Deus Ex: Bunt Ludzkości

Chyba wszyscy jesteśmy przesyceni materiałami związanymi z „Deus Ex: Bunt Ludzkości”. Umówmy się, każdy, kto zastanawiał się nad zakupem tego cyberpunkowego cRPG, już dawno temu podjął decyzje, czy zainwestuje swoje pieniądze w ten projekt, czy też wspomoże konkurencje i kolejne obszerne prezentacje raczej nie zmienią tego wyboru. Niemniej, z newsmańskiego obowiązku wypadałoby poinformować o tym 17-minutowym pokazie.

Boję się otworzyć lodówkę, bo mi jeszcze z majonezu wyskoczy Adam Jensen i z wyrzutem w głosie wyszepcze, że „nigdy o to nie prosił”…

Do premiery pozostało już tylko 8 dni. Oby ten cały szum był tego wart, bo inaczej zdenerwuję się nie na żarty.

Borderlands 2

„Borderlands 2” – oficjalny teaser

Dodał: , · Komentarzy: 0

Oho… zaczyna się! Choć targi Gamescom 2011 rozpoczynają się dopiero jutro, to zapewniam wszystkich, że dziś z pewnością nie zabraknie emocji i smakowitych informacji związanych z nadchodzącymi hitami. Dzień się jeszcze dobrze nie zaczął, a studio Gearbox już zaserwowało nam mocne uderzenie w postaci teasera do wyczekiwanego „Borderlands 2”. Materiał nie należy do najobszerniejszych, ale i tak skutecznie zaostrza apetyt przed oficjalną prezentacją gry, która ma odbyć się pod koniec tygodnia.

Bohaterem teasera jest Salvador, reprezentant nowej klasy Gunzerkera, którego głównym atutem jest możliwość korzystania z dwóch broni jednocześnie.

Jak widać oryginalny, komiksowy styl graficzny został nienaruszony, dzięki czemu tytuł wciąż nęci oko i wygląda prześlicznie. Na dodatek, oprócz nowych gatunków tałatajstwa, możemy oczekiwać potyczek w różnych strefach klimatycznych (strefa podbiegunowa oraz sawanna?) niebezpiecznej i tajemniczej Pandory.

Wszyscy zainteresowani niech zaznaczą w swoich kajecikach datę 19 sierpnia i nie umawiają się nigdzie na godzinę 17, bowiem wtedy studio Gearbox zaprezentuje pierwszy fragment rozgrywki z „Borderlands 2”. Pokaz będzie transmitowany na żywo w tym miejscu. Już zacieram ręce!

Deus Ex: Bunt Ludzkości

Powiadają, że przetrwają tylko najsilniejsi i najinteligentniejsi. Istoty zdolne do zdominowania mniej sprytniejszych organizmów i potrafiące ukształtować je wedle swojej woli. Taki jest cykl życia, gdyż w ten sposób od milionów lat działają bezlitosne prawa natury i zdawałoby się, że tylko boski byt byłby w stanie zmienić te niepisane normy. Co jednak ze stworzeniami tak pysznymi i zuchwałymi, które uważają, że nie potrzebują sił wyższych i same są kowalami własnego losu? Czy również one podlegają wspomnianym regułom i, co ważniejsze, czy mają prawo zmieniać zasady w trakcie tej odwiecznej gry?

W 2027 roku nie przetrwają najsilniejsi czy najinteligentniejsi, lecz wyłącznie ludzie, którzy są zdolni zaadaptować się do nadchodzących zmian. Adam Jensen jest jednym z nich.

Zegar tyka, moi drodzy. Pozostało już tylko 11 dni do premiery „Deus Ex: Bunt Ludzkości”. Czy czeka nas prawdziwa rewolucja, a może niespotykany regres?

PS. Piosenka w tle to utwór „My World” zespołu „Transmissions”, jakby ktoś był ciekaw.

The Elder Scrolls V: Skyrim

„Skyrim” – kolejna garść informacji

Dodał: , · Komentarzy: 10

Wielkimi krokami zbliża się najważniejsza impreza w pękatym kalendarzu branży elektronicznej rozrywki. Już w środę niemiecka Kolonia stanie się prawdziwą mekką graczy z całego globu. Miejscem, gdzie zostaną upublicznione smakowite fakty związane z nadchodzącymi hitami i nowe projekty światowych potentatów. Czeka nas prawdziwe tsunami informacyjne, pozwalające obiektywnie ocenić na jakiego „konia” należy postawić w nadchodzących miesiącach, a którym lepiej nie zawracać sobie głowy.

skyrim

To istna arena walki, być albo nie być dla każdego studia. Na targach Gamescom nie może zabraknąć nikogo, kto pragnie zawojować rynek, dlatego też chłopcy z Bethesdy i ich „Skyrim” również będą starali się nas stamtąd oczarować. Zanim jednak nacieszymy oczy materiałami przygotowanymi specjalnie na tę imprezę, wypadałoby w jakiś sposób podsumować dane, które napływały do nas w ostatnich dniach. Popłuczyny z QuakeCon 2011? Nie da się ukryć, jednakowoż udało się z nich wyłowić kilka wartościowych perełek.

Deus Ex: Bunt Ludzkości

Premiera „Deus Ex: Bunt Ludzkości” już za 13 dni i szczerze pisząc, nie mogę się już doczekać momentu, gdy gra trafi w końcu do moich chciwych łapsk. Eidos Montreal nie przespał ostatnich tygodni i za pomocą solidnie przygotowanej kampanii marketingowej, skutecznie podsyca atmosferę, drobiazgowo zdradzając największe atuty swojej produkcji.

Tym razem postanowiono zaserwować jeden z najważniejszych elementów, który odpowiada, w moim mniemaniu, za lwią część klimatu każdego tytułu – ścieżkę dźwiękową i muzyczną. Muszę przyznać, że o ile w kwestii wizualnej „Bunt Ludzkości” dość mocno odstaje od swoich konkurentów, to w przypadku oprawy audio śmiało może mierzyć się z największymi graczami i z pewnością nie jest skazany w tej batalii na pożarcie. Porównywanie twórczości Michaela McCanna do kultowych utworów arcymistrza Vangelisa nie jest bezpodstawne, o czym mogliśmy się już nieraz przekonać (chociażby kawałek „Icarus”, który jest tłem dla znakomitego zwiastuna) i w czym utwierdza nas kolejna część pamiętnika developerów.

Plik wideo nie jest już dostępny.

Czy kanadyjskie studio przekabaciło na swoją stronę największych sceptyków oraz przekonało wszystkich niezdecydowanych? Zobaczymy już niedługo, lecz tak po prawdzie nie planuję innego scenariusza niż całkowity sukces. To po prostu nie może się nie udać, inaczej złapię największego kaca w historii mojej styczności z branżą elektronicznej rozrywki.

DeathSpank
deathspank: the baconing

Marihuana, kokaina, metamfetamina, LSD, heroina, eter, meskalina, a może ekstrakt z szyszynki? Szczerze pisząc, nie mam zielonego pojęcia, jakim środkiem znieczulającym zazwyczaj raczą się panowie ze studia HotHead, ale musi to być naprawdę mocny towar, który uzyskał nagrodę jakości samego doktora Raoula Duke’a. Wiele już widziałem, ale najnowszy zwiastun „DeathSpank: The Baconing” jest najbardziej porąbanym materiałem, który miałem zaszczyt obejrzeć w tym roku. Wierzcie mi, doświadczyłem już niejednej chorej zapowiedzi branżowej, taka profesja.

Niniejszy filmik traktuje o postaciach, na które nasz legendarny heros napatoczy się na drodze ku ostatecznej konfrontacji z najtrudniejszym przeciwnikiem, z jakim miał okazję kiedykolwiek się potykać – AntySpankiem. Trzeba przyznać, że jest to zaiste nietypowa i intrygująca menażeria: sycylijska mafia złożona z irlandzkich skrzatów, nuklearna rodzinka, czterdziestoletni komputer Z.I.M.O.N., demony z sąsiedztwa czy… roboty rozkoszy.

Zresztą sprawdźcie sami, tego zwyczajnie nie da opisać się słowami.

Age of Conan: Hyborian Adventures

„Age of Conan” przeżywa drugą młodość

Dodał: , · Komentarzy: 8

Szczerze pisząc, nie jestem w żadnym stopniu zaskoczony tą informacją. „Age of Conan” to naprawdę interesująca i niebywale klimatyczna produkcja, która, przynajmniej w pierwszych godzinach rozgrywki, potrafi skraść serce nawet największego sceptyka gier MMORPG. Dobrze, że Funcom poszedł w końcu po rozum do głowy i zdecydował się na zniesienie opłat abonamentowych, co od dłuższego czasu radzili mu różnoracy eksperci. No, ale oczywiście Skandynawowie początkowo chcieli być mądrzejsi i po fatalnym falstarcie tego tytułu, strasznie się ociągali z wprowadzeniem darmowej wersji, mimo że gwarantowała ona sukces finansowy. Ślepi głupcy.

age of conan

Szczęśliwie, dumny Conan wreszcie wyszedł na prostą i tylko jego bruzda wisielcza świadczy o tym, jak blisko było do tragedii. Jakby na to jednak nie patrzeć, Hyboria przeżywa teraz swój „boom” i po jej mrocznych zakamarkach pałęta się coraz więcej graczy. Wyniki mówią same za siebie – 300 tysięcy nowych użytkowników i podwojenie dochodów generowanych przez grę.

Gra o tron

Robert Pugh jako Craster

Dodał: , · Komentarzy: 2

„W porównaniu z ich strojami baranica i płaszcz ze zszytych kawałków skóry, które miał na grzbiecie Craster, wyglądały ubogo, na jednym z grubych nadgarstków pan domu miał jednak bransoletę, która połyskiwała jak złoto. Był potężnie zbudowanym mężczyzną, choć nadeszła już zima jego żywota i długie, gęste włosy całkiem mu posiwiały, a gdzieniegdzie zrobiły się już zupełnie białe. Płaski nos i opadające ku dołowi kąciki ust nadawały jego twarzy okrutny wyraz. Nie miał też jednego ucha.

A więc tak wygląda dziki. Jon przypomniał sobie powiastki Starej Niani o okrutnych barbarzyńcach, którzy pili krew z ludzkich czaszek. Craster sączył tylko cienkie, żółte piwo z poobtłukiwanego kamiennego kubka. Być może nie słyszał tych opowieści.”

robert pugh, gra o tron, craster

Nowy dzień, świeża wieść związana z castingiem do drugiego sezonu „Gry o tron”. Stacja HBO przyzwyczaiła nas do tego typu polityki informacyjnej i chyba nikt nie zamierza narzekać na taki stan rzeczy? W związku z tym, że aura jest dzisiaj wybitnie jesienna, a za oknem panuje takie zimno, że człowiek łapie się za głowę, gdy tylko spojrzy na termometr, to idealny moment na krótką podróż na dziewiczą Północ. Wybierzemy się do samotnej twierdzy samozwańczego władyka, jednego z ostatnich sojuszników „Nocnej Straży” pod drugiej stronie Muru.

Guild Wars 2

Groving the Sylvari

Dodał: , · Komentarzy: 1

Trzecia odsłona Tygodnia Sylvari na oficjalnym blogu ArenaNet to materiał filmowy.

Poprzednie wpisy zmuszały nas do czytania, ale tym razem możemy cieszyć oczy. Ree Soesbee oraz Kristen Perry właściwie powtarzają informacje, które poznaliśmy już wcześniej. Do znudzenia mówi się nam, że to unikalna rasa, nie spotykana wcześniej i nie podobna do żadnej z pozostałych.

Skoro jednak to materiał do oglądania a nie czytania, to nie przedłużam. Wspomniany filmik poniżej.

Kolejna odsłona Tygodnia z Sylvari ma przynieść aktualizację działu o tej rasie na oficjalnej stronie gry. Możemy zatem spodziewać się nowych tapet, screenów i filmiku wprowadzającego.

Fallout: New Vegas

„Lonesome Road” zalicza poślizg

Dodał: , · Komentarzy: 0
fallout: new vegas, lonesome road, ulysses, dlc

Niezbyt pocieszająca wieść, szczególnie, gdy patrzymy na wszystko z tej perspektywy, że obecnie panuje sezon ogórkowy, a pogoda za oknem zachęca do spędzania wieczorów na postapokaliptycznych pustkowiach. Jakby jeszcze tego było mało, ostatni dodatek do „Fallout: New Vegas” okazał się tytułem wybitnym – krytycy nie szczędzą uzasadnionych pochwał, a gracze rozpływają się w zachwytach nad kunsztem Obsidian Entertainment. Wielu mówi o najlepszym DLC w historii branży elektronicznej rozrywki i patrząc na oceny oraz komentarze, trzeba przyznać, że nie jest to tylko czcze gadanie.

Na domiar złego, „Lonesome Road” ma ostatecznie odpowiedzieć na pytania związane z niejasną przeszłością Kuriera, a także wyjaśnić wątek tajemniczego Ulyssesa, którego postać przewijała się niejednokrotnie podczas naszych wędrówek po pustkowiach Mojave. Biorąc te wszystkie fakty do kupy śmiało można sądzić, że fani „New Vegas” czekają na czwarte DLC jak na mesjasza. Problem w tym, że zbawca nie przybędzie w tym miesiącu i machnął ręką na swoich fanatyków, gdyż zatrzymały go ważne sprawy niebie.

Poziom irytacji i ciśnienia wiernych pasjonatów skoczył w tym momencie o dobre kilka stopni. Radzę wziąć mocne prochy na uspokojenie, ponieważ tłumaczenia twórców, dlaczego tak się stało, są mgliste niczym przedwyborcze obietnice polityków, a konkretnego terminu premiery nadal nie ma.

Wczytywanie...