
Sukces niegrzecznego „Deadpoola” odbił się pozytywnie na całej branży filmowej. Hollywoodzcy potentaci przychylniejszym okiem patrzą na brudniejsze oraz charakteryzujące się duszną atmosferą produkcje oparte na komiksach. Na zdrowie wyszło to Wolverinowi, który w końcu dostał możliwość pokazania pełnej krasy w klimatach, jakie pasują do tego bohatera. Sama postać w końcu będzie mogła odrzucić kinową łatę „tego kolesia od ciętych ripost i mocnych wejść z gołą klatą” – „Logan” zapowiada coś o wiele bardziej osobistego, dramatycznego oraz bolesnego (także na poziomie emocjonalnym), z niewielkim promyczkiem nadziei na końcu.
Trzymajmy kciuki – jeden świetny film o „X-Menach” to stanowczo za mało.














