
Dzisiaj prosto, zwięźle, żeby Was nie rozpieszczać. Chcieliście 101 tekstów na to wydanie Tłustych? No, to bujne macie wyobraźnie. Proszę się zadowolić liczbą dziesięć i nie narzekać.

Dzisiaj prosto, zwięźle, żeby Was nie rozpieszczać. Chcieliście 101 tekstów na to wydanie Tłustych? No, to bujne macie wyobraźnie. Proszę się zadowolić liczbą dziesięć i nie narzekać.
Miło mi poinformować, że w wasze ręce oddajemy recenzję książki Koszmar Stracharza, nad którą patronat objął także serwis GameExe.
Tym razem Tamc. postanowił sprawdzić, jak prezentuje się już siódmy tom serii Kronik Wardstone. Czy i tym razem liczba "siedem" okaże się szczęśliwa?
"Większość znanych ludziom książkowych serii składa się z trzech bądź czterech tomów. "Kroniki Wardstone", będące autorstwa pochodzącego z Anglii Josepha Delaneya, wyłamały się z powyższego twierdzenia, bowiem nie tak dawno światło dzienne ujrzała ich siódma część pt. "Koszmar Stracharza". Jak zawsze w trakcie zajmowania się takimi cyklami, zadaję sobie ważne pytanie: "Czy autor będzie w stanie kolejny raz wymyślić na tyle frapującą historię, zdolną ponownie zaskoczyć czytelnika, czy wypalił się i dostaniemy książkę napisaną na siłę"?"
...w której ręce złota kula? Kto się nie bawił w zgadywanki? Ty? Ty? I TY? Tak, musicie to nadrobić. Akurat jest ku temu okazja. Na naszym forum, a konkretniej tutaj, dotychczas swoim życiem żyło kilka tematów-zgadywanek, dotyczących cytatów z książek, obrazków z gier i filmów. Jednak, przez te wszystkie laty ich życia, zalęgło się w nich tyle postów, a punktacja zgadujących osiągnęła takie liczby, że jedynym porównaniem jest wers ze starego przeboju Elektrycznych Gitar:
"Tony papieru, tomy analiz"
Tak więc, nie odchodząc za bardzo od tematu, postanowiliśmy ukrócić tą swoistą biurokrację, i rozpocząć zabawę od nowa. Tak, dobrze myślicie. O północy, wszystkie w.w. tematy zostaną ukryte, i wystartują nowe, z nową punktacją i, mamy nadzieję, z nowymi pytaniami i uczestnikami. Gorąco zachęcamy do zarejestrowania się na naszym forum i wzięcia w nich udziału, bo jak wielu się przekonało, jest to przednia zabawa.
A teraz, w której ręce trzymam tę kulkę?
…bo nie dość, że musisz uiścić wyższą kwotę za pudełko z zakazaną mordą Geralta niż posiadacze komputerów osobistych (smutna specyfika konsol), to na domiar złego każde późniejsze rozszerzenie do „Wiedźmina 2” będzie wymagało kolejnych pieniędzy. Niestety, na Xbox 360 nie ma miejsca na niespotykaną szczodrość studia CD Projekt RED, która zawstydzała innych potentatów branży elektronicznej rozrywki. Wszystkie DLC na tej platformie zostaną wyróżnione sugestywnymi metkami i za bonusową przyjemność będziemy zmuszeni zapłacić lokalną wirtualną walutą.
Jednak ten, kto wykrzyczał długą wiązankę na naszych rodzimych developerów, poczuł w sobie zew wieszcza i zaczął pisać epopeję o ucisku biednych konsolowców czy rozrysował skomplikowane plany podłożenia brudnej bomby pod siedzibę tych „czerwonych cwaniaczków”, niech lepiej ostudzi emocje. Jak bowiem tłumaczy przedstawiciel warszawskiej firmy, Adam Badowski, on oraz jego koledzy nie stali się nagle cynicznymi „blacharzami”, którzy spełniają swoje najbardziej hedonistyczne zachcianki poprzez dręczenie biednych miłośników Xbox 360, a na myśl o wydojeniu ich oszczędności do dna odczuwają ekstazę. Wprost przeciwnie – nie chcieli dzielić graczy na równych i równiejszych, ale ich radosne plany zniweczyła bezkompromisowa polityka Microsoftu, która mówi stanowcze „NIE!” darmowym dodatkom. Pan Adam zapewnia, że studio nigdy nie będzie postrzegało graczy jako „dojnych krów”.
„Nie uważamy tego pomysłu jako coś złego, ale zdecydowanie nie podoba nam się podejście, które obchodzi się z graczami jak z mlecznymi krowami gotowymi do wydojenia w każdej chwili. Zbyt często DLC traktowane są jako dodatkowe źródła przychodów. To nie jest samo w sobie niepoprawne – nasza firma nie tworzy tylko gier i prowadzi również działalność biznesową. Jednakowoż nie powinniśmy patrzeć na wszystko jedynie z tej ostatniej perspektywy, gdyż czasami prowadzi to do decyzji, które mogą pozostawić niesmak w ustach.
Jeżeli myślisz o firmie jedynie w kategoriach przychodów pieniężnych, to uważam, że przez taki punkt widzenia możesz niebezpiecznie blisko zbliżyć się do granicy, kiedy to zmuszasz graczy do zakupu czegoś dodatkowego, aby mogli oni w pełni cieszyć się grą. I to jest zwyczajnie nie fair.
Najnowszy zwiastun „Heroes VI” dobitnie ukazuje, że o ile kolejna część tej kultowej sagi wprowadza sporo kontrowersyjnych zmian dzielących społeczność graczy, to w kwestii fabularnej twórcy zdecydowanie postawili na konserwatywność. Królestwa ludzkie kolejny raz trawi zgnilizna zdrady i chorobliwej ambicji chciwej szlachty. Bory oraz łąki Ashanu ponownie staną się niemym świadkiem mitycznych bitew między Aniołami a Demonami. Nie zapominajmy również o dawnych proroctwach, honorowych przyrzeczeniach czy pysznych marzeniach.
Tak, przerabialiśmy już to niejednokrotnie. Może znów wypisuję herezję, ale nie obraziłbym się, gdyby i tutaj twórcy postawili na coś oryginalniejszego. Moja klinga wielokrotnie posmakowała piekielnej posoki, a doświadczone wojska toczyły piękne potyczki z nieumarłym ścierwem. Szczerze piszcząc, armia pod komendą autora tej wiadomości zaczyna się buntować w wyniku nudy, a i jego samego delikatnie znudziła ta słodycz.
Informacja prasowa
Terry Goodkind, twórca bestsellerowego cyklu fantasy MIECZ PRAWDY, po czterech latach milczenia wydał następne dzieło, którego sprzedaż już po miesiącu wywindowała go po raz kolejny na pierwsze miejsce listy bestsellerów „New York Timesa”, jednocześnie spychając z tej pozycji najnowszą powieść George’a R.R. Martina.
W ten sposób autor odzyskał pozycję światowego lidera gatunku rozsławionego przez Tolkiena.
The Omen Machine przedstawia ciąg dalszy przygód dobrze znanych nam bohaterów. Tym razem, dzięki przypadkowemu odkryciu, w ich świecie pojawia się tajemnicza machina, która spoczywała pod ziemią przez niezliczone stulecia. Maszyna budzi się do życia, dając początek zagadkowym znakom i symbolicznym zdarzeniom. Wszystkie najwyraźniej układają się w zaskakująco precyzyjną całość. Podczas gdy Zedd próbuje znaleźć sposób na zniszczenie urządzenia, dostarcza przepowiedni – dotyczącej Richarda i Kahlan – której efektów nikt już nie zdoła powstrzymać.
Kataklizm się zbliża, machina zaś zdradza, jak można mu zapobiec. Jednak cena, jaką przyjdzie zapłacić za porozumienie, wydaje się nieosiagalna…
Książka ukaże się w Polsce nakładem REBISU w lutym 2012 roku!
Informacja prasowa
Zgodnie z obietnicą – Ogłaszamy pierwszy konkurs Mantikory.
Jeżeli dobrze operujecie słowem pisanym, czyli potraficie napisać krótki opis, opowiadanie, scenkę, wierszyk czy nawet piosenkę, to na pewno konkurs dla Was.
Prześlij nam do 7.10.2011, czyli do piątku na dwa tygodnie przed konwentem swój opis Bestii, Potwora lub innego Straszydła tegorocznego Konwentu Mantikora.
Oceniane będą takie aspekty opisu jak:
Warto wystartować bo nagrody są bardzo fajne:
Wysyłajcie zgłoszenia na zielony.smok.lubartow@gmail.com z dopiskiem „Bestia 2011″
Informacja prasowa
Z boskim imieniem na ustach w wir walki rzucili się organizatorzy Mad Days. Oto najświeższy raport z pola bitwy. Ku chwale bogów! Zbliża się pierwsza edycja „Mad Days”, imprezy poświęconej grom bitewnym, odbywającej się w ramach Festiwalu Fantastyki Falkon 2011. Na tych, którzy w dniach 10-13 listopada zawitają do Lublina, czekają turnieje takich gier jak Warhammer Fanasy Battle, Warhammer 40k, Mordheim, Lord of the Rings, Neuroshima Tactics, a także turniej Infinity klasy master.
Jest już Guru Falkonu! Przez pięćdziesiąt dni piątka śmiałków walczyła o to zaszczytne miano, ale Guru może być tylko jeden! Najwięcej wyznawców – ponad pięćdziesiąt osób – zdobyła Joanna Tylus, a oto trzy przykazania jej autorstwa, które będą obowiązywały na tegorocznym Falkonie: "Pierwsze przykazanie, którym kierować się będziesz – MASZ BAWIĆ SIĘ BOSKO!!! – drugie – MASZ NIE NARZEKAĆ!!! – a trzecim twym prawem niech zostaną słowa: – PRZYJMUJĘ WYZWANIE!!! – Od teraz aż po grób!".
Informacja prasowa
Szanowni Państwo!
Już w sprzedaży październikowy numer miesięcznika „Nowa Fantastyka” – FANTASTYKA W PRAKTYCE, a w nim…
Rafał Kosik, czyli nowy felietonista NF! W pierwszej odsłonie: „Bóg monitoring” – czyli o totalnej inwigilacji.
Jak fantastyka inspiruje naukowców, czyli „Kreowanie przyszłości” Wojciecha Chmielarza.
Czy każdy fantasta jest materiałem na Carlosa, czyli „Co czytają terroryści” by Adam Rotter.
„Chciałem złamać schemat” – wywiad z Bradley’em P. Beaulieu.
„Dwie złote monety” – felieton Łukasza Orbitowskiego.
Ponadto opowiadania polskie i zagraniczne, recenzje książek, komiksów i filmów.
Na deser 5 konkursów dla czytelników! Do wygrania: gra „Wojna na Północy” oraz książki: „Kraken”, „Robokalipsa”, „Diabłu ogarek. Czarna wierzba” i trzy tomy cyklu „Star Risk”.
Za nami już drugi odcinek 3 sezonu serialu Vampire Diaries. Czego możemy się spodziewać w kolejnych? Czy uda się uratować człowieczeństwo Stefana?
Pora na szybkie podsumowanie drugiego odcinka, zatytułowanego Hybrid. Jego głównym bohaterem był nie kto inny jak Klaus, który już od kilkunastu odcinków stanowi uosobienie "tego złego", jednak to nic w porównaniu z planami ambitnego wampira z domieszką krwi wilkołaków. Jako hybryda obu wspomnianych gatunków, zapragnął stworzyć armię podobnych sobie, jednak potrzebował do tego lokalizacji watahy wilków. Chociaż ich odnalazł i przemienił, to proces ten nie powiódł się – obiekty doświadczalne albo wpadały w szał i trzeba było je zabić, albo też wykrwawiały się na śmierć.
Scenarzyści nie zapomnieli rzecz jasna o wątku Stefana, który podróżuje z Klausem, ale mimo to walczy o to, by nie zatracić resztek człowieczeństwa i nie oddać się żądzy mordowania. W poszukiwaniach ukochanego dzielnie uczestniczy Elena i po drugim odcinku wiemy też, że swego brata nie zostawi także Daemon.
Jednak najważniejsze pytanie brzmi – czego można się spodziewać po kolejnym odcinku, zatytułowanym The End of the Affair? Spragnieni informacji muszą zajrzeć do rozszerzenia tego newsa.