Harda horda

Harda Horda – recenzja książki

Dodała: , · Komentarzy: 0
harda horda

Zaczęło się niewinnie. Ot, zwykłe internetowe dyskusje kilku kobiet. Konkretniej – pisarek fantastyki. Zaczęły się wzajemnie wspierać, wymieniać doświadczeniami, aż w końcu doszły do wniosku, że razem mogą więcej. I tak powstała grupa o wdzięcznej nazwie Harda Horda, obecnie składająca się z dwunastu członkiń. Różnią się między sobą pod wieloma względami. Tworzą rozmaite rodzaje fantastyki, każda ma swój odrębny styl, prawdopodobnie nawet w wielu kwestiach reprezentują inne poglądy.

Temat przewodni, przekraczanie granic, daje ogromne pole do interpretacji i gdyby nie stosowna informacja we wstępie, trudno by się go było domyślić. Po skończonej lekturze na myśl przychodzi raczej motyw końca świata – tak w ujęciu globalnym, jak i zawężonym do prywatnych doświadczeń.

Największe wrażenie – w każdym razie na mnie – robi opowiadanie Agnieszki Hałas. To smutna i jednocześnie niosąca otuchę opowieść, w której przeszłość łączy się z przyszłością. Ciekawa interpretacja motywu immortalizacji duszy. Szkoda, że tekst nie zamyka całej antologii, bo byłoby to zamknięcie bardzo mocne.

Komiksy

Spotkałem się z komentarzem, że Hellboy to superbohater – komentarz dotyczył zwiastuna filmu, a nie komiksu, który Piekielnego Chłopca przedstawia zupełnie inaczej. W nim Hellboy to współczesny heros, tyle że nie półbóg, lecz półdemon. Heros żyjący w świecie, w którym stykają się bogini grecka Hekate, Rasputin, Baba Jaga, dziki gon i inne postacie z legend, mitów, fantastycznych historii – i one wszystkie są żywe, prawdziwie pradawne, niezmącone postępem technologicznym i brakiem wiary ze strony ludzi.

hellboy: zew ciemności. dziki gon

Mike Mignola tworzy bardzo rozbudowaną mozaikę. Tworzył ją w wielu opowieściach, które (jak przyznaje w posłowiu) zaczynały mu się rozrastać, łączyć i wpływać na główny wątek całej serii. Dlatego piąty tom nieustannie odwołuje się do tego, co było wcześniej. Wspominane są dawne wydarzenia i postacie albo powracają znane osobistości. Zbliża się przeznaczenie, które tropi Hellboya podobnie jak bohaterów starożytnych tragedii, a przy tym historia jest cudownie zanurzona w epickim fantasy.

Komiksy
starlight: gwiezdny blask

Mark Millar upodobał sobie komiksy superbohaterskie. Czasem serwuje trykociarskie historie z przymrużeniem oka, jak "Kick-Ass", innym razem próbuje zagłębić się w kruchą psychikę potężnych herosów. "Starlight: Gwiezdny Blask" wpasowuje się w drugi nurt i robi to w lepszym stylu niż "Jupiter's Legacy" tego samego scenarzysty.

Głównym bohaterem jest Duke McQueen, podstarzały już mężczyzna, który cztery dekady temu wyzwolił mieszkańców obcej planety spod jarzma tyranii. Po swoich przygodach powrócił na Ziemię, założył rodzinę, lecz poza żoną nikt nie uwierzył w jego niestworzone opowieści o obcej planecie. Został wzięty za dziwaka, a po śmierci żony odwrócili się od niego nawet synowie. Samotność i brak zrozumienia może rozproszyć lądująca na Ziemi rakieta o znajomym wyglądzie.

Tak oto rozpoczyna się "Gwiezdny Blask", komiks lekki i przyjemny w odbiorze oraz niemal bezczelny w prostocie uszytej fabuły. To całkowicie bezpośrednia opowiastka, jaką niejednokrotnie serwowano już w innych konwencjach. Ot, bohater zostaje ponownie wezwany do świata, gdzie uchodzi za legendę. Musi zmierzyć się nie tylko ze swoim wiekiem, lecz także oczekiwaniami ludzi znających go jedynie z podręczników historii. Dalszy przebieg wydarzeń nie będzie dla nikogo tajemnicą. Przygody, zdrady, ruch oporu, dużo walki, wymykanie się śmierci w ostatniej chwili... Wszystko jest na swoim miejscu i najpewniej to dzięki wyważonym proporcjom poszczególnych elementów "Gwiezdny Blask" oddziałuje tak mocno.

Komiksy

Informacja prasowa

Wydawnictwo Non Stop Comics opublikowało 16-stronicowy, darmowy prolog do nowej serii pt. "Nomen Omen". Premiera pierwszego tomu już w najbliższą środę, 27.03.2019 r.

Prolog dostępny jest na platformie Issuu.

nomen omen

"Nomen Omen" to przebojowa włoska seria z gatunku young adult i urban fantasy, z mocno mangowymi inspiracjami, w klimacie „The Wicked + The Divine” i twórczości Neila Gaimana.

Komiksy

Informacja prasowa

NOWE PRZYGODY STARYCH BOHATERÓW

Blisko po 30 latach, nowa pierwsza pełnometrażowa historia Kajko i Kokosz wkrótce w sprzedaży

kajko i kokosz

Kajko i Kokosz. Nowe przygody powracają w pierwszej pełnometrażowej historii „Królewska konna”. Album ukaże się 19 czerwca br. nakładem wydawnictwa Egmont. Kontynuacji kultowej serii podjęli się – w swoim stylu, ale z wielkim szacunkiem dla ducha oryginału – znani polscy twórcy: Maciej Kur (scenariusz), Sławomir Kiełbus (rysunki) i Piotr Bednarczyk (kolor).

Komiksy

Paper Girls #5 – recenzja komiksu

Dodał: , · Komentarzy: 0
paper girls #5

O tym, że nastoletnie roznosicielki gazet przenoszą się w czasie, wie chyba każdy, kto choć raz natknął się na opis "Paper Girls". Nie będzie zatem zaskoczeniem, że w nowej odsłonie cyklu dziewczyny znów podróżują, lecz tym razem rzecz dzieje się w dwudziestym drugim wieku.

Brian K. Vaughan postanowił umiejscowić akcję w Cleveland, które w futurystycznym wydaniu odbiega od tego, co zwykliśmy słyszeć o tej części stanu Ohio. W "Paper Girls" Cleveland nie wygląda na "najbardziej przygnębiające miasto USA", jak zostało okrzyknięte w 2010 roku przez magazyn Forbes. To dziwaczna, pełna kontrastów metropolia. Tętni życiem, mieni się blaskiem świateł i kusi różnorodnymi używkami, a parę stron dalej przypomina opuszczony region.

Jednak to nie Cleveland pełni najważniejszą rolę. Ponownie kluczowe są relacje bohaterek, które na przestrzeni kolejnych tomów stały się naprawdę zakręcone, głównie na skutek spotkań z ich bliskimi i odpowiednikami z innych czasów. Tak czy inaczej, Vaughan sprawnie kontynuuje i zamyka niektóre wątki. Wciąż mamy do czynienia z dużą dawką niedopowiedzeń, ale łatwo to wybaczyć. W końcu prócz bardzo dobrze skonstruowanych postaci to właśnie mnogość pytań nie pozwalała na odmowę lektury kolejnego tomu.

Inkub

Inkub – recenzja książki

Dodała: , · Komentarzy: 0
inkub

Dwie powieści i dwie Nagrody polskiej literatury grozy im. Stefana Grabińskiego – to dotychczasowy dorobek Artura Urbanowicza. Młody pisarz chwalony jest przede wszystkim za umiejętne budowanie klimatu i zaskakiwanie czytelnika, a także promowanie na kartach swoich książek rodzimej Suwalszczyzny. Czy i najnowszy tytuł, "Inkub", doczeka się uznania?

1971 rok. W Jodoziorach, małej wiosce na Suwalszczyźnie, zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Klęska nieurodzaju czy dziwne zachowanie zwierząt budzą niepokój, ale blady strach pada na mieszkańców dopiero, gdy nieszczęścia dotykają bezpośrednio ich samych. Czy to możliwe, by jakiś związek z tymi wydarzeniami miała tajemnicza staruszka, która niedawno się tu przeprowadziła? Przeszło czterdzieści lat później do Jodozior przyjeżdża młody policjant, Vytautas Česnauskis. Ma pomagać w ewakuacji wioski. Kiedy w tajemniczych okolicznościach samobójstwo popełnia inny funkcjonariusz przydzielony do zadania, wydawałoby się prosta misja Vytautasa przeistacza się w skomplikowane i niebezpieczne śledztwo, w trakcie którego protagoniście przyjdzie zweryfikować swoje poglądy na temat zjawisk paranormalnych.

World of Warcraft: Przez Mroczny Portal
przez mroczny portal

Każdy szanujący się fan gier musiał coś słyszeć o "World of Warcraft". Ogromny świat Azeroth zawiera mnóstwo historii, które nieustannie rozpalają serca i umysły milionów. To właśnie z myślą o tych ludziach Blizzard Entertainment stworzyło Blizzard Legends – serię książkowych bestsellerów w kolekcjonerskiej szacie graficznej. Jedną z tych legendarnych opowieści jest "World of Warcraft. Przez Mroczny Portal", napisane przez duet Christie Golden i Aarona Rosenberga.

Od końca Drugiej Wojny minęły dwa lata. Horda przepędzona, jej niedobitki rozbite bądź pojmane, a Mroczny Portal, który niegdyś łączył Draenor i Azeroth, zniszczony. To jednak nie oznacza spokoju. Stary szaman Ner'zhul ponownie jednoczy orcze klany i wysyła je przez portal. Przymierzu udaje się zatrzymać główną armię zielonoskórych dzięki wzniesionej w tym celu Twierdzy Otchłani. Z czasem jednak okazuje się, że najeźdźcom i ich sojusznikom przyświeca inny cel. Specjalne oddziały Hordy z pomocą czarnych smoków przemierzają Azeroth w poszukiwaniu artefaktów niezbędnych do przeprowadzenia ich nowego planu. W końcu Khadgar, ludzki arcymag i dawny uczeń Medivha, zdaje sobie sprawę, że on i jego przyjaciele muszą się podjąć niemal samobójczej misji – przebić się na Draenor i powstrzymać knowania Ner'zhula raz na zawsze.

Płomień i krzyż. Tom III

Jacek Piekara dwoi się i troi, aby "Czarnej Śmierci" nie napisać, stąd też nie zdziwiła mnie premiera trzeciego tomu serii "Płomień i krzyż", będącej w istocie zapisem wydarzeń poprzedzających błyskotliwą karierę Mordimera Madderdina. Jak na razie muszą nam wystarczyć dalsze losy inkwizytora Arnola Löwefella, który wciąż próbuje odzyskać utraconą pamięć, zaś droga do tego celu rzecz jasna musi być długa i pełna zakrętów. Czy trzeci tom jest takim zakrętem, czy powoli odczuwamy zmęczenie całą drogą?

piekara,płomień i krzyż
Komiksy

Mort Cinder – recenzja komiksu

Dodał: , · Komentarzy: 0
mort cinder

Klasyki, czy to kina, czy książki, czy komiksu, często wywołują pewien dystans. Trzeba spojrzeć na nie z innej perspektywy, a i mogą okazać się reliktem, który ma wartość głównie historyczną. Na szczęście "Mort Cinder", choć z odkrywaniem historii ma wiele wspólnego, nie należy do tej kategorii dzieł.

Mort Cinder po każdej swojej śmierci ponownie wraca do życia. Dzięki temu był świadkiem wielu ważnych wydarzeń i jest skarbnicą wiedzy, dotyczącą nawet najdawniejszych i najbardziej niejasnych faktów. Jego losy łączą się z antykwariuszem Ezrą Winstonem, który zostaje wplątany w dziwną intrygę, ale w zamian będzie miał okazję poznać wielką historię – a nawet jej doświadczyć.

Komiks można podzielić na dwie części. Pierwsza to prolog i geneza poznania się dwójki bohaterów, a druga przedstawia już różne epizody, które przeważnie opierają się na opowieściach Morta Cindera. Czytelnik wraz z nim trafia na statek z niewolnikami czy do czasów, gdy powstawała legendarna Wieża Babel.

Wczytywanie...