Piracki statek fale ciął.
Po morzu pruł jak strzała.
Od wiatru żagiel aż się giął,
i woda w dziób pluskała.
Vitanee: Jo ho ho! I butelka rumu. Noire, rozchmurz się! Słońce świeci, morze kołysze łagodnie, namawiając szumem do krótkiej drzemki, pod pokładem tony Nutelli... No żyć, nie umierać!
Noire Panthere: Morze! Woda, woda, WODA! Vit, daj spokój, od początku ci mówiłam, że to idiotyczny pomysł. Jeszcze się jakiś sztorm przypałęta i co? Całe futro mokre! Zabierz mnie stąd, już! I oczywiście, nie mogłaś się powstrzymać, by nie wleźć w tę Nutellę. Stój, gdzie leziesz, nie ruszaj się! Już ja cię wyliżę, niczym małe kocię!
V: Nutella? NUTELLA! Mmm! Chwila, co to? STATEEEEK! STATEK NA HORYZONCIEEEEE! Wołać kapitana! Kto dzierży lunetę?
N: Chyba ten dzieciak w bocianim gnieździe? Zresztą, mówiłam, stój, nie kręć się! Fuj, nawet futro sobie upaćkałaś Nutellą. Trudno, najwyżej będę pluć rudymi kłaczkami, dla odmiany.