Kingdoms of Amalur: Reckoning

Zielono mi w Amalur

Dodał: , · Komentarzy: 0

Jeszcze nie piliście zielonego piwa? Dziś jest do tego okazja, gdyż nadszedł Dzień Świętego Patryka. Chociaż nie jest to nasze narodowe święto, ale każdy powód jest dobry do dobrej zabawy. A więc już wieczorem idźcie w tany, tylko nie zapomnijcie, by przywdziać coś zielonego, bo dziś inaczej nie wypada.

A co kojarzy się z zielenią? Las! A co z lasem? Uszaste elfy! A tych pod dostatkiem w ostatnim ciekawym tytule, jaki wzbudził duże zainteresowanie na naszym serwisie – 'Kingdoms of Amalur: Reckoning'. Przed premierą nie było dnia i godziny bez tokarowych wieści na temat tej pozycji. I lepsze to niż kolejne wieści dotyczące dziarskiego Komandora Sheparda... jakże mnie to denerwowało. Nie chcę zrazić fanów 'Mass Effect', ale szczerze mówiąc, miałem już dość.

kingdom of amalur

Ale wracając do tematu. Czy wszystko, co zapowiadali twórcy zdało egzamin? A może nie jest tak pięknie, jak być powinno? Po wersji demonstracyjnej miałem mieszane uczucia, ale niech wasze wątpliwości rozwieje recenzja 'Kingdoms of Amalur: Reckoning' autorstwa krzyslewego, który przetestował Faelands pod każdym względem.

Mass Effect 3

Angry Joe kontra Shepard

Dodał: , · Komentarzy: 1

Czy Joe wie, na co się porywa?

„Mass Effect 3” to jedna z tych gier, które ciężko jednoznacznie ocenić. Tytuł, przy którym jedni będą bawić się wyśmienicie, rozpływając się w zachwytach nad kunsztem chłopców z Edmonton, a drudzy zaczną zrzędzić nad kompletnym upadkiem znakomitej serii, otwarcie wytykając kanadyjskiemu studiu multum różnorakich błędów i uproszczeń. Co gorsza, obie grupki mają w pewnym sensie rację, bo wszystko zależy od tego, jak się postrzega tę rozrywkę i na co zwraca się uwagę. Niestety, w przeciwieństwie do wcześniejszych części kosmicznej sagi, to nie jest produkcja, która powinna usatysfakcjonować zarówno niedzielnych graczy, jak i weteranów wirtualnych przygód.

angry joe, mass effect 3

Dlatego też, profesjonalni krytycy mają kompletnie przerąbane i muszą się nieźle nagimnastykować, aby nie nadepnąć na odcisk jednej ze wspomnianych grup, unikając tym samym lawiny nieprzychylnych komentarzy. No, ale hej! W końcu taki jest ich zawód i za to im płacą. Czy Angry Joe podołał temu wyzwaniu? Przekonajmy się. Zapraszam do obejrzenia jego „Wściekłej recenzji”, która jak zwykle została okraszona charakterystycznym humorem.

Wasteland 2

Hej, jak mogło być inaczej? Nie pierwszy raz pokazaliśmy, że kochamy klasyczne i głębokie komputerowe gry fabularne. Zazwyczaj nie szastamy pieniędzmi na wszystkie strony świata i nie kupujemy kota w worku, ale jeżeli idea jest dobra oraz perspektywiczna, to potrafimy się zjednoczyć, wspomagając ją naszymi portfelami. Tak też się stało w przypadku projektu kontynuacji „Wasteland” i ten fakt nie umknął czujnemu oku Briana Fargo.

wasteland 2

„Wasteland 2” zebrał ustaloną kwotę 900 tys. dolarów w niespełna dwie doby, a wielkość funduszy wciąż rośnie, gdyż ewentualność wspomożenia finansowego projektu będzie otwarta jeszcze przez następne 31 dni. Dalsze wsparcie jest warte świeczki, w szczególności dla graczy korzystających z Linuxa i Mac OS X, gdyż dobicie do poziomu 1.5 miliona dolarów spowoduje, że twórcy będą mieli dość pieniędzy na stworzenie osobnych wersji gry dla tych platform. Generalnie, im więcej kasy na kickstarterowym koncie, tym szersze perspektywy i możliwości działania nad projektem otwierają się przed studiem inXile.

The Elder Scrolls V: Skyrim

Przyjemna niespodzianka dla wszystkich tych, którzy poczuli się delikatnie na marginesie grając łucznikiem i magikiem, a oglądając prezentację z „tygodnia kreatywności” na konferencji D.I.C.E byli odrobinę podirytowani. Mianowicie, z najświeższą łatką oznaczoną numerkiem 1.5 do gry zostają wprowadzone nowe „finishery”, które w efektowny sposób ukazują śmierć naszego przeciwnika. Do tej pory tego typu zabójcze scenki były zarezerwowane jedynie dla bohaterów walczących wręcz, a teraz okazje do napawania się swoim morderczym kunsztem mają także zabójczy snajperzy czy brodaci czarodzieje.

skyrim, łatka 1.5, killcam

Nie samą wojaczką jednak Dovahkiin żyje. Obok nowych „killcamów”, znalazło się również miejsce dla miłośników kucia mieczy i hartowania stali. Od teraz cena wyprodukowanego przez nas uzbrojenia, będzie zależna od wysokości talentu kowalstwa. Z kolei dla spokojnych wędrowców i obserwatorów piękna prowincji Skyrim, zostały dodane nowe cuda graficzne podczas nurkowania oraz cieniowanie traw, a także poprawiono wyświetlanie zaśnieżonych terenów, majaczących gdzieś na granicy horyzontu.

Fallout: New Vegas
fallout

Kolejny przykład, dlaczego w branży elektronicznej rozrywki dzieje się gorzej niż w szekspirowskim państwie duńskim...

„Fallout: New Vegas” to jedna z najlepszych komputerowych gier fabularnych ostatniej dekady i tytuł, do którego zawsze chętnie wracam. Genialna intryga, multum klimatycznych zadań pobocznych, soczyste dialogi, świat z bogatą paletą odcieni szarości, sugestywny klimat postapokaliptycznego „Miasta Grzechu”, smakowita mechanika. Po prostu godny następca klasycznej serii (w przeciwieństwie do „Fallout 3”) i jestem w stanie bronić tego zdania do upadłego.

Produkcja miała tylko dwa zasadnicze mankamenty, które słusznie wytykali krytycy – sporo małych, acz irytujących błędów (zbyt mocno nie psuły one przyjemności płynącej z rozgrywki i były systematycznie łatane) oraz beznadziejny silnik, który Bethesda łaskawie „podarowała” Obsidianowi. Teraz okazuje się, że te kukułcze jajo kosztowało chłopców ze słonecznej Kalifornii sporo kasy.

Chris Avellone, jeden z głównych projektantów gry, został zapytany przez fana, ile pieniędzy zarobiło jego studio na sprzedaży „Fallout: New Vegas”. Pytanie było jak najbardziej na miejscu, gdyż gra trafiła do rąk milionów graczy i długo okupowała szczyty list przebojów, a to się delikatnie gryzie z ostatnimi informacjami o problemach finansowych Obsidianu. Niestety, jak zdradza wielki Chris, jego firma podpisała dość nieprzyjemny cyrograf z Toddem Howardem i jego zespołem – wszystkie zyski ze sprzedaży idą na konto spółki ZeniMax, a twórcy otrzymywali jedynie regularną pensję podczas okresu produkcyjnego „New Vegas”. Obok tej zasady był jeszcze zapis, że studio otrzyma pokaźną premię pieniężną, o ile średnia ocen na serwisie Metacritic będzie wynosiła minimum 85%. Ostatni „Fallout” zdołał jednak uzyskać tylko... 84%!

Baldur's Gate

Jakiś czas temu pisałam, że w sieci pojawiły się plotki na temat Baldur's Gate, w związku z pojawieniem się na oficjalnej stronie gry wszystkim znanego logo, wraz z cytatem. W każdym razie, dzisiaj chciałam was poinformować, że od wczoraj na baldursgate.com trwa odliczanie. W tej chwili w przybliżeniu, do końca odliczania zostało mniej niż 5 godzin, czyli o godzinie 20 czasu Polskiego możemy się spodziwać... no właśnie, czego?

baldur's gate, baldur's gate iii, bioware

Większość osób jest sceptycznie nastawiona co do odświeżenia starego tytułu w postaci nowej części i uważa, że nie będzie to kontynuacja Baldur's Gate, a raczej nowa gra w świecie DnD, lekko powiązana fabularnie z naszym cRPGowym klasykiem. Zdażają się jednak pojedyńcze głosy, które chętnie by zobaczyły Baldur's Gate III.

W tej chwili pozostaje nam tylko czekać do godziny 20, a jeżeli pojawi się coś ciekawego na oficjalanej stronie BG, na pewno pojawi się odpowiedni news.

Diablo III
diablo 3

Po prawie dwunastu latach sielanki i arkadii, Pan Grozy ponownie nawiedzi Sanktuarium, aby odebrać należny mu hołd. Miesiące terroru i ciemności nadchodzą. Sesje oblane, prace dyplomowe spisane na straty, a świat nawiedzi potop lewych zwolnień lekarskich. 15 maja będzie się liczyć tylko jeden świat.

[Aktualizacja] Po tej krótkiej euforii wywołanej tą długo wyczekiwaną informacją, powróćmy na bardziej przyziemne ścieżki. Niestety, okazuje się, że zazdrosna polska rzeczywistość, która specjalizuje się w zaskakujących ciosach w punkty witalne, szybko sprowadza nas do parteru i nie pozwala bujać w obłokach. W czym rzecz? Wygląda na to, iż za standardową edycję „Diablo III” będziemy musieli zapłacić aż 199,99 zł. Czuję się, jakbym dostał z „soczystego liścia” w twarz.

Gra o tron

O ile uniwersum „Pieśni Lodu i Ognia” kocham miłością graniczącą z fanatyzmem, o tyle do komputerowej gry fabularnej osadzonej w krainie Westeros podchodzę dość chłodno. Jasne, egranizacja „Gry o tron” oparta jest na stabilnych i frapujących konceptach, ale studiu Cyanide brakuje odpowiedniego doświadczenia, środków i tej charakterystycznej „iskry bożej”, która spowoduje, że do gry będzie się wciąż wracać jeszcze wiele lat po premierze. Na dodatek Francuzi oblali pierwszy egzamin we wrześniu, gdy ich strategia „Gra o tron: Początek” biła po oczach przeciętnością i niewykorzystanym potencjałem, a oceny krytyków były zimne niczym pokładziny Stannisa z Selyse. Znając te fakty, ciężko wykrzesać z siebie optymizm.

gra o tron cprg

Jednak najświeższa prezentacja, zdradzająca tajniki systemu walki i klas postaci, pokazuje, że może nie należy skreślać tej szkapy i warto dać jej pewien kredyt zaufania? Pomysł, na którym opierają się potyczki przedstawia się niezgorzej i zachęca do bliższego przyjrzenia się produkcji. To miłe zaskoczenie, gdyż poprzednie materiały promujące cRPG nie napawały zbyt wielkim optymizmem i nie zachęcały do odkładania pieniędzy na jego majową premierę.

Mass Effect 3

Finałowa część przygód komandora Sheparda spotkała się z różnymi opiniami. W środowisku recenzenckim najnowsza produkcja studia BioWare jest chwalona za ciekawą fabułę, dobrze stworzony system rozwoju postaci oraz wymagające potyczki. Te same aspekty gry są również krytykowane przez dosyć dużą grupę graczy, którzy na forach internetowych piszą, że spodziewali się czegoś więcej po "trójeczce". Prawda jest jednak taka, że trzeba samemu zagrać w "Mass Effect 3", by przekonać się, czy gra faktycznie jest warta uwagi.

mass effect 3, ashley williams

Casey Hudson, szef zespołu pracującego nad "Mass Effect 3", w wywiadzie udzielonym serwisowi Digital Trends, odpowiedział na pytania dotyczące powstawania DLC, wpływu fanów na tworzenie gier oraz implementacji komend głosowych w wersji na Xboksa 360.

Mass Effect 3

Och... no dalej, kogo to dziwi? Przecież wszyscy wiedzieliśmy, że BioWare będzie doiło i wykorzystywało na każdy możliwy sposób tę krowę, do czasu aż z Sheparda nie pozostaną skóra i kości, a wymiona nie zamienią się w bezużyteczny flak. DLC wpisane jest w politykę tej firmy, a duża część plików została skrzętnie przygotowana przed premierą tytułu, aby w odpowiednim momencie upublicznić je jednym ruchem dłoni i zażądać kolejnych oszczędności graczy. Nihil novi.

mass effect 3, batarian

Prawdziwą kopalnią złota jest tryb kooperacji, który w przypadku mini-dodatków gwarantuje pewny zysk przy minimalnym nakładzie pracy. Wiadomo, tylko fanatyczni miłośnicy serii byli skłonni kupić alternatywne rodzaje ciuchów dla swoich towarzyszy, ale na nowe rasy do rozgrywki dla wielu graczy skusi się duża część społeczności. Jak informują dociekliwi i cwani fani, rozszerzenie oferujące tego typu drobiazgi zbliża się do nas naprawdę wielkimi krokami.

Wczytywanie...