Czy opłaca się kręcić serial oparty o żywe trupy i apokalipsę? Amerykańska stacja AMC pokazała, że owszem i całość może przynieść niezłe profity. „Wildfire”, odcinek wyemitowany w ostatnią niedzielę, zebrał przed telewizorami 5,5 miliona ludzi i jest to niekwestionowany rekord oglądalności tego sezonu (przyrost widzów od czasu premiery o około 15%). „The Walking Dead” jest obecnie najpopularniejszą pozycją AMC (pobił nawet genialny „Breaking Bad”, który seryjnie zdobywa statuetki Emmy) i nie może dziwić, że szefostwo kanału zdecydowało się zakupić kolejny sezon serialu.
Duża w tym rola mocnego scenariusza, który skupia się na bohaterach – na emocjach i psychologii postaci, a nie radosnym szatkowaniu żywych trupów. Trudne wybory moralne, niebezpieczeństwo czyhające za każdym rogiem i sugestywny klimat apokalipsy, też mają w tym sporą zasługę. Jaką nagrodę otrzymali scenarzyści za dobrze wykonaną pracę? No cóż… zostali wywaleni na zbity pysk.