Tłusty Czwartek #109 – Same kalorie!


Om nom, nom, nom, nom... No co? Mi się zajadać pączkami nie wolno? Jaki lukier na buzi? Jakie okruchy?! Sami nie jedzcie w łóżku!

Tłusty czwartekdoughnut

Czyściochy się znalazły... Już ja wiem dokładnie jakie dziś Was obżarstwo ogarnęło! Przyznawać się! Do rzędu wszyscy i wystawiać brzuchy! I co?! Już tak nie cwanicie, nie? No więc właśnie...

Szczerze mówiąc, to w biurze zastała nas dzisiaj wszystkich niespodzianka. Otóż, na każdym biurku (nawet na moim, chociaż stoi na nim wielka klatka z różnymi stworami w środku) znaleziono dziś malutki kartonik z ręcznie lukrowanym dla każdego członka redakcji, pączkiem. Skąd się wzięły? Nie wiemy, ale naczelny szybko wylądował zamknięty w toalecie po skonsumowaniu owego prezentu. Niektóre z moich muszek owocówek też opadły z sił życiowych o 2 dni za wcześnie... Dobrodusznością można czasami zabić widać.

Nikt z pracy nie został jednak dzisiaj zwolniony i nawet naczelnemu trzeba było do miejsca jego schronienia podłączyć telefon. W trudach zgagi oraz mdłości, gdzie zupełnie niepodejrzanie pewien drow chodził po redakcji i podśpiewywał, udało nam się wypocić dla Was całą masę przeróżnych smakołyków. Macie więc dziś okazję skosztować nieco wiedźmińskich wypieków oraz zapoznać się z niektórymi obyczajami drowów. Do jednego wora wrzuciliśmy też przeróżne cukry złożone, pamiętajcie, żeby pić dużo wody!

P.S Na pączkach wylukrowane były małe pajączki... Ma ktoś jakichś podejrzanych?

Odpowiedz
Eirin, khem... te pajączki nie były wylukrowane...
Odpowiedz
Czy tylko ja dzisiaj nie zjadłam pączka w imię swoich postanowień?
Odpowiedz
← Nowości

Tłusty Czwartek #109 – Same kalorie! - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...