Finałowa część przygód komandora Sheparda spotkała się z różnymi opiniami. W środowisku recenzenckim najnowsza produkcja studia BioWare jest chwalona za ciekawą fabułę, dobrze stworzony system rozwoju postaci oraz wymagające potyczki. Te same aspekty gry są również krytykowane przez dosyć dużą grupę graczy, którzy na forach internetowych piszą, że spodziewali się czegoś więcej po "trójeczce". Prawda jest jednak taka, że trzeba samemu zagrać w "Mass Effect 3", by przekonać się, czy gra faktycznie jest warta uwagi.
Casey Hudson, szef zespołu pracującego nad "Mass Effect 3", w wywiadzie udzielonym serwisowi Digital Trends, odpowiedział na pytania dotyczące powstawania DLC, wpływu fanów na tworzenie gier oraz implementacji komend głosowych w wersji na Xboksa 360.
Hudson już na początku wywiadu chciał dać do zrozumienia, że studio BioWare bierze sobie do serca opinie społeczności na temat gier wydawanych przez Kanadyjczyków. Niestety, jak wiadomo, nie można zadowolić wszystkich, ale główny projektant gry podkreślił, że "Mass Effect 3" swoją ostateczną formę w znacznym stopniu zawdzięcza wielu reakcjom ze strony graczy.
Casey Hudson wziął również w obronę zakończenia gry, które również nie spodobały się graczom ze względu na brak wyraźnego happy endu. W związku z tym fani zdecydowali się nawet na napisanie petycji (uwaga na SPOILERY) oraz zbieranie podpisów na portalach społecznościowych. Fani, chcąc jeszcze bardziej zwrócić uwagę na siebie, zaczęli nawet zbierać pieniądze. Ostatnie dane mówią o zgromadzeniu ponad 28 tys. dolarów. Cała zebrana suma zostanie zaś przekazana na cele dobroczynne.
"Nie chciałem, aby tę grę było łatwo zapomnieć. – odpowiedział Hudson na zarzuty graczy w sprawie zakończeń – Mam tu na myśli także ocierające się o dwa ekstrema reakcje graczy na różne zakończenia, dyskusje na temat różnego ich znaczenia, tego, co wydarzy się później i sytacji, w jakiej znaleźli się bohaterowie. To właśnie czyni tę fabułę tak bardzo emocjonującą. Trochę tajemnic i pola do interpretacji sprawia, że ludzie będą o niej rozmawiać nawet po zakończeniu gry."
Zastosowanie Kinecta w grze miało zaś sprawić, że gracze jeszcze bardziej wczują się w fabułę. Mnie osobiście zastanawia, jak krzyczenie do telewizora ma w tym pomóc, ale kto co lubi. Również poprzez zawarte w grze związki homoseksualne gracze mieli się czuć bardziej związani z fabułą.
Na sam koniec Hudson wypowiedział się w sprawie dodatków DLC. W tym temacie nie powiedział nic nowego, bo dalej uważa, że żadna misja i postać nie zostały wycięte z gry.
Pełen wywiad znajdziecie pod tym adresem. Casey Hudson udzielając odpowiedzi na te pytania prawdopodobnie przyczyni się do kolejnej internetowej kłótni, bo w ostatnim czasie prawdziwe intencje studia BioWare nie są do końca znane.
Komentarze
Dodaj komentarz