Odkąd najbardziej wyczekiwany news – data premiery – został ujawniony, informacji na temat Diablo III znów mamy jak na lekarstwo. Nawet nasz Leśny Doktor Endugu, zwany przez niektórych Bashiokiem, nie poratował ostatnio choćby najmniejszą dawką czegokolwiek istotnego. Z jednej strony trudno się dziwić, wszak do premiery raptem dwa tygodnie, a o samej grze powiedziano już jednak to i owo. Z drugiej zaś – gdy już powziąłem mocne postanowienie wydania iście bandyckich pieniędzy na zakup nowej odsłony opowieści o Panu Grozy, chciałbym przedtem mieć powód, by jeszcze mocniej się obślinić, nakręcić i zachęcić, dzięki czemu anielski głos wołający "Nie! Nie czyń tego!", gdy zamienię 200 złotych na pudełko z grą, łatwiej zostanie zduszony.
Być może właśnie do takich frajerów jak ja Blizzard wyciąga pomocną, pazurzastą dłoń, w postaci telewizyjnej reklamy "D3", która na dniach powinna pojawić się w naszych telepudłach, a w internecie szaleje już od przedwczoraj. Trzeba przyznać, że przycięto ją całkiem zgrabnie i dynamicznie, moje ślinianki zapracowały nieco intensywniej. By pogłębić ten proces, zadano także jedno krótkie pytanie o poziom trudności poziomu Inferno, a dla prawdziwych maniaków zapowiedziano specjalną kolekcjonerską wersję poradnika.
Trzeba przyznać, że mało co może poruszyć moje serduszko równie mocno, jak parszywa gęba Diablo w nowej odsłonie, dlatego aż żal, że powyższy zwiastun nie hula w telewizji już od dawna, jak bywało z nowym "Uncharted" czy "Battlefieldem". Nie ma jednak co narzekać, zamiast tego zobaczmy o co na Twitterze Blizzard zapytał testerów sprawdzających betę gry:
Czy komukolwiek z Infernalnej grupy testowej udało się przejść grę na poziomie Inferno?
Nie.
Muzyka dla moich uszu. Oby faktycznie gorszy niż piekielny poziom atrakcji okazał się prawdą, a nie efektem nieudolności ekipy testowej. Tymczasem dla tych, którzy już dali się przekonać, ze dwie stówy za grę to stanowczo zbyt mało, pojawia się nowa edycja kolekcjonerska poradnika, w której zawierać się będą wszelkie możliwe mapy, opisy bossów, broni, zbroi, poradniki gry na singlu i b.necie oraz wszelkie inne bajery, jak choćby (ostatnio zaskakująco popularny w swej bezużyteczności motyw) rzeźbiony łeb Pana Grozy stanowiący zarazem zakładkę do książki.
To jak? Rozbijacie skarbonki?
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz