

Drugi tom "Oblivion Song. Pieśń Otchłani" zamykał wystarczająco wiele wątków, aby przy odrobinie dodatkowego materiału mógł uchodzić za zwieńczenie cyklu. Ostatnia scena jednak nie pozostawiła złudzeń – Kirkman nie miał zamiaru tak szybko porzucać swego dziecka.
Minęło kilka lat odkąd trzysta tysięcy mieszkańców Filadelfii zniknęło w Oblivion. Na skutek perturbacji Nathan Cole, jeden z nielicznych ludzi dobrze znających nowy świat, wylądował w więzieniu, w równie dużym stopniu wyniszczany przez przymusową izolację za kratkami, co wyrzuty sumienia. Po odzyskaniu wolności mężczyzna przekonuje się, że Fundacja Bridget i Duncana Freemanów poczyniła postępy w uzyskiwaniu korzyści z Oblivion – dzięki tamtejszym substancjom możliwe okazało się leczenie nawet najcięższych chorób. Oczywiście idylla nie trwa wiecznie. Dziwaczne istoty zwane Bezimiennymi zaczynają porywać ludzi, a Nathan i jego brat Ed łączą siły, by im się przeciwstawić.