O mój Boże, o mój Boże, O MÓJ BOŻE! Jak tylko to zobaczyłam, od razu musiałam się tym z Wami podzielić. Otóż panie i panowie, Disney wydał dziś na świat oficjalny zwiastun "Piratów z Karaibów 4: Na nieznanych wodach". Ponad dwuminutowy trailer, który obejrzeć możecie w rozszerzeniu informacji, obfituje w znane z poprzednich części niesamowite efekty, dokazujący humor i szybkie zwroty akcji.

Johnny Depp powraca jako kapitan Jack Sparrow, aby odnaleźć fontannę młodości, która być może zapewni mu nieśmiertelność. Jak od dawna wiadomo, Keira Knightley oraz Orlando Bloom nie powrócą do kolejnej części pirackich przygód, w rolach pięknej Elizabeth Swan i jakże (nie)powalającego Williama Turnera. Osobiście dziwi mnie to, zważając na fakt istnienia krótkiej sceny na końcu trzeciej części serii, która ukazuje Elizabeth wraz z małym chłopcem – zapewne synem Williama. Kto by się tam jednak przejmował takimi postaciami – ważne, że powraca kapitan Sparrow!

Pojawia się nowa, całkiem ważna postać Angelici (córki Czarnobrodego), która zostanie odegrana przez Penélope Cruz – prędzej czy później musiała się przecież tam pojawić, bo jej akcent pasuje do egzotycznych, pirackich wypraw jak żaden inny. Pomiędzy Jackiem a Angelicą (ciekawe, czy kogoś to zaskoczy) nieco w traileru iskrzy. Trailer w rozwinięciu!

Thor to jeden z tych bohaterów uniwersum Marvela, który cieszy się moją najmniejszą estymą. Facet zawsze wydawał mi się strasznie plastikowy i otaczała go taka sugestywna aura dupka. Może czytałem złe komiksy albo oglądałem seriale animowane (co prawda były to tylko występy gościnne, ale zawsze…), które ukazywały go w negatywnym świetle? Nie wiem.

Tak czy siak, pierwszy zwiastun filmu „Thor”, zapowiedzianego na kwiecień 2011 roku, absolutnie nie zmienił mojej kiepskiej opinii związanej z tym herosem, a wręcz ją pogłębił.

Plik wideo nie jest już dostępny.

Piękne kobiety, spocone torsy, groźne miny, wszechobecny plastik, 3D, kopanie tyłka złym kolesiom z nutką mitologii w tle… Coś jak „Starcie Tytanów” tylko z panteonem skandynawskim i akcją umieszczoną w czasach współczesnych – iście przerażająca wizja. Brrr…!

Przy okazji, dzięki temu zwiastunowi w końcu dowiedziałem się, że Hajmdal był tak naprawdę murzynem, a Asgard jest chlubnym przykładem politycznie poprawnej krainy. Jak mogłem być przez tyle lat tak ślepy?!

Czy patrząc na księżyc zawsze zastanawialiście się, jakie tajemnice skrywa jego ciemna strona? Michael Bay niczym Julian Assange z WikiLeaks, postanowił zabawić się w bojownika o prawdę i wyciągnął z Pentagonu tajne materiały traktujące o misji Apollo 11. Nie bacząc na konsekwencje i oskarżenie go o gwałty w Szwecji, nakręcił na podstawie tych informacji film, którego teaser możemy oglądać poniżej.

Plik wideo nie jest już dostępny.

Mordercze roboty mogące zamieniać się w samochody? Wszak to oczywiste! Dlaczego ja na to wcześniej nie wpadłem?

Film „Transformers 3: Dark of the Moon”, ponownie skupi się na odwiecznej walce Autobotów z Decepticonami. Tym razem konflikt mocno wpłynie na kosmiczny wyścig pomiędzy USA a ZSRR. Głównym przeciwnikiem dumnego Optimusa Prime, będzie Shockwave – niegdysiejszy władca Cybertronu. Oczywiście w samym ogniu walki znów znajdą się, Bogu ducha winni, Sam Witwicky (Shia LaBeouf) oraz jego nowa dziewczyna Carly (Rosie Huntington-Whiteley).

PS. Czy tylko ja nie rozumiem fenomenu tej serii?

Czy opłaca się kręcić serial oparty o żywe trupy i apokalipsę? Amerykańska stacja AMC pokazała, że owszem i całość może przynieść niezłe profity. „Wildfire”, odcinek wyemitowany w ostatnią niedzielę, zebrał przed telewizorami 5,5 miliona ludzi i jest to niekwestionowany rekord oglądalności tego sezonu (przyrost widzów od czasu premiery o około 15%). „The Walking Dead” jest obecnie najpopularniejszą pozycją AMC (pobił nawet genialny „Breaking Bad”, który seryjnie zdobywa statuetki Emmy) i nie może dziwić, że szefostwo kanału zdecydowało się zakupić kolejny sezon serialu.

Duża w tym rola mocnego scenariusza, który skupia się na bohaterach – na emocjach i psychologii postaci, a nie radosnym szatkowaniu żywych trupów. Trudne wybory moralne, niebezpieczeństwo czyhające za każdym rogiem i sugestywny klimat apokalipsy, też mają w tym sporą zasługę. Jaką nagrodę otrzymali scenarzyści za dobrze wykonaną pracę? No cóż… zostali wywaleni na zbity pysk.

Informacja prasowa

Magiczne przygody „Ucznia czarnoksiężnika” w wersji na Blu-ray i DVD oczarują nas już 3 grudnia. Wyjątkowy film wyreżyserowany przez doświadczonego twórcę Jona Turteltauba aż skrzy się od trzymających w napięciu konfrontacji i karkołomnych scen pełnych akcji! Przedstawiona w nim historia nie byłaby jednak tak przekonywująca, gdyby nie plejada gwiazd, która zdecydowała się wystąpić w tym niezwykłym filmie z gatunku fantasy.

To właśnie oni, obok urzekającej historii oraz wystrzałowych efektów specjalnych, decydują w największym stopniu o sile przygód „Ucznia czarnoksiężnika”. Pośród gwiazd, które wzięły udział w pracach nad tym dziełem, znalazł się zdobywca Oskara, Nicolas Cage („Zostawić Las Vegas”, „Adaptacja”, „Ghost Rider”) wcielający się w rolę czarnoksiężnika Balthazara Blake'a. Towarzyszy mu piękna jak zawsze Monica Bellucci („Malena”, „Pasja”, „Matrix”), a ich wzajemnej miłości nie akceptuje Alfred Molina („Frida”, „Spider-Man 2”, „Książę Persji: Piaski czasu”), wcielający się w rolę złego czarnoksiężnika. W walce z nim Nicolas Cage może liczyć na pomoc tytułowego ucznia, czyli gwiazdy młodego pokolenia, Jay’a Baruchela („Wpadka”, „Jaja w tropikach”).

Pojawiły się ostatnio pogłoski o tym, jakoby w nowym Batmanie miały pojawić się sceny z Jokerem, które nakręcono przy okazji ostatniej części. Christopher Nolan oficjalnie im zaprzeczył.

Media spekulowały, iż istnieje szansa na to, by wykorzystać sceny z udziałem Heath'a Ledgera, które ostatecznie nie znalazły się w poprzedniej części. Zgoda na ich wykorzystanie miała być uzależniona od woli rodziny aktora. Brytyjczyk, który wyreżyserował także poprzednie części, potwierdził, iż prace nad scenariuszem nadal trwają, lecz przeciwnikiem Batmana będzie ktoś nowy. Póki co nie ujawniono tożsamości głównego antagonisty w Batman: The Dark Knight Rises, ale media spekulują, iż może to być doktor Hugo Strange.

Póki co wiadomo jednak, iż po trzeciej części rozstanie z Batmanem zapowiada reżyser dwóch dotychczasowych części, Christopher Nolan, oraz odtwórca głównej roli – Walijczyk Christian Bale.

Batman: The Dark Knight Rises ma się pojawić na ekranach kin w lecie 2012 roku.

Roberto Orci i Alex Kurtzman zakończyli właśnie prace nad fabułą drugiej części Star Treka. Wszyscy, którzy czekali na ciąg dalszy historii będą musieli jednak obejść się ze smakiem.

Scenarzyści stwierdzili, iż druga część filmu będzie opowiadać w pełni autonomiczną, osobną historię. Oznacza to, iż żaden watek nie zostanie nierozwiązany, niedomknięty.

Dla przypomnienia – pierwsza cześć, która zadebiutowała na ekranach polskich kin na początku maja ubiegłego roku, zabrała bardzo dobre recenzje nawet wśród miłośników uniwersum ST. Opowiadała historię niezwykłego statku Romulan, który siał zniszczenie na swojej drodze do momentu, gdy nie napotkał USS "Enterprise".

"Star Trek 2" trafi na kinowe ekrany 29 czerwca 2012 roku. Główne role zagrają w nim, znani także z jedynki, Zoe Saldana, Chris Pine, Zachary Quinto, Anton Yelchin, Simon Pegg, Karl Urban i John Cho.

„Czarny poniedziałek” to chyba idealne określenie dla dzisiejszego dnia. Kinomani nie podnieśli się jeszcze po porannej informacji o śmierci Lesliego Nielsena, a teraz ze świata napływa kolejna tragiczna i szokująca wieść.

W wieku 87 lat zmarł Irvin Kershner, legendarny reżyser najmroczniejszej i zarazem najlepszej części „Gwiezdnych Wojen” – „Imperium kontratakuje”. Jak donosi francuska agencja AFP, odszedł z tego świata po długiej walce z ciężką chorobą, w rodzinnym domu w Los Angeles.

Smutny dzień dla światowej kinematografii. Wczoraj w wieku 84 lat zmarł Leslie Nielsen, mistrz parodii i ikona amerykańskiej komedii. Odszedł z tego świata w szpitalu, w pobliżu jego domu w Fort Lauderdale, na Florydzie, z powodu powikłań wynikających z zapalenia płuc.

Choć Nielsen był znany głównie z serii „Naga broń” (słynna „drebinowska łatka”, która przylgnęła potem do niego, stała się dla Lesliego furtką do kariery, jak i największym przekleństwem), to zdołał zapisać się w annałach fantastyki złotymi zgłoskami.

Pogoda za oknem nie nastraja pozytywnie do życia, ale siedzieć musimy niekoniecznie w domu. Nadchodzący miesiąc to kilka ciekawych premier filmowych. Rozpocznie się dość niewinnie, ale zakończenie może być wręcz zabójcze.

Artur i Minimki 3. Dwa Światy (Arthur et la guerre des deux mondes) to, zgodnie z nazwą, już trzecia część animowanych przygód tytułowego bohatera i jego przyjaciół. Wpadną w tarapaty, gdyż zły Maltazar postanawia zrealizować swoje plany w świecie ludzi. Udało mu się uwięzić Artura w krainie Minimków, zaś on sam, dzięki operacji plastycznej, podszywa się pod zwykłego człowieka. Chce dotrzeć do domku dziadków Artura. Przyjaciele nie poddadzą się tak łatwo i próbują odzyskać naturalne rozmiary. Artur, Selena i Betamesz będą w tym celu potrzebować magicznego miodu Królowej Pszczół, która nie odda go tak łatwo.

W polskiej wersji językowej głosów ponownie użyczą m.in Daniel Olbrychski (jako Maltazar) oraz Barbara Kałużna (Selena). Film ten, adresowany do młodszej widowni, trafi na polskie ekrany 3 grudnia – blisko 4 miesiące po światowej premierze.