

O dramacie weteranów próbujących wrócić po wojnie na łono społeczeństwa napisano już wiele. Na przestrzeni lat niektórzy twórcy sięgali po specyficzny humor, aby opowiedzieć o tragicznych przejściach, czego doskonałym przykładem jest "Rzeźnia numer pięć" Kurta Vonneguta, inni zaś stawiali na atmosferę beznadziei i poczucia bezcelowości jak w "Wiecznej wojnie" Joego Haldemana czy "Balladzie o Halo Jones" Alana Moore'a.
Nowemu komiksowi z oferty Non Stop Comics pt. "PTSD" bliżej do drugiej z wymienionych ścieżek. Guillaume Singelin opowiada o losach Jun, która wróciwszy z wojny próbuje odnaleźć się w metropolii. Samotna, pozbawiona wsparcia zarówno bliskich, jak i rządu, wiedzie ciężki żywot i szuka ulotnego wytchnienia w skradzionych lub kupowanych narkotykach. Na ulicach miasta podobnie egzystują setki innych weteranów, lecz Jun trzyma się z dala od ludzi. Pewnego dnia przypadkowo spotyka Leonę i jej synka Bao – ojciec opuścił rodzinę po narodzinach chłopca. Od tego momentu kobieta stara się pomóc Jun i pozostałym wojskowym.