Na temat ekranizacji "Hobbita" wiemy niewiele, a jeszcze mniej wiemy na pewno. O problemach ze znalezieniem reżysera i samą produkcją informowaliśmy już jakiś czas temu. Teraz, pośród kilkoma spekulacjami odnośnie obsady, możecie znaleźć dość zaskakującą informację – w filmie pojawić miałby się Elijah Wood. Zanim pomyślicie, że to nic dziwnego, bo to przecież najbardziej rozpoznawalna twarz kinowej adaptacji powieści Tolkiena, zastanówcie się – skąd w "Hobbicie" Frodo Baggins?
Pomysł ten dość trudno zrozumieć, bo przecież w czasie gdy Bilbo Baggins gości w swej kuchni oddział wygłodniałych krasnoludów, Froda jeszcze nie było na świecie. Z drugiej jednak strony, czy naprawdę kogokolwiek zaskakuje chęć upychania najbardziej dochodowych twarzy i rozwiązań wszędzie, gdzie tylko się da (a nawet tam, gdzie się nie da?). W każdym razie, jak bardzo pokrętnie tłumaczy portal TheOneRing, któremu zawdzięczamy tę informację, cała opowieść miałaby charakter narracyjny, co stwarza możliwość przedstawienia historii Bilba przez Froda. Poza tym "Hobbit, czyli tam i z powrotem" oraz "Upadek Władcy Pierścienia" to opowieści zawarte w "Czerwonej Księdze Marchii Zachodniej", w której posiadanie wchodzi później Frodo i która łączy go z obiema częściami historii Bagginsów, co ponoć jakoś tam pozwala umieścić go i w tej odsłonie...
Jeśli niewiele z tego rozumiecie, nie przejmujcie się i czytajcie dalej. Wiadomo już, że "Hobbit" powstanie w dwóch częściach, których reżyserem nareszcie i ostatecznie został (SIC!!!)... Peter Jackson. Gdy już otrząśnięcie się ze zdumienia spowodowanego tą informacją dowiecie się, że film(y) powstaną wyłącznym nakładem Warner Bros (żegnamy ostatecznie żywego trupa MGM), a ich łączny budżet wyniesie skromne 500 milionów dolarów. Produkcja będzie oczywiście dostępna w 3D. Zdjęcia mają rozpocząć się już w przyszłym miesiącu. Oprócz wspominanym wcześniej udziale Iana McKellena (Gandalf Szary) i Andy'ego Serkisa (Gollum), potwierdzono udział Cate Blanchett (Galadriela). Orlando Bloom (Lowela...eee... Legolas) i Hugo Weaving (Agent Elrond) podobno jeszcze nie podjęli decyzji.
Komentarze
A boski Orlando kogo by tam miał grac? O ile sobie przypominam to w "Hobbicie" nie było Legolasa, chyba że mi już pamięć zaczyna szwankować.
Pomysł z Woodem generalnie trzyma się kupy, więc czemu nie? Biznes jest biznes, a lepsze to niż miałby pokazać w tym filmie swoją twarz ;P
Dodaj komentarz