Oczywiście, na BlizzConie nie mogło zabraknąć kilku świeżych informacji o fantastycznym blockbusterze, wyczekiwanym przez wszystkich zapalonych graczy – "Warcraft". Ambicje są spore, bo aktorski film traktujący o świecie Azeroth ma być pierwszą ekranizacją gry, która zyska uznanie w oczach krytyki i stanie się kasowym hitem jak tytuły oparte o uniwersum Marvela. W osiągnięciu tego celu ma pomóc Duncan Jones (reżyser świetnych "Moon" i "Kodu nieśmiertelności", przy okazji wierny fan elektronicznej rozrywki), Bill Westenhofer (specjalista od efektów specjalnych w serii "Opowieści z Narnii" czy "Życiu Pi"), a także ojcowie tytułu z Blizzard Entertainment (m.in. Rob Pardo, Chris Metzen oraz Nick Carpenter), z którymi to każdy aspekt ekranizacji jest na bieżąco konsultowany.
Na specjalnym panelu dyskusyjnym poświęconym filmowi, postanowiono ujawnić kilka smakowitych informacji oraz smaczków na jego temat. Uchylono rąbka tajemnicy w związku z fabułą, efektami specjalnymi czy planami na przyszłość. Zaprezentowano również, ku uciesze publiczności, pierwsze szkice koncepcyjne z produkcji.
Tak więc w telegraficznym skrócie:
- Historia filmu położy nacisk na pierwszym spotkaniu ludzi i orków. W związku z tym, na ekranie pojawią się tak legendarne osobistości jak Lothar oraz Durotan.
- Choć fabułę będzie napędzać konflikt pomiędzy ludźmi a orkami, nie zabraknie też miejsca na ukazanie innych ras (chociażby krasnoludów, jak można wywnioskować z pierwszych grafik koncepcyjnych).
- Pierwotnie głównymi bohaterami filmu mieli być ludzie oraz ich Sojusz, ale twórcy błyskawicznie zdali sobie sprawę, że byłoby to krzywdzące dla drugiej rasy i nie oddawałoby w pełni ducha "Warcrafta". Wszak po stronie orków równie dobrze mogą pojawić się szlachetni herosi, więc nie powinni być oni traktowani jako typowi antagoniści. Jones zaznaczył, że z jednej strony takie podejście mocno utrudniło mu pracę, albowiem obiektywne opowiedzenie historii w filmie wojennym jest podejściem bardzo nietypowym. Jednakowoż z drugiej strony, taki ruch rzuca zupełnie nowe światło na kino oparte o ten gatunek oraz przełamuje kilka, dotąd nieprzekraczalnych, barier. Twórcy są przekonani, że jeżeli wszystkie założenia koncepcyjne zostaną przez nich spełnione, tytuł zmieni zupełnie strukturę narracyjną w kinie batalistycznym i wiele innych późniejszych produkcji będzie wzorować się na "Warcraft". Cóż, skromność się liczy...
- Inspiracją dla "brudnych" scen batalistycznych jest "Gladiator".
- Twórcy rozmyślali nad różnymi wariantami fabularnymi i ostatecznie zdecydowali się postawić na historię, która w pełni pokaże, czym jest świat Azeroth. Zależało im na opowiedzeniu intrygi, trafiającej do miłośników wszystkich ras, przy równoczesnej uniwersalności przekazu, który ma zaszczepić bakcyla widzom nieobeznanym w tematyce gier.
- Pełna obsada filmu została już skompletowana, jednak producenci nie zamierzają w tym momencie ujawniać jakichkolwiek nazwisk. Póki co, trzeba zadowolić się informacją sprzed kilku tygodni, iż w jedną z czterech głównych ról w filmie wcieli się Travis Fimmel (gwiazda serialu "Wikingowie").
- Film najprawdopodobniej otrzyma kategorię wiekową "PG-13", lecz reżyser równocześnie podkreśla, że wspomniane ograniczenie nie spowoduje, iż "Warcraft" stanie się cukierkowy oraz zostanie całkowicie obdarty ze specyficznego brudu. Będzie brutalnie, choć seks i nagość raczej nie wchodzą tutaj w grę. Jako argument do tej tezy podaje przykład nolanowskiej trylogii o Mrocznym Rycerzu, gdzie udało się przemycić ciężki i ponury klimat, bez potrzeby wykorzystywania dobrodziejstw kategorii "R".
- Producenci myślą w tym momencie w kategoriach "tu i teraz". Póki co, nie ma planów związanych z filmową trylogią, lecz Blizzard po cichu dodaje, że jeżeli produkcja odniesie sukces, to najprawdopodobniej kolejnym logicznym krokiem byłoby stworzenie serialu telewizyjnego.
- Pod względem wizualnym "Warcraft" będzie miksem klimatów znanych z "Gry o tron" oraz "Avatara". Jakoś ciężko mi sobie to wyobrazić, ale okey...
- Pierwszy klaps padnie na początku 2014 roku. Premiera filmu została wcześniej ustalona na datę 18 grudnia 2015 – pytanie tylko, czy producenci zamierzają iść na materace z "Gwiezdnymi wojnami", czy postanowią wybrać bezpieczniejszy termin?
Komentarze
Póki co są to takie informacje na przynętę, żebyśmy nie zapomnieli, że taki film powstaje. Pozostaje czekać do 2014, żeby zobaczyć jakieś pierwsze zdjęcia z planu.
Dodaj komentarz