
Żaden film, w którym Samuel L. Jackson gra skurwiela pierwszej wody i naparza się z prehistorycznymi siłami, nie może być tak naprawdę zły. W myśl tej antycznej zasady kinematografii, kolejne materiały z "Kong: Wyspa Czaszki" możemy oglądać bez większych trosk.

Choć drugiemu zwiastunowi brakuje tej słodkiej subtelności oraz mroku, które zawierała zajawka premierowa, to mimo wszystko wrażenia są pozytywne, jeżeli kupimy umowność konwencji i nie oczekujemy od tej produkcji Bóg-jeden-wie-czego. Tym bardziej biorąc pod uwagę plejadę gwiazd – Brie Larson, John Goodman czy John C. Reilly to wciąż mocne nazwiska znaczące bardzo wiele w rozpasanym Hollywood. Nie zapominajmy o Tomie Hiddlestonie w roli ślicznotki, którą zapewne porwie King Kong (no, proszę – mając do wyboru jego lub blondynę, sprawa jest przecież oczywista...). Nowoczesność pełną gębą, moi drodzy.