Na tę okazję czekało wielu. Premiera Dragon Age 2, najnowszej gry ze stajni BioWare już o krok. Z tej okazji przygotowaliśmy dla was relację z naszej wizyty w siedzibie Electronic Arts Polska, podczas której mieliśmy okazję testować DA 2. Czy w tę grę warto zagrać? Jakie są nowości, pierwsze wrażenia? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w artykule sporządzonym przez Tokara oraz zwycięzcę naszego konkursu jubileuszowego.
Jako fan komputerowych gier fabularnych długo rozmyślałem nad „Dragon Age II” i diametralnymi zmianami, jakie zaszły w tej serii. Większość z nich zwyczajnie mnie odrzuciła i otwarcie ich nie popierałem, ale w głębi serca czułem, że nawet tak szokującą rewolucję magicy z BioWare potrafią zamienić w złoto, które przypadnie do gustu szerokiemu spektrum graczy. Dlatego też nie byłem przygotowany na to, co przyniosła ze sobą wersja demonstracyjna „kontynuacji smoczej sagi”. Parafrazując słowa Huntera S. Thompsona z książki „Hell’s Angels” – to była zatrważająca przygoda, prawdziwa droga przez mękę; miejscami dynamiczna i nieobliczalna, gdzie indziej kiepska i odpychająca. Kotłowało się we mnie mnóstwo negatywnych emocji, którymi chciałem się podzielić, ale jedyne słowa, jakie przechodziły mi przez gardło, składały się na krótki apel do graczy, określający, co należy zrobić z samym BioWare. Idealnie pasowały tutaj ostatnie słowa Kurtza z powieści „Jądro Ciemności” – „Zgroza, zgroza… wytępcie te wszystkie bestie”. Ekonomicznie, rzecz jasna.
Nie mogłem uwierzyć, co Kanadyjczycy zrobili z tym pięknym uniwersum, odwołującym się w końcu do tak legendarnego tytułu, jakim był „Baldur’s Gate”. Dlatego też podchodziłem mocno sceptycznie do najnowszego dziecka BioWare i całej tej otoczki wokół niego. Do pewnego czasu. Dzięki uprzejmości Tomasza Tinca, community managera firmy Electronic Arts Polska, miałem okazję pobyć kilka godzin w Wolnych Marchiach i poznać choć część historii Hawke. Po tym krótkim obcowaniu z pełną wersją gry, ze zdziwieniem zaobserwowałem, iż moje odczucia z rozgrywki są całkiem pozytywne i z dziką rozkoszą pograłbym trochę dłużej. Nie zrozumcie mnie źle, wciąż mam mieszane uczucia co do zmian wprowadzonych w „Dragon Age II” i nie da się ukryć, że ze starego klimatu poprzedniczki pozostało tutaj naprawdę niewiele, aczkolwiek odniosłem wrażenie, że to może być naprawdę dobry tytuł, z którego da się czerpać czystą przyjemność grania.
Komentarze
Dodaj komentarz