Tragiczny początek roku dla światowej kinematografii. Wczoraj w wieku 64 lat zmarł Pete Postlethwaite, jeden z najbardziej charakterystycznych aktorów współczesnego kina. Odszedł z tego świata w szpitalu, w miejscowości Shropshire, w środkowej Anglii, przegrywając tym samym wieloletnią walkę z rakiem. O śmierci poinformował przyjaciel aktora, Andrew Richardson.
Postlethwaite to absolutny specjalista od ról epizodycznych, które potrafiły dosłownie uwieść widza swoją wyrazistością, głębią oraz wiarygodnością. Przygodę z filmem rozpoczął relatywnie późno, bo dopiero jako dwudziestokilkulatek. Aktorskie szlify zdobywał w prestiżowym Royal Shakespeare Company, lecz to dopiero zaangażowanie się aktora w działalność telewizyjną i filmową, przyniosło mu sławę oraz rozgłos (przełomowa rola w filmie „Dalekie głosy, spokojne życie”), otwierając tym samym bramy Hollywood.
Postlethwaite chętnie angażował się w produkcje z gatunku fantastyki, co potwierdza jego bogata filmografia: „Obcy 3”, „Ostatni smok” (świetna rola mnicha Gilberta, o wyraźnie literackich ambicjach) czy „Zaginiony świat: Park Jurajski” (za rolę Rolanda Tembo, charyzmatycznego myśliwego z Mombasy, otrzymał nominacje do nagrodę Satelity) – to absolutnie klasyczne tytuły.
Ostatnio można było go podziwiać w „Solomonie Kane”, „Starciu tytanów” oraz „Incepcji” (znakomita postać Maurica Fischera, wprowadzająca bardzo emocjonalne sceny) Christophera Nolana.
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz