Do premiery "Pillars of Eternity" pozostało już tylko 10 dni! Trzeba jednak przyznać, że twórcy oszczędnie podgrzewają atmosferę i nie są specjalnie hojni w kwestii prezentacji oficjalnych materiałów promocyjnych. Cóż... jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma. Ponownie musimy zaspokoić naszą ciekawość paczką obrazków prosto z gry.

Tym razem możemy podziwiać ruiny enigmatycznego Imperium Engwitańskiego, które będziemy musieli przemierzyć podczas rozgrywki. Niewiele wiadomo o tej upadłej cywilizacji i jej kulturze. Badacze wnioskują, że "Budowniczowie" potrafili tworzyć majestatyczne, lecz zarazem osobliwe struktury przy pomocy filarów z żywej adry podtrzymujących budulec. Trudności ze zrozumieniem ich skomplikowanego języka mają nawet najznamienitsi i najbardziej oczytani lingwiści, sprawiając, że szczegóły na temat społeczeństwa Engwitan wciąż pogrążone są w morzu niepotwierdzonych mitów, plotek i zaściankowych kłamstw.

Choć najnowsze rozszerzenie do "King's Bounty" nie wprowadza niczego świeżego do utartych mechanizmów i sprawdzonych założeń datowanych na 2008 rok, to z pewnością sprawi radochę oddanym fanom cyklu, wyczekującym kolejnych przygód w tym baśniowym uniwersum. Kierowanie poczynaniami popleczników mroku oraz czynienie "disnejowskiej" wersji niegodziwości z pewnością jest ciekawą odskocznią od bycia następnym wcieleniem Pana Prawo i Porządek.

Nie da się jednak ukryć, że co dla jednych jest plusem, dla innych sporym grzechem. Monotonia oraz schematyczność kolejny raz dają o sobie znać i zniechęcają do zabawy tych, których "podstawka" specjalnie nie zachwyciła. Trudno też nie zadać sobie pytania, kiedy twórcy przestaną odcinać kupony od cenionej marki i spróbują zejść z utartych ścieżek? Czy to już nie pora na zamknięcie pewnego rozdziału?

Ze swojej strony zapraszamy do, dość nietypowej, recenzji "King's Bounty: Dark Side – Mrocza Siła", która przed chwilą zasiliła zasoby Game Exe.

Cóż, jeżeli ktoś w połowie kwietnia planuje małe wakacje, ale nie ma jeszcze większego pomysłu, co z nimi zrobić, to ta inicjatywa warta jest rozważenia. Tym bardziej, kiedy ktoś uważa się za ultra-fana świata stworzonego przez Andrzeja Sapkowskiego i z nabożnym wyczekiwaniem wypatruje premiery "Dzikiego Gonu".

"Witcher School" to najświeższa rodzima inicjatywa LARPowa. W dniach 13-16 kwietnia zamek Moszna zostanie przemieniony w prawdziwe Wiedźmińskie Siedliszcze. Zainteresowani wejdą w skórę adeptów wiedźmińskiego fachu i odbędą treningi szermierki, łucznictwa (okey... nie pytam), zielarstwa, medytacji, alchemii, sztuki przetrwania oraz tworzenia własnego ekwipunku.

11 marca ruszył projekt na Kickstarterze mający na celu wydanie gry Seven Dragon Saga. Tę zbiórkę, pierwszą w karierze, przeprowadza studio Tactical Simulations Interactive, tworzone przez weteranów branży cRPG.

Twórcy wystosowali kilka słów o samej grze:

Niewiele zapisek źródłowych poprzedza stworzenie Cesarstwa Siedmiu Smoków i koronację Cesarza Sithu I. Właśnie dlatego obowiązkiem Kantorów Dworu jest zachowanie i opowiadanie historii o stworzeniu świata oraz niepewnym zwycięstwie nad potężnym wrogiem – Malloi.

Było to zwycięstwo, które skłoniło Siedem Smoków z Nieba do zejścia na ziemię i namaszczenia siedmiu Rodów jako potencjalnych władców i strażników całego świata. Obowiązek ten przetrwał przez tysiąc lat cesarskiej dyanstii i zajął miejsce w sercu każdego obywatela Imperium.

Aby cel został zrealizowany, do 13 kwietnia na konto studia musi wpłynąć 450 tysięcy dolarów. W pierwszych godzinach udało się zebrać 14 tysięcy, a obecnie kwota wynosi 65 tysięcy dolarów. Pakiet za najniższą cenę, gwarantujący cyfrową kopię gry kosztuje 25 dolarów. Wesprzeć projekt możecie tutaj.

W rozszerzeniu prezentujemy film, w którym twórcy opowiadają o grze.

W czwartek ogłoszono tytuł spin-offu "Gwiezdnych wojen" to "Rogue one". Potwierdzono również, że w filmie wystąpi Felicity Jones. Popularna ostatnio dzięki "Teorii wszystkiego".

Wiemy już też, że reżyserią filmu zajmie się Gareth Edwards ("Godzilla", "Strefa X"), natomiast scenariusz napisze Chris Weitz ("Złoty kompas" i "Saga Zmierzch – Księżyc w nowiu). Jednak głównym pomysłodawcą fabuły był John Knoll. Zdjęcia do "Rouge One" mają rozpocząć się latem, a sam film w kinach pojawi się w grudniu 2016.

Inną rzeczą, która pewnie bardziej ucieszy fanów to to, że na maj 2017 roku zapowiedziano "Star Wars: Episode VIII". Na co będziecie bardziej czekać?

Nie zastanawialiście się czasem, co też nowego dla danej serii można wymyślić w trzeciej części? "Jedynka" przeciera szlaki, sequel poprawia to, co poprzednio nie wyszło (przynajmniej w teorii i dziennikach developerów), zaś zamykająca trylogię odsłona musi mieć w sobie coś, co przyciągnie malkontentów i utrzyma zagorzałych fanów. Problem pojawia się w sytuacji, gdy upada twórca dwóch części, zaś wydawca od nowego zespołu żąda cudów.

Panie i Panowie, przed wami recenzja "Sacred 3", czyli trochę smutna opowieść o tym, jak pragnąc sobie polepszyć, tylko psujemy wszystko to, co dobre.

Czytaj dalej...

W poprzednim sezonie "Gry o tron" mieliśmy przyjemność podziwiania Oberyna Martella, który przybył do Królewskiej Przystani w poszukiwaniu krwawej zemsty za bezlitosne zabójstwo jego siostry, Elii, a także jej dzieci. Choć "Czerwona Żmija z Dorne", w pewnym sensie, ukąsiła i dokonała swojej vendetty, to ten epizod nie skończył się zbyt szczęśliwie dla zblazowanego księcia. Choć, niewątpliwie, był wybuchowy.

W nadchodzących odcinkach do gry wkroczą więc "Żmijowe Bękarcice", pragnące wyładować swoją wściekłość za to, co spotkało ich ojca w stolicy Siedmiu Królestw. Nie trzeba być specjalnie rozgarniętym, aby odkryć, że takie podejście mocno utrudni życie (i tu niespodzianka dla fanów książki) Jaimiemu oraz Bronnowi, którzy zmierzają do Słonecznej Włóczni z misją dyplomatyczną.

To właśnie o niepokornych córkach Oberyna Martella traktuje najświeższy materiał promujący serial. Miłego oglądania.

Towarzystwo, przygody i stal przeciwko stali. Oto jak powstają legendy! Prawda, Boo?

Najszczersza, drogi Minscu. Problem w tym, że powrót szlachetnego berserka na ekrany monitorów trochę się opóźni. Premiera najnowszego rozszerzenia do "Neverwinter" była zapowiadana na najbliższy wtorek, lecz Rob Overmeyer, producent wykonawczy studia Cryptic, postanowił strzaskać marzenia wszystkich niecierpliwych fanów tego MMORPG, oficjalnie oświadczając, że "Elemental Evil" zaliczył kolejny poślizg. Nowy termin wydania dodatku został ustalony na 7 kwietnia, czyli zaraz po świętach wielkanocnych.

"Nasze plany były ambitniejsze niż się tego początkowo spodziewaliśmy. Nasz zespół chce się upewnić, że jest w stanie wypełnić obietnicę dostarczenia wysokiej jakości rozszerzenia i w tym celu potrzebujemy jeszcze kilku dodatkowych tygodni, aby ostatecznie doszlifować pewne elementy" – zdradził ze skruchą przedstawiciel firmy.

O niuansach związanych z dodatkiem "Elemental Evil" informowaliśmy w poprzedniej wieści.

Już 25 marca, czyli za niespełna dwa tygodnie, gracze wyruszą na łowy do wiktoriańskiego miasta Yharnam, które padło w walce z enigmatyczną zarazą, zamieniając wszystkich mieszkańców w obmierzłe monstra z pogranicza sennych koszmarów. Otruci dawką skażonej krwi przez ekscentrycznego doktora, zostaną zmuszeni do przemierzania mrocznych alejek metropolii, aby odkryć zagubione przez lata sekrety.

Plik wideo nie jest już dostępny.

From Software zdradziło także, iż pierwszy raz w historii ich studia, otrzymamy możliwość rozpoczęcia przygody kolejny raz w trybie "New Game+". Zachowamy doświadczenie oraz przedmioty zdobyte w zwykłej grze, jednak potwory staną się jeszcze silniejsze i sprytniejsze. Hidetaka Miyazaki otwarcie przyznaje, że sami developerzy mają problem z pokonaniem produkcji na tym stopniu trudności. Szykuje się więc nowy poziom bólu, bezsilności i rozpaczy, co jest raczej miodem na serce miłośników serii "Souls".

Cóż. Supergirl nie będzie miała łatwo, jeśli chodzi o przekonanie do siebie publiczności. Pierwsze oficjalne zdjęcia, na których można było zobaczyć postać, nie napawały przesadnym optymizmem. Serial od początku nie zapowiadał się na telewizyjne arcydzieło, ale teraz poddaje się w wątpliwość, czy wybroni się przynajmniej zapewnianiem widzom dobrej rozrywki. Oczywiście należy uwzględnić fakt, że niektórzy uważają Melissę Benoist jako idealną do roli superbohaterki.

Jak prezentuje się ona na nowych zdjęciach? Sprawdźcie w rozszerzeniu newsa!