Enigma. "Syn", pierwszy tom cyklu "Woda i ogień" autorstwa Benedykta Szneidera, jest na tyle tajemniczy, że nie potrafię rozstrzygnąć, czy stanowi to jego wadę, czy zaletę.
Ujmująca grafika – zasadniczo (bo są nieliczne wyjątki) czarno-białe, szrafowane kadry wciągają czytelnika w świat opowieści. Plansze wypełniają starannie narysowane detale. Autor nie ma problemu z oddaniem dynamicznego ruchu czy też sielskiego spokoju (imponujące całostronicowe plansze). Jest nastrój!
Szneider bardzo oszczędnie dawkuje dialogowe dymki. I bardzo dobrze – nie lubię przegadanych komiksów – tylko bez "głosu z offu", czyli informacji zamieszczonych na stronie tytułowej i okładkowych wklejkach prezentujących główne postacie, historia byłaby nieczytelna. Powstaje wrażenie, że autor nie tyle opowiada, ile mówi, o czym chciał powiedzieć. Protagonistom poskąpiono wypowiedzi, antagoniści mają pojedyncze kwestie. Wszystkim brakuje osobowości. Dla czytelnika są zbyt zimni, by mógł przejąć się ich losami.