
„Mówił cichym głosem, lecz kiedy się odezwał, więksi od niego zamilkli. Miał dziwne oczy, niemal bezbarwne, wręcz niepokojące. (…) Miał zwyczajną, gładko ogoloną twarz, w której uwagę przyciągały tylko niezwykle jasne oczy. Nie był szczególnie gruby, chudy ani muskularny. Miał na sobie czarną kolczugę i różowy płaszcz w kropki. Herb na jego chorągwi wyglądał jak człowiek zanurzony we krwi. – Na kolana przed lordem Dreadfort! – krzyknął jego giermek.”
Kolejny dzień, następne wieści związane z castingiem do ekranizacji „Starcia Królów”. Tym razem George R. R. Martin ujawnił aktora, który wcieli się w jednego z wielkich nieobecnych pierwszego sezonu „Gry o tron”. Nie da się ukryć, że choćby drobne napomknięcie o lordzie Boltonie, odpowiedziałoby na mnóstwo słusznych pytań związanych z bitwą pod obozem Lannisterów (potraktowaną i tak po macoszemu). Może wtedy to wszystko wyglądałoby jak śmiała operacja, której kunszt zaskoczył nawet tak wybitnego stratega jak Tywin Lannister, a nie idiotyczny pomysł, opierający się na wysłaniu połowy piechoty na głupią śmierć. Prawda jest taka, że manewr Robba Starka okazał się spektakularnym sukcesem, wyłącznie dzięki nieprzeciętnym umiejętnościom lorda Dreadfort.



















