy jakiekolwiek operacje na postaci Supermana mogą być warte moich i Waszych pieniędzy na bilet. I udało się. Oj, udało się jak mało co.
A co dokładnie? Sprawdźcie koniecznie, nie tylko dlatego, że dwóch super redaktorów super portalu napisało super recenzję (choć to oczywiście super istotne). Przede wszystkim dlatego, że "Człowiek ze Stali" to nie ktoś, obok kogoś powinniście przejść obojętnie albo co gorsza – traktować go torrentowym kryptonitem.
Dowiedzcie się więc, czy to film, czy chłamolot, czy też... Superman!
Sprawa robi się coraz bardziej ciekawa. Ledwo dostaliśmy informację o usunięciu scen z Mary Jane Watson w roli Shailene Woodley, a teraz pojawia się plotka, że aktorka zostanie po prostu zastąpiona, a ukochana Parkera w filmie się pojawi. Zastępczynią miałaby zostać Sarah Gadon. Ile w tym prawdy?
Serwis Latino Review ujawnia tożsamość przeciwników Doctora Strange w planowanym filmie o tym superbohaterze. Wygląda na to, że w szranki z byłym chirurgiem stanąć może aż trzech złoczyńców.
Marvel nie ułatwia życia miłośnikom Doctora Strange. Filmu z udziałem ich ulubionego bohatera spodziewać się możemy dopiero w trzeciej fali zalewu superherosów, a więc w 2016 lub 2017 roku. Oznacza to, że wcześniej ujrzymy The Avengers 2 oraz Ant-Man. Na osłodę pozostaje fakt, iż Doctor Strange będzie miał okazję zmierzyć się ze swoim głównym przeciwnikiem, znanym jako Dormammu.
Dopiero co na łamach GameExe i 13 Schronu znęcaliśmy się wspólnie nad "Niepamięcią", a tu już podają nam i Wam na srebrnej tacy kolejne UFO, wyglądające jak mieszanka postapo i sci-fi. Gnani poczuciem obowiązku oraz chęcią ustrzeżenia Was przed pominięciem czegoś naprawdę dobrego lub zmarnowaniem pieniędzy na coś wręcz odwrotnego, znowu siadamy do recenzji, tym razem "1000 lat po Ziemi".
Znowu siadamy. I znowu się znęcamy. Kosmici, fikuśne statki, dwóch Willów Smithów, nowa produkcja człowieka od "Szóstego Zmysłu" i dużo innych rzeczy, o których możecie przeczytać dalej. Veron i Wiktul – reVieW #2 czas start!
- 136 stron
- « Pierwsza
- ←
- 92
- 93
- 94
- 95
- 96
- →
- Ostatnia »