Piter. Bitwa bliźniaków

2 minuty czytania

piter,piter: wojna bliźniaków,piter: bitwa bliźniaków,piter. bitwa bliźniaków,bitwa bliźniaków

"Metro" z metra. Wzór znany. Łatwo dosztukować kolejny pasujący kawałek. Jest jak należy, po bożemu, zgodnie z kanonem. Ludowy pasiak utkany dla swoich, z potrzeby serca. Na sprzedaż, ale nie dla cepelii. Paleta barw tradycyjnie wąska. Dominuje czerń i czerwień, a w tle mnóstwo szarości. Mrok, krew i radioaktywny opad.

Uniwersum stworzone przez Dmitrija Głuchowskiego stało się swoistą franczyzą. Nowi autorzy wnoszą świeżość, ale największą popularnością cieszą się powieści, które nie odbiegają zbyt daleko od kanonicznego oryginału; świat po nuklearnej katastrofie, podziemia (najlepiej metra), zwalczające się społeczności oraz wyrazisty bohater.

Kolejna powieść Szymuna Wroczka doskonale wpisuje się w ten świat. Też metro, tyle że w jego cyklu petersburskie (stąd Piter), a nie moskiewskie. Ugrupowania i ideologie się różnią, ale nieustający konflikt jest stałą również tego podziemia. Ostateczne (?) starcie właśnie nadchodzi.

Bohaterowi nie sposób odmówić wyrazistości. Uber jest twardzielem z Jakucji, kształconym – jak się okazuje – nie tylko w sztukach walki. Potrafi recytować poezję w nader niesprzyjających okolicznościach. Częściej jednak to on bywa twórcą krwawych, spontanicznych impresji. Mistrz ciosu i one-linera.

Motyw przemiany bohatera wypada zaskakująco wiarygodnie. Pod wpływem… krzywdy dziecka? Jego wiary? Faszysta (lub czerwony skinhead – zależnie od tego, kto patrzy i nazywa) się zmienia, ale nie zmienia metod postępowania. Zostaje czarnym aniołem. Dlaczego działa, choć nie musi? Przecież nie dla czarnego piórka? Niedookreślona motywacja intryguje.

Autor koncentruje się na akcji. Opisy są krótkie. Język adekwatny do sytuacji, wulgarny, ale bez epatowania. Powieść zawiera dwa luźno powiązane epizody. Pierwszym jest motyw zemsty, a może nawet biblijnej pomsty, a drugim organizacja straceńczej misji niczym w "Parszywej dwunastce". Kto oglądał, ten wie, czego się spodziewać i nic go nie zaskoczy. Autor wcale tej inspiracji nie ukrywa. Zręcznie posługuje się piórem (klawiaturą), kolejne strony czytelnik pochłania bez bólu. Fabuła jest liniowa. Brakuje trochę pobocznych ścieżek i ślepych uliczek. Czasowe przeskoki – tak w książce, jak i w cyklu – nie powodują konfuzji u czytelnika. Znajomość poprzednich części nie jest konieczna.

Drugie dno? Niby jest. "Mędrków" zdolnych do samodzielnego odnalezienia i odczytania licznych kulturowych odniesień coraz mniej, więc tłumaczka (Patrycja Zarawska – oklaski!) pracowicie dokumentuje je w przypisach. To jednak tylko ozdobniki, kwiatki do kożucha.

Świat powieści jest znany docelowym czytelnikom, więc Wroczek nie poświęca mu specjalnej uwagi. Elementem tego uniwersum są potwory. Tu – konkurencyjne smoki. Jeden metaforyczny, a drugi niestety robi za realnego, skoro można go było spalić. To dla mnie największy zgrzyt. W postapokaliptycznej fantastyce krótkiego zasięgu smok-telepata jest importem z całkiem innej bajki.

"Bitwa bliźniaków" to porządny kawałek dla wrośniętych w uniwersum. Dla pozostałych niezła okazja na zapoznanie z fenomenem "Metra". Bez gwarancji jednak, że im się spodoba. W prawdziwej ludowej sztuce oryginalność nie jest w cenie.

Dziękujemy wydawnictwu Insignis za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.

Ocena Game Exe
6
Ocena użytkowników
5 Średnia z 1 ocen
Twoja ocena

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...