
Opłaca się słuchać głosu fanów, czego dowodem jest historia filmowej adaptacji przygód superszybkiego jeża. Film “Sonic. Szybki jak błyskawica” po prezentacji wstępnych materiałów, a szczególnie po wypuszczeniu do sieci pierwszego zwiastuna, był produkcją skazaną na kasową porażkę. Krytykowano wygląd głównego bohatera, który był pokraczny i lekko przerażający, w ogóle nie przypominający swojego growego odpowiednika. Wszystko było złe – od samego designu, poprzez proporcje ciała a skończywszy na niepokojących detalach. W społeczności zawrzało, domagano się głów i bojkotu tytułu.

Co ciekawe, reżyser i producenci filmu przyznali pasjonatom rację, uderzyli się mocno w pierś, a potem zaczęli mozolne przeprojektowywanie głównego bohatera, aby sprostał wymaganiom fanów. Oczywiście wymagało to dodatkowych pięciu milionów dolarów i przełożenia daty premiery o ładnych kilka miesięcy, ale efekt się opłacił. Fani byli zachwyceni i tłumnie ruszyli w kierunku sal kinowych. Filmowy “Sonic” zarobił na siebie wystarczająco wiele (ponad 300 mln dolarów) i został przyjęty na tyle dobrze (niby nic wielkiego, ale to porządne kino rozrywkowe), aby wytwórnia Paramount i Sega dały zielone światło na stworzenie kontynuacji przygód sympatycznego kosmicznego jeża.