


Od dłuższego czasu w filmowych kuluarach mówiło się o tym, że "Iron Man 3" nie był ostatnią przygodą Sir Bena Kingsleya z uniwersum Marvela. Sam zainteresowany faktycznie potwierdzał, iż coś jest na rzeczy i bierze udział w koncepcie ochrzczonym jako "sekretny projekt" studia, lecz kiedy dochodziło do podzielenia się szczegółami, ten tylko znamiennie się uśmiechał i nabierał wody w usta.

Jednak dziennikarze Latino Review, którzy są znani z tego, że jak już plotkują, to mają ku temu bardzo solidne podstawy (ich nieoficjalne informacje w większości przypadków się sprawdzają) i korzystają ze zweryfikowanych źródeł, przekonują, że udało im się dojść do tego, czym jest wspomniany tajemniczy koncept. Mianowicie, chodzi o film krótkometrażowy z serii "Marvel One Shot", skupiający się na rehabilitacji wizerunku Mandaryna.
Uwaga na nisko latające spoilery w rozszerzeniu wieści. Jeżeli nie oglądałeś "Iron Man 3", nie czytaj.

Jako człowiek, który nigdy nie zaliczał się do wielkich fanów ekranizacji przygód o mutantach, z zaskoczeniem muszę przyznać, że "X-Men: Przeszłość, która nadejdzie" znajduje się na mojej krótkiej liście filmów, jakie koniecznie muszę obejrzeć w przyszłym roku. Tym bardziej, że zdaje się spajać w jedną mroczną oraz logiczną całość wszystko, co najlepsze z różnorakich wątków napoczętych przez te wszystkie lata na dużym ekranie (połączenie "Trylogii", "Pierwszej Klasy" oraz perypetii Logana). Dodajmy do tego plejadę gwiazd, na których widok każdy fan szeroko pojętych klimatów zaciera rączki z zadowolenia i mamy pozycję z szansą na narobienie sporego zamieszania w przyszłorocznym box-office.

Jakby nie patrzeć, pierwszy zwiastun nastraja bardzo optymistycznie do tej pozycji. Ciężką i duszną atmosferę można kroić nożem.

Ekranizacja powieści Cassandry Clare, "Miasta kości", której recenzję możecie przeczytać tutaj, okazała się kompletną klapą finansową. Można doszukiwać się w tym zdarzeniu różnych przyczyn – ale na szczęście producenci postanowili dać serii "Dary Anioła" jeszcze jedną szansę. Dlatego adaptacja filmowa drugiego tomu najprawdopodobniej w przyszłości zawita do kin. Nie wiemy jednak na razie, kiedy ruszą do niej zdjęcia, lecz zakłada się, że prace zostaną rozpoczęte w przyszłym roku.



Tydzień Herosów trwa w najlepsze, sprzyjając różnym innym przejawom heroizmu. Dlatego też GameExe i 13 Schron ponownie odważyły się sprawdzić, co TYM RAZEM, po recenzowanych wspólnie "Niepamięci" i "1000 lat po Ziemi", oferuje się nam w ramach tzw. postapo. Zaowocowało to seansem pełnym, również heroicznych, wyczynów Matta Damona oraz zmaganiami Verona i moimi z tym, co przyszło nam oglądać.
"Elizjum", bo ten właśnie zrecenzowaliśmy w ramach trzeciej odsłony naszego reVieW, weszło na ekrany kin już dwa miesiące temu, jednak wciąż pojawia się na nich, stwarzając okazję do wydania kilkunastu złotych na bilet. Dlatego też wszystkim, którzy wahają się, czy w kolejny piątkowy wieczór uciec od telewizyjnego "Superkina" na rzecz seansu z jakimś "nowym starociem" lub – nie daj Boże – kupić w ciemno nowe DVD, mówimy...

Czy pierwszy pełnoprawny film aktorski umieszczony w świecie Azeroth stanie się przyczynkiem do utworzenia serii, która będzie równorzędnym konkurentem dla "Władcy Pierścieni" i marvelowskich hitów? Może skończy się jak zawsze, czyli klapą kontynuującą niechlubną tradycję ekranizacji topowych gier komputerowych? Póki co, jest stanowczo za wcześnie, aby prorokować. Tym bardziej, że wiele innych świetnych marek, jakie wydawały się być w doskonałych rękach, także nie kończyły najlepiej (hej, Książę Persji!). Historia nakazuje więc milczeć i czekać na smakowite detale.

Nie da się jednak ukryć, że wszystko w rękach utalentowanego Duncana Jonesa, który potwierdził swój kunszt w filmach takich jak "Moon" czy "Kod Nieśmiertelności". Przekonamy się, czy klimaty fantasy będą dla niego równie przychylne, co te kosmiczne, a czy w otoczeniu magii i mistycyzmu porusza się równie zręczne, co na polu technologicznym. Zanim jednak do tego dojdzie, trzeba się uzbroić w cierpliwość, bo trochę poczekamy na końcowy efekt jego starań.

Hobbit: Pustkowie Smauga zbliża się do kin wielkimi krokami – w Polsce Bilbo Baggins, Gandalf i zgraja krasnoludów zawitają już 27 grudnia. Dotychczas mieliśmy okazję zapoznać się z jednym zwiastunem nadchodzącego zimowego hitu, jednak od paru godzin po Internecie krąży nowy. Game Exe, najprawdopodobniej jako pierwsze, może pochwalić się posiadaniem na swoim kanale trailera produkcji Petera Jacksona z polskimi napisami. Zasługę szybkiego i, co najważniejsze, świetnego tłumaczenia zwiastuna zawdzięczać możecie naszej nadwornej tłumaczce, Vitanee.



Internet zawrzał, gdy ogłoszono, że Ben Affleck zagra rolę Batmana w kontynuacji "Człowieka ze stali". Pojawiło się mnóstwo filmików na YouTubie z argumentami, dlaczego to człowiek ten nie powinien podejmować się tej roli. Ba, powstawały nawet petycje skierowane do Warner Bros., aby firma zdjęła znanego chociażby z "Daredevila" aktora.
Affleck pojawił się wczoraj w amerykańskim talkshow "Late Night with Jimmy Fallon", gdzie między innymi wypowiedział się o całej sprawie, a szczególnie o reakcjach fanów. Poniżej znajdziecie krótki wycinek programu (rozmowa o Batmanie zaczyna się od 1:45) – znajomość angielskiego wymagana. Generalnie nie jest to nic odkrywczego, wiadomo było, że właśnie tak zareaguje, niemniej jednak zobaczcie sami występ Batflecka.

Ośmioczęściowa ekranizacja Harry'ego Pottera była, co tu dużo mówić, bardzo dochodowa. Przygody nastoletniego maga przyciągały widzów do kin przez dziesięć lat i wygląda na to, że na tym się nie skończy. Podzielenie ostatniego tomu serii J. K. Rowling nie wystarczyło wytwórni Warner Bros., która zdecydowała się jeszcze nie porzucać świata czarodziejów i mugoli oraz powrócić do niego w nowym filmie.

- 136 stron
- « Pierwsza
- ←
- 90
- 91
- 92
- 93
- 94
- →
- Ostatnia »