Nigdy nie ukrywałem, że prezentacja na zeszłorocznych targach Gamescom mocno zraziła mnie do nowego dziecka Piranha Bytes. Pokaz przygotowany na tę niezwykle ważną imprezę przypominał raczej jakąś chorą antyreklamę, wykoncypowaną w lunatycznym umyśle szaleńca, a nie miodny materiał przyszykowany dla zaintrygowanych graczy przez Pankratza i spółkę. Niemcy strzelili sobie wtedy w stopę z uśmiechem na ustach i wprawili w zbiorową konfuzję najwierniejszych fanów. Co oni sobie myśleli? Bóg jeden raczy wiedzieć.
Tak, zdaję sobie sprawę, że to była zapewne wersja alfa (przynajmniej o to się bezustannie modliłem), ale moje zmysły nie zostały przygotowane na taki szok. Po tej czarnej sobocie gdzieś uleciał mroczny i gęsty klimat, budowany przez intrygujące zwiastuny czy frapujące fakty, pozostawiając po sobie podły smak rozczarowania. Kolejne materiały też były dalekie od doskonałości, co doprowadziło do tego, że moje początkowo ogromne oczekiwania, jakie wiązałem z „Risen 2: Na Mrocznych Wodach”, zostały zdeptane przez szarą rzeczywistość i boleśnie ograniczone do minimum.
Jednak nowy rok przyniósł ze sobą pewną iskierkę nadziei. Piranha Bytes systematycznie próbuje przekonać graczy, że podczas wiosennej gorączki premierowej, warto zwrócić uwagę na ich tytuł. Przyznam, iż wspominane nakłanianie wychodzi im całkiem nieźle.
Cóż, niech świadczy o tym fakt, że nawet taki malkontent jak ja, który nie za bardzo pojmuje fenomenu ich gier, coraz mocniej przychyla się do zdania, iż nie zaszkodzi dać tej produkcji szansę. Kto wie, może rzeczywiście okaże się „czarnym koniem” 2012 roku? Najświeższy fragment rozgrywki prezentujący misję na wyspie Antigua, nastraja wielce optymistycznie.
No, no… jestem pod nielichym wrażeniem – „Risen 2” ma jednak spory potencjał. Kilka pomysłów jest genialnych w swojej prostocie (koncept ze złodziejską małpką), a pokaz nowych możliwości, jakie otwierają się za pośrednictwem magii Voodoo mocno intryguje. Nawet system walki został usprawniony i wreszcie prezentuje jakiś poziom. Oczywiście, można byłoby się przyczepić do tego i owego (chociażby do irytujących przeskoków i dziwnej pracy kamery podczas dialogów), ale nie jest to problem, którego nie dałoby się załatać do czasu premiery.
Oczywiście, Piranha Bytes poczyniła zbyt wielkie szkody, aby kilkoma filmikami odzyskać moje zaufanie, lecz muszę stwierdzić, że panowie są na dobrej drodze. Miło byłoby jeszcze zobaczyć potyczki z grupą przeciwników, bo ten element wyglądał najgorzej podczas Gamescom.
Premiera „Risen 2: Na Mrocznych Wodach” planowana jest na 27 kwietnia. Gra ukaże się w pełnej polskiej wersji językowej.
Komentarze
Może skuszę się i kupię tą grę dużo szybciej niż zamierzałem.
Dodaj komentarz