„Sucker Punch” – recenzja

1 minuta czytania

sucker punch, zack snyder

Nie będę ukrywał – na nowe dzieło niezwykle utalentowanego Zacka Snydera, czekałem z prawdziwymi wypiekami na twarzy. Zwiastuny zapowiadały film z ambitną fabułą, fascynującą mieszanką różnych gatunków filmowych oraz niesamowite doznania audio-wizualne. „Sucker Punch” miał posiadać dosłownie wszystko i być spełnieniem najskrytszych marzeń pasjonatów fantastyki oraz gier komputerowych. Niestety, stara i brzydka prawda ponownie dała o sobie znać. Jak coś jest od wszystkiego, to jest do niczego. Dziecko Snydera z pewnością nie jest powykręcanym bękartem, którego reżyser musi się wstydzić, jednakowoż finalnie rozczarowuje na zbyt wielu polach – daleko mu do roli mesjasza kinematografii. Apetyty były zdecydowanie większe.

Co nie wyszło? Gdzie tkwi siła tego filmu? Czy otrzymaliśmy typowy przerost formy nad treścią, a może eksperymentowi Snydera warto dać kolejną szansę? Zapraszam do zapoznania się z gorącą oraz frapującą recenzją autorstwa Ati, która odpowiada na te i na inne nurtujące kwestie.

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...