„Mass Effect 3” – wieści z linii frontu #13

2 minuty czytania

Jak nie wojna z ACTA, to międzygwiezdny konflikt ze Żniwiarzami. Już powoli boję się włączyć telewizor, bo zaskoczy mnie Volus krytykujący te kontrowersyjne porozumienie, ale nie da się ukryć, że tymi kwestiami obecnie żyjemy w naszym małym światku. Zresztą nie ma powodów do narzekań, bo czekaliśmy naprawdę długo aż coś drgnie w sprawie „Mass Effect 3”. BioWare niczym za Sasa, w końcu popuścił informacyjnego pasa i zakończył wielomiesięczny post, co rusz serwując nam różnorakie smakowitości. Nie wiem jak Wy, ale ja nie zamierzam rozpaczać, że nie jest inaczej.

mass effect 3, ashley williams

Tym razem zaszyfrowane dane przekazała nam komórka brytyjskiego wywiadu, która na łamach „Xbox World Magazine” zdradziła kilka intrygujących detali związanych z misją dziarskiego komandora. Jak w przypadku poprzedniej wieści, kaliber wiadomości może nie należy do największych, aczkolwiek można tutaj znaleźć parę smaczków, które z pewnością zainteresują niecierpliwych pasjonatów.

Oczywiście, jak to z tego typu faktami bywa, w rozszerzeniu wiadomości mogą znaleźć się delikatne spoilery.

Tak więc w telegraficznym skrócie...

  • Przebieg różnorakich cut-scenek jest zależny od decyzji, jakie podjęliśmy wcześniej. Jako przykładu użyto tutaj pewnego przerywnika z Ashley w roli głównej. Podczas jednej z misji nasza towarzyszka może zostać poważnie ranna i Shepard zareaguje na tę sytuację zależnie od tego, jaki stosunek ma do tej postaci. Jeżeli komandor romansował z panną Williams w pierwszej części, to zachowa się niezwykle emocjonalnie, podniesie ją z czułością godną dżentelmena i szepnie jej do ucha kilka uspokajających słówek. W przeciwnym wypadku bohater nie będzie się czaił, tylko podejdzie do sprawy po żołniersku, czyli metodą „za fraki, kop w tyłek i tylko mi tutaj do cholery nie wykituj, bo inaczej trzy tygodnie szorowania muszli klozetowej!” albo coś w ten deseń.
  • W skład systemu „Galaxy at War” wejdzie zawartość dostępna w kampanii dla jednego gracza, trybie kooperacji, gierkach facebookowych, aplikacjach iOS, iPhone, iPad i w innych mini-gierkach społecznościowych.
  • Wątek Ashley / Kaidana jest „punktem ogniskowym” dla intrygi w „Mass Effect 3”. Nasi starzy druhowie, mimo różnorakich emocjonalnych zwierzeń i prób zrozumienia naszych niedawnych czynów, nadal chowają pewną urazę za to, że współpracowaliśmy z organizacją Cerberus. Trochę wody w Wiśle upłynie zanim ponownie nam w pełni zaufają.
  • Jeżeli zdecydowaliśmy się poświęcić Radę Cytadeli w pierwszej części gry, to w finale trylogii jej nowi przedstawiciele nie będą zbyt skorzy do pomocy w ratowaniu Ziemi. Logiczne.
  • Chcecie znać wpływ ostatniej decyzji w „Mass Effect 2” na intrygę w „la grande finale”? Proszę bardzo. Cerberus prowadził szeroko zakrojone eksperymenty połączenia technologii Żniwiarzy z perłami ludzkiej myśli technicznej. Jeżeli zdecydowaliśmy się zostawić bazę Zbieraczy w spokoju i spełnić życzenie Człowieka Iluzji, to teraz będzie patrzył na nas bardziej życzliwym okiem. Niestety, w takiej sytuacji będziemy kompletnie skreśleni u Ashley / Kaidana i zapewne na każdym kroku wypomną nam ten czyn. Oczywiście, w przypadku zniszczenia placówki reakcje będą zgoła odwrotne – wszystkim nie dogodzisz.
  • Na Marsie wylądujemy akurat w momencie, gdy chłopcy z Cerberusa będą w trakcie eksterminacji grupy naukowców specjalizujących się w technologii Protean i kompleksowego wymazywania danych o ich osiągnięciach na tym polu. Możemy więc oczekiwać zażartej walki w pomieszczeniach dekontaminacyjnych, przyciemnionych salach laboratoryjnych i w kolejce jednoszynowej.
  • Shepard rozpocznie swoją przygodę na Ziemi, potem trafi na Marsa, a następnie zawita do Cytadeli.

Komentarze

0
·
DIE KAIDAN! DIEEEEEE!

To, ze Illusive Man bedzie na mnie przychylniej patrzyl, to nie znaczy, ze nie bedzie chcial mnie zabic. Bez sensu to. I tak wszyscy wiemy, ze zostal zindoktrynowany przez Reaperów i tyle.


Garrus? : (
0
·
Garrus zginie jak na turianina przystalo. Nikt po nim nie zaplacze
0
·
Powoli zaczynam skłaniać się ku opinii, że facet jednak prowadzi własną grę i nie popiera żadnej strony konfliktu, tylko stara się wykorzystać wojnę do osiągnięcia swoich egoistycznych celów. Ha, tylko co kotłuje się w tym enigmatycznym umyśle - to jest pytanie
0
·
W umyśle... GARRUSA? *_*
0
·
Nie, chodzi mi o Człowieka Iluzję, a że Manfret wysłał posta w tym samym momencie, co ja...

Garrus mało mnie obchodzi, szczerze pisząc
0
·
Go away, now? I don't think I like you anymore. : (
0
·

Cytat

a że Manfret wysłał posta w tym samym momencie, co ja...


Przepraszam Tokarze....
0
·
Nielogiczne. Jeśli poświęciliśmy Radę Cytadeli, to jej nowi przedstawiciele powinni nam pomóc, bo postawiliśmy jako ich przewodniczącego człowieka, ja tego komandora, który z chęcią mi pomoże.
Wpływ ostatniej misji w ME2 jest słaby. Że jeden będzie mnie nie lubił, a drugi tak. Nuda...
Ciekawi mnie czy twórcy wyjawią co nie co, o tym czy Tali pokaże twarz...
0
·
Biorąc pod uwagę to, że od początku Rada nie wierzyła w zagrożenie ze strony Żniwiarzy (w których zresztą też nie wierzyła), a my mogliśmy pozwolić jej zginąć w walce z jakimś wielkim krążownikiem wypchanym gethami (tak to się chyba przyjęło), to nowa Rada może nie mieć do nas zaufania. To, że przewodniczącym nowej Rady może być człowiek, nie oznacza, że może się nie liczyć ze zdaniem pozostałych jej członków, którzy reprezentują inne wielkie rasy. Poza tym, z tego co pokazali w zajawkach gry, Anderson (którego ja za pierwszym razem zaproponowałem jako przewodniczącego, bo nie zdzierżyłbym tego buca Udiny) popitala z Shepardem po atakowanej Ziemi - jako przewodniczący Rady chyba nie powinien.
0
·
No nie wiem. Ale przecież było wspomniane, że rada była wybierana tak, aby była pod władaniem ludzi. Zresztą jak dla mnie to rządzi przewodniczący, a gdyby tak reszta nowych członków rady (którzy zostali starannie dobrani) nagle powiedziała nie, to dla mnie twórcy robią sobie jaja. Przynajmniej kilka osób się zgodzi, co już pozwala podjąć przewodniczącemu decyzję o udzieleniu pomocy. Wydaje mi się też, że teraz w radzie jest trochę więcej ludzi. A jeśli Anderson zwolnił się, no to jego miejsce zapewne zajął Udina, który także powinien (o ile wybraliśmy go na początku na przewodniczącego) udzielić pomocy, tym bardziej, że jest człowiekiem.

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...