Two Worlds 2

Podczas gdy w sobotę zazwyczaj wszyscy odpoczywają, nasz redaktor Thorin w pocie czoła opracowywał zapowiedź gry Two Worlds 2, do której polskiej premiery zostało już tylko 20 dni. Jeśli jeszcze nie wiecie, czego możecie oczekiwać – zapraszamy do zapoznania się z artykułem!

two worlds ii, zapowiedź

Pierwsza część „Dwóch Światów” pojawiła się na świecie dosyć niespodziewanie. Gra krakowskiego Reality Pump, autorów słynnego cyklu "Earth", zadebiutowała w 2007 roku i, ku zdziwieniu samych twórców, pomimo znikomych nakładów na reklamę oraz dosyć przeciętnych ocen recenzentów, odnotowała wysoką sprzedaż na poziomie 3 milionów sztuk (PC i Xbox). Dla porównania, nasz poczciwy Wiesiek znalazł „tylko” 1,3 mln nabywców. Tak dobre wyniki zachęciły twórców do wydania sequela, który pierwotnie miał być tylko dodatkiem, jednak w trakcie procesu produkcyjnego projekt rozrósł się tak bardzo, iż nabrał miana pełnoprawnej kontynuacji.

Czytaj dalej...

Inne

Tegoroczne targi Gamescom w Kolonii co prawda już się skończyły, ale w sieci nadal pojawiają się materiały z tej imprezy. Pisząc "materiały" mam na myśli jakieś, no nie wiem, skrycie nagrane kamerą w długopisie filmy video, które nawet nie powinny zostać pokazane światu, a ich wątpliwa jakość (no co, taka kamerka w długopisie jakości full HD przecież nie zapewni) pozostawia wiele do życzenia. Na szczęście w internecie pojawiają się też bardziej "profesjonalne" produkcje. Przy tych obraz już się nie trzęsie jakby cały budynek miał się za chwilę zawalić pod wpływem trzęsienia ziemi i nie słychać żadnych denerwujących szumów. Do tego typu nagrań możemy głównie zaliczyć wywiady, ale głodni informacji i nimi się zadowolą. I właśnie na tego typu dwóch nagraniach video pochodzących prosto z niemieckich targów znalazł się Greg Zeschuk, szef studia BioWare, który opowiedział trochę o Mass Effect 2 na PS3 i kolejnej części Dragon Age.

greg zeschuk
Final Fantasy XIV: A Realm Reborn

Eteryczne "Answers"

Dodał: , · Komentarzy: 0

Ładne otoczenie może i niektórym wystarczy, by cieszyć się grą, ale kto z nas nie lubi filmowych przerywników? Nie miałem przyjemności poznać takich osobników. To dzięki nim czujemy, że fabuła istnieje, czasem nawet ją napędza. Nie mamy przeświadczenia, że biegamy po mapie, pokonując kolejnych przeciwników i wykonując infantylne zadania dla nieporadnych NPC.

Oczywiście najlepsze są te przerywnik, które wykorzystują silnik gry, bo co to za sztuka wrzucić film z cudownymi efektami, który powstał w wyniku wielu zabiegów graficznych, gdy sama gra straszy pikselami wielkości pięści. Japończycy dumni z sukcesów serii Final Fantasy oczywiśćie zapragnęli się pochwalić, jaką to też oni muszą robić ciężką robotę, by powstał taki ot krótki przerywnik znaczący wiele dla fabularnych maniaków. Chociaż początkowe stadia tworzenia kolejnych kadrów wyglądają dość topornie, to efekt końcowy jest zachwycający.

Ponad to ujawniono kolejne video promujące Final Fantasy XIV przedstawiające trzy miasta występujące w grze oraz urywki walki. Tytułową piosenkę Answers, która towarzyszy filmowi wykonała Susan Calloway znana również z użyczenia swego głosu w poprzednich odsłonach serii do piosenek: Distant Worlds, Suteki da ne oraz Melodies of Life.

Drakensang: The River of Time

Zegar tyka nieubłaganie i już 9 września zawitamy ponownie do Aventurii. Tak, Techland wyszedł ze słusznego założenia, że reklamę „Drakensang: The River of Time” najwyższy czas zacząć i zmontował ciekawy filmik promocyjny. Traktuje on o jednej z najważniejszych kwestii dla każdego fana komputerowych gier fabularnych – tworzeniu swojego bohatera.

Każdy, kto grał w pierwszą część gry lub liznął odrobinę wiedzy na temat systemu „The Dark Eye”, musi zdawać sobie sprawę, że tutaj nie jest to taki prosty biznes. W przeciwieństwie do „nowoczesnych cRPG dla niedzielnych graczy”, w tym przypadku ślęczenie nad tabelkami jest wskazane i każdy punkt umiejętności jest na wagę złota. Ha! W końcu trzeba odrobinę ruszyć głową, co wielu fanów gatunku zapewne przyjmie z uśmiechem na ustach.

Plik wideo nie jest już dostępny.

Dragon Age II

Zwiastun „Przeznaczenie”, zaprezentowany na zakończonych już targach Gamescom, zebrał bardzo entuzjastyczne recenzje. Zarówno od krytyków, jak i zwykłych graczy. Osobiście mocno kręciłem na niego nosem, ale reakcja Czołowego Malkontenta GameExe nie mogła być przecież inna. Czemu o tym znów wspominam? Bo BioWare doszedł do wniosku, że dobrego nigdy nie za wiele i umieścił w sieci rozszerzoną wersję filmiku. Dokładnie 47 sekund dodatkowego materiału. Pewnie teraz zapytacie, po jaką cholerę go wycieli? Nie mam zielonego pojęcia, ale pracując w takiej branży, trzeba mieć w sobie jakiś pierwiastek szaleństwa i zdrowy rozsądek kiedyś musi pójść w krzaki.

Torchlight II

Nie byłoby to żadną niespodzianką, zważywszy na fakt, że pierwsza część nad Wisłą sprzedawała się całkiem nieźle i to mimo kilkumiesięcznego poślizgu w stosunku do zachodnich państw oraz możliwości zakupu elektronicznego. „Torchlight II” ma ogromne szanse zawładnąć rynkiem i jeżeli dodać do tego, że gry hack'n'slash cieszą się u nas sporą popularnością, nie może zatem dziwić, że ów tytuł jest łakomym kąskiem dla rodzimych dystrybutorów. Wystarczy spojrzeć na to, ilu polskich nabywców pozyskał „Diablo II”, a skoro najnowsze dzieło Runic Games zostało już okrzyknięte „Diablo 2.5” to pudełkowa wersja ma szanse sprzedać się u nas na pniu.

Kto więc wyda ten tytuł w naszym kraju? Nieoficjalnie znów mówi się o FonoGAME, czyli nowym graczu na polskim rynku. Powód? Słowa szefa firmy na jednym z portali społecznościowych:

torchlight ii

Zwykłe stwierdzenie czy przemycenie pewnych informacji? Bóg jeden raczy wiedzieć, ale byłoby to całkiem logiczne. W końcu firma ta stała za rodzimym wydaniem pierwszej części, a wyczekiwana przez graczy kontynuacja mogłaby być skutecznym zastrzykiem finansowym dla młodego dystrybutora – szczególnie w tych niepewnych, kryzysowych czasach. Jestem też święcie przekonany, że gracze z ucałowaniem dłoni przyjęliby informację, że nie będą musieli znów czekać pół roku, aż gra w końcu pojawi się w Polsce.

Dragon Age: Początek

Ojjj.. spoilery będą tutaj niezłe leciały, więc kto nie tknął „Dragon Age: Początek”, niech lepiej nie czyta.

Dobra, rączki do góry. Tylko bez oszukiwania! Kto myślał, że BioWare po oficjalnym ogłoszeniu prac nad „Dragon Age II” oraz puszczeniu w świat dość rozczarowującego zwiastuna, na dobre zakończył produkcje DLC do pierwszej części? Cóż nie będę zgrywał cwaniaka i przyznam szczerze, że sam „Golemy z Amgarrak” uważałem za ostateczny dodatek. Ha! No to niespodzianka, bo będzie kolejne rozszerzenie i wszystkie znaki na nieboskłonie wskazują, że to jedne z tych ambitniejszych.

dragon age, witch hunt
ArcaniA: Gothic 4
arcania: gothic iv

Wersje demonstracyjne. Co by bez tego wynalazku począł strudzony i biedny gracz? Niezaprzeczalnym faktem jest, że twórcy niejednokrotnie starają się przerobić nas na szaro i po prostu, czy to w przypadku pewnych aspektów rozgrywki, czy wymagań sprzętowych tytułu, zwyczajnie ściemniają. Bo im mniej fan wie, tym chętniej kupi grę, nie? Pewnym elementem szacunku dla konsumenta i jego pieniędzy są właśnie dema, które pozwalają sprawdzić czy magiczna zbroja nie jest przypadkiem cudem chińskiej myśli technicznej albo czy nasz bohater nie zaciąga z topornym, wschodnim akcentem i nie śmierdzi kebabem. Konkludując – czy to nie jest przypadkiem jakaś atrapa.

Oczywiście ostatnimi czasy producenci prześcigają się w różnorakich wymówkach („nie da się wyłuskać odpowiedniego fragmentu rozgrywki” lub „nie mamy czasu, terminy gonią!”), bądź w idiotycznych pomysłach (płatne wersje demonstracyjne?!). Jednakowoż studio Spellbound postanowiło nie brać złego przykładu od kolegów z branży i demo „Arcania: Gothic IV” pojawi się już we wrześniu. Przynajmniej taki termin, w wywiadzie dla serwisu World of Gothic, ujawnił Reinhard Pollice. Czy nie zmajstrują jakiejś nietuzinkowej wymówki w międzyczasie, trudno orzec.

Wersja demonstracyjna przeznaczona będzie na komputery osobiste oraz Xbox 360. O „próbce” na PlayStation 3 obecnie cicho, choć pewnie ukaże się w okolicach 2011 roku, wraz z premierą gry na tę konsolę.

W sumie to dobrze. Patrząc przez pryzmat zatrzęsienia błędów w „Gothic 3” i kontrowersjach wokół najnowszej części legendarnej serii, warto będzie się przekonać przed premierą, czy jest sens zainwestować w pełną wersję gry. Jak mawia stare przysłowie – przezorny zawsze ubezpieczony.

Runes of Magic

Kolejny kamień milowy Runes of Magic

Dodał: , · Komentarzy: 0

Informacja prasowa

Frogster ogłasza, że fabularna gra online Runes of Magic ma już ponad cztery miliony zarejestrowanych graczy na całym świecie. W nieco ponad dwa lata berlińskiemu wydawcy udało się osiągnąć kolejny kamień milowy w historii wielokrotnie nagradzanej gry MMORPG. W dniach 19-22 sierpnia, Frogster świętował swój niesamowity sukces wraz ze społecznością graczy Runes of Magic podczas GamesCom w Kolonii, organizując specjalne pokazy i konkursy, które odbyły się na firmowym stoisku C020/B021 w hali 9.1.

"Frogster jest wdzięczny swojej ogromnej społeczności graczy za osiągnięcie takiego wyniku” – mówi Andreas Weidenhaupt, Chief Licensing Officer Frogster Interactive Pictures AG i CEO Frogster Online Gaming GmbH. "Chcemy im gorąco podziękować i zapewnić, że będziemy nadal intensywnie pracować, aby oferować im zabawę z Runes of Magic na najwyższym poziomie.”

Z tej okazji Frogster przygotował na swoim stoisku podczas GamesCom w Kolonii szereg konkursów i prezentacji dla graczy, aby wraz z nimi móc dzielić się wielkim sukcesem. Między pokazami najnowszych elementów Runes of Magic, gracze mogli podziwiać popisy gildii Delirium. Ta jedna z najbardziej uznanych gildii na świecie, grająca na niemieckim serwerze Laoch pokazała, jak poradzić sobie w instancji Forteca Demonów – siedzibie wszechmocnego Władcy Demonów Sirlotha.

Ponadto Delirium musiała wykorzystać całą swoją wiedzę i umiejętności podczas pokazowych potyczek z Pravum – gildią z innego niemieckiego serwera Riocht. Celem tych konfrontacji było jak najszybsze wykonanie określonych zadań. Nie ma wątpliwości, że wszyscy fani Runes of Magic, grający na tych dwóch serwerach, kibicowali swoim reprezentantom.

Mass Effect 2: Kryjówka Handlarza Cieni
lair of the shadowbroker, mass effect 2

Spójrzmy prawdzie w oczy. Powoli kończą się wakacje i stopniowo trzeba przestawiać swój umysł na wyższe obroty, aby skutecznie zamortyzować upadek prosto na twarde oraz niegościnne podłoże szarej rzeczywistości. Przeglądając dzisiejsze wiadomości zanotowałem w swojej główce, że „depresja pourlopowa” jest przypadkiem powszechnym i teoretycznie niebezpiecznym dla nas samych (sprawność psychiczna) oraz dla osób postronnych (rozkojarzenie, wybuchowość). Dlatego w trosce o zdrowie swoje oraz bliskich, w pierwszym tygodniu pracy nie wrzucajcie od razu „drugiego biegu”, a pierwszy wolny weekend przeznaczcie tylko na relaks i odpoczynek. Co może być lepszego niż kilka godzin ekstra ze swoją ulubioną grą?

Dlatego BioWare przygotował dla nas specjalną niespodziankę. Już 7 września zadebiutuje najnowszy dodatek do „Mass Effect 2” – „Lair of the Shadowbroker”. O DLC pisałem już wcześniej, jednakowoż z poczucia obowiązku wspomnę, że opierać się ono będzie na przetrzepaniu skóry niejakiemu Handlarzowi Cieni, w jego niezwykle niebezpiecznej kryjówce, a pomagać nam w tym będzie stara towarzyszka – Liara T'Soni. 800 punktów BioWare (około 30 zł.) otworzy bramy tytułowej „nory” i umożliwi nam zdobycie pięciu nowych osiągnięć.

Tylko, czy polski gracz będzie miał możliwość poznania tej historii? Jak zapewne pamiętacie, wcześniejsza informacja mówiła o tym, że owo rozszerzenie nie jest kompatybilne z rodzimą wersją i zainstalowanie go spowoduje drastyczne problemy ze stabilnością gry. Przeszukując jednak otchłanie tego śmietnika zwanego siecią, natrafiłem na ciekawe informacje. Czyżby była jakaś nadzieja?

Wczytywanie...