Kilkadziesiąt minut temu Mike Laidlaw, główny projektant serii „Dragon Age”, oddał się pod kapryśną wolę graczy i z uśmiechem na ustach przez blisko dwa kwadranse odpowiadał na każde, nawet najbardziej żenujące pytanie, związane z nadchodzącym dodatkiem „Mark of the Assassin”. Jakby jeszcze tego było mało, podzielił się również krótkim fragmentem prosto z rozgrywki, prezentującym pierwsze spotkanie z Tallis. Całkiem słodziutko, choć niestety tego specyficznego wywiadu nie nazwałbym kopalnią mistycznej wiedzy (fani się nie popisali – skoro jedno z ciekawszych pytań musiał zadać pracownik BioWare, to wiele nie trzeba dodawać), a jakość transimsji pozostawiała wiele do życzenia (jeżeli potentat branży gier nie potrafi utrzymać ciągłości przekazu przez pół godziny i musi robić w międzyczasie przerwę techniczną, to ja nie mam żadnych pytań).
Dobra, dobra! Już przestaję narzekać, bo znów mi ktoś słusznie zarzuci, że zrzędzę jak stary piernik. Pomimo zaskakujących problemów z emisją i brakiem wyobraźni pasjonatów, ujawniono kilka kwestii, które mogą okazać się ciekawe dla potencjalnego konsumenta. Co my tutaj mamy… trochę o nowej bohaterce i jej unikalnych zdolnościach, ciut o stylu samej rozgrywki, a także szczyptę podstawowych faktów.
Tak więc w telegraficznym skrócie…
- „Mark of the Assassin” zostanie udostępniony w grze na tej samej zasadzie, co dodatek „Dziedzictwo”. Możemy go odpalić na każdym etapie kampanii, musimy mieć tylko dostęp do swojego domku (chatki Gamlena lub rezydencji rodu Hawke).
- DLC nie ma żadnego związku z historią zawartą w głównej kampanii, to oddzielna przygoda.
- Rozszerzenie jest tylko „troszeczkę dłuższe” od „Dziedzictwa”, czyli doprowadzenie historii do szczęśliwego końca zajmie nam około trzech godzin.
- Poczynaniami Tallis będziemy mogli pokierować jedynie w dodatku. Posiada ona zupełnie unikalne drzewko rozwoju, będące hybrydą postaci skupiającej się na walce w zwarciu (ciosy w plecy) i na dystans (rzucanie sztyletami). Jest również specjalistką od wyłapywania apostatów, w wyniku czego dysponuje szeregiem zdolności i odporności, które w łatwy sposób pomogą nam unieszkodliwić każdego magika. Przykładowo – zna uderzenie, które pozwala „uciszyć” czarownika na kilka chwil.
- Chłopcy z BioWare ostatnio mocno rozwijali historię Qunari, dzięki czemu w trakcie rozszerzenia poznamy kilka nowych i szokujących rewelacji na temat tej rasy. Fundament pod kolejne DLC?
- Rozgrywka będzie mieszaniną walki i skradania. Możemy z pieśnią na ustach zaszarżować na grupkę przeciwników albo na paluszkach prześlizgnąć się obok nich (nie jesteśmy „niewidzialni”, strażnicy zwracają na nas uwagę, każdy z nich ma swoje zwyczaje i trasy patrolowe etc.). Oczywiście, za efektywne skradanie i niewywoływanie alarmu otrzymamy odpowiednią nagrodę w postaci punktów doświadczenia lub ukrytych skarbów, czyli nie ma strachu, że to tylko „sztuka dla sztuki”. Dla BioWare jest to swego rodzaju eksperyment i jeżeli fanom spodoba się taki styl prowadzenia rozgrywki, to w następnych projektach będą się strać implementować tego typu smaczki dla innych klas postaci.
- „Mark of the Assassin” doda kilka zupełnie nowych dialogów pomiędzy naszymi towarzyszami.
- Przemierzymy około sześciu nowych obszarów. Każdy z nich zawiera wewnątrz dwie / trzy lokacje. Niektóre tereny są „całkiem duże”.
- Czy Hawke dołączy do dziarskiego komandora Sheparda i będzie wymiatał na parkiecie tak jak on? Trudno orzec.
- Twórcy myślą nad udostępnieniem specjalizacji, którą posiada Tallis, również naszemu bohaterowi, ale jeszcze nie podjęli ostatecznej decyzji w tej kwestii. Rozmowy trwają.
- Dodatek wyciągnie z naszego wirtualnego portfela 800 punktów BioWare, czyli około 32 zł.
Konkludując, tylko ślepiec nie dostrzeże, że Laidlaw ostatnio musiał pogrywać w „Deus Ex: Bunt Ludzkości” i spodobało mu się to, co odkrył w ponurej rzeczywistości 2027 roku. Tak czy siak, to byłoby na tyle. Poniżej znajdziecie rzeczony materiał.
Plik wideo nie jest już dostępny.
Komentarze
Ot... podsumowałem. Przepraszam..
Fundament pod dlc? Mam nadzieję, że pod dodatek, bo tych dlc mam dosyć, a w taki dodatek, który dodaje nowych towarzyszy, romanse, lokacje (żadnych powtórek z DA2), znakomitą fabułę , dużo przedmiotów, wyborów i tak ok. 20h... Taa tylko Bioware będzie wolało tworzyć dlc na 3h, które nie dodają nic nowego...
Cytat
Laidlaw tłumaczył to faktem, że taki ruch byłby niezwykle ciężki do zaimplementowania i stworzyłby mnóstwo problemów w samym rdzeniu gry. Patrząc na specyficzną narrację "Dragon Age II", nawet trzyma to się kupy.
Cytat
Och... wątpię, aby im się chciało inwestować w taki sposób w tytuł, który odrzucił nawet największych fanów BioWare i generalnie nie sprzedał się tak dobrze jak powinien.
Użytkownik Tokar dnia sobota, 17 września 2011, 12:14 napisał
No, ale dlc raczej dobrze się sprzedają, bo gdyby tak nie było to by ich nie robili, więc czemu nie miało by być tak samo z dodatkiem? A najlepiej to by zrobili, gdyby go zaczęli robić po naprawdę świetnym i udanym dlc, bo wtedy byłyby największe nadzieje, a gdyby się postarali to może wyszłoby coś bardzo dobrego.
Cytat
W porządku .Lubię poczytac i posłuchać niektórych kwestii dialogowych między towarzyszami.
Cytat
Mam nadzieję że takie będą.Te małe lokacje są strasznie irytujace i ch przejście zajmuje góra z 10 minut a to dla mnie za mało.
Cytat
CO?? Nie za drogo trochę Bioware? Zobaczę jak będe stał z poziomem gotówki to byc może DLC zakupię.
Cytat
Tutaj porzuciłbym nadzieje na jakikolwiek dodatek do DA2.Znając życie będą tylko DLC i różne pakiety przedmiotów.DA2 jest zrobione w stylu ME2 ,więc moim zdaniem raczej żadnego większego dodatku nie będzie.Bioware marnuje tylko pomysły, które mogłyby być wykorzystane do stworzenia odzielnego dodatku jakim było Przebudzenie.Szkoda jest, że stosują taką taktykę a nie inną.
I to były dodatki typu Noc Kruka do Gothica, Shadow of Death do Heroesa itp. a nie... 3h pierdoła, bo inaczej tego nazwać nie można! (I to były czasy gdy dopiero gry wychodziły ze swych astronomicznych cen. A wtedy zarabiało się gorzej niż teraz po kryzysie!)
To nie jest nawet już zabawne... to jest zwyczajnie chore!
Dodaj komentarz