Mass Effect 3

„Conviction” – niepokorny James Vega

Dodał: , · Komentarzy: 14
conviction, mass effect, komiks

Kim jest porucznik James Vega? Te pytanie ciśnie się na usta wszystkich maniaków serii „Mass Effect”, ponieważ mamy tutaj do czynienia z zupełnie nowym członkiem ekipy komandora Sheparda, a jego przeszłość nadal spowija gęsta mgiełka tajemnicy. BioWare wyciągnął tę postać z ciemnej uliczki niczym TVP Nergala, niepomiernie zaskakując swoich fanów. W końcu nasz gwiezdny heros miał przestać zabawiać się w punkt werbunkowy po parodii, jaką uczyniono z głównego wątku fabularnego w „Mass Effect 2”. Ponadto kolejny żółtodziób na Normandii średnio pasuje do szumnie zapowiadanej strategii „stawiamy na jakość, a nie ilość”.

Tym bardziej, że o gościu zupełnie nic nie wiemy, prócz kilku niezbyt ekscytujących fotek i ochłapów informacji, które nawet, gdy mocno przymrużymy oczy, trudno nazwać wartościowymi. Wybaczcie, ale facet przywodzi mi na myśl białego Jacoba – ciężkostrawny miks osiłka, będącego na diecie składającej się ze sterydów i ciepłych kluch, które chcą się wypłakać w ramię niestrudzonego Sheparda. W takim wypadku zamiast być zafrapowany, jestem trochę zaniepokojony. Jak mi Przymierze wciśnie kolejną sierotę do niańczenia i na dodatek taką, która czuje do mnie miętę (bo nie wierzę, żeby BioWare stonował kwestię romansów), to ja wysiadam. Niech zostawią mnie na jakimś anonimowym księżycu i sami ratują tę cholerną galaktykę przed Żniwiarzami. Serio. Wolę umrzeć z pragnienia albo zostać przemieniony w zombie niż wysłuchiwać jego aroganckich smutów.

Ech… może nie będzie tak źle? BioWare najwidoczniej doszedł do wniosku, że warto byłoby delikatnie naświetlić temat Jamesa Vegi. Rychło w czas, tylko dziewięć miesięcy po oficjalnym ujawnieniu tej postaci, ale generalnie darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda. Kim jest ten człowiek? Co go łączy z naszym dziarskim komandorem? Na te pytania odpowiada darmowy mini-komiks „Conviction”, który został stworzony przez artystów z Dark Horse Comics.

Dragon Age II

Kilkadziesiąt minut temu Mike Laidlaw, główny projektant serii „Dragon Age”, oddał się pod kapryśną wolę graczy i z uśmiechem na ustach przez blisko dwa kwadranse odpowiadał na każde, nawet najbardziej żenujące pytanie, związane z nadchodzącym dodatkiem „Mark of the Assassin”. Jakby jeszcze tego było mało, podzielił się również krótkim fragmentem prosto z rozgrywki, prezentującym pierwsze spotkanie z Tallis. Całkiem słodziutko, choć niestety tego specyficznego wywiadu nie nazwałbym kopalnią mistycznej wiedzy (fani się nie popisali – skoro jedno z ciekawszych pytań musiał zadać pracownik BioWare, to wiele nie trzeba dodawać), a jakość transimsji pozostawiała wiele do życzenia (jeżeli potentat branży gier nie potrafi utrzymać ciągłości przekazu przez pół godziny i musi robić w międzyczasie przerwę techniczną, to ja nie mam żadnych pytań).

mark of the assasin, dragon age 2, dlc

Dobra, dobra! Już przestaję narzekać, bo znów mi ktoś słusznie zarzuci, że zrzędzę jak stary piernik. Pomimo zaskakujących problemów z emisją i brakiem wyobraźni pasjonatów, ujawniono kilka kwestii, które mogą okazać się ciekawe dla potencjalnego konsumenta. Co my tutaj mamy… trochę o nowej bohaterce i jej unikalnych zdolnościach, ciut o stylu samej rozgrywki, a także szczyptę podstawowych faktów.

GameExe View

[GameExe View] „Odrutowany” Dovahkiin

Dodał: , · Komentarzy: 3

Ach… słodkie „Skyrim”, głośne dziecko Bethesdy, które od dnia narodzin niesie za sobą ogromny bagaż kontrowersji. Jedni nawołują, aby nie kupować hype’u sprzedawanego przed Todda Howarda i jego popleczników, natomiast drudzy z wypiekami na twarzy wyczekują następcy „Obliviona”. Dwie strony barykady, które prawdopodobnie nigdy nie dojdą do konsensusu, gdyż przelano już zbyt wiele złej krwi na ziemiach obejmujących gusta i guściki. Zwykły zjadacz wirtualnego chleba może pogubić się w tej odwiecznej bitwie fanów, ponieważ z wielu stron napływają do niego sprzeczne sygnały. Weterani sagi (pamiętający jeszcze czasy „Areny” i „Daggerfalla”) mieszają poczynania Bethesdy z błotem i mówią wprost o gwałcie na sadze „The Elder Scrolls”, a z kolei branżowi krytycy, którzy generalnie też z niejednego pieca chleb jedli, pieją z zachwytu nad jej ewolucją na przestrzeni ostatnich lat. Teraz bądź tu człowieku mądry i zadecyduj, kto ma rację.

Nie ulega jednak wątpliwości, że „Skyrim” to tytuł, o którym będzie mówiło się głośno jeszcze wiele lat po jego premierze. W końcu dla tego projektu Bethesda zrezygnowała z zakupu dochodowego uniwersum „Pieśni Lodu i Ognia” i powierzyła Obsidianowi kultową serię „Fallout” – nie ma więc mowy o żartach, a w listopadzie potentata z Rockville czeka prawdziwy test, od którego będzie zależeć jego reputacja. Do tego czasu, warto zagłębić się w ten świat i przekonać się, o co tyle szumu. Niezawodny zespół GameExe View postanowił podać wszystkim zainteresowanym pomocną dłoń i przetłumaczył zawartość jednej ze świeższych prezentacji tej gry, która została okraszona komentarzem samego Todda Howarda. Zdecydowanie warto rzucić okiem.

Natomiast na deser nasi kochani tłumacze zaserwowali nam nutkę refleksji, przekładając intrygujący dokument „The Eyeborg Documentary”, który promuje niekwestionowany hit końca lata – „Deus Ex: Bunt Ludzkości”. Znakomity materiał przedstawiający w genialny sposób, że kwestia augmentacji i ulepszeń ludzkiego organizmu wcale nie jest tak odległa jak nam się wydaje.

Plik wideo nie jest już dostępny.

Dungeons&Dragons

Ruszyła beta Heroes of Neverwinter

Dodał: , · Komentarzy: 1

Można już tworzyć swoją postać w przygotowanej na Facebooka grze Heroes of Neverwinter.

Twórcy uznali, że koniec zamkniętych testów i pora ujawnić światu swoją (kolejną) próbę podbicia Facebooka. Specjalnie dla GameExe, postanowiłem stworzyć moją dziarską postać o jakże szlachetnym imieniu jak "Shepard".

heroes of neverwinter, facebook

Ale wpierw trzeba zaznaczyć, że możemy za darmo stworzyć maksymalnie dwie postacie. Każdy kolejny "slot" jest już płatny, co oznacza, że musimy wybierać mądrze. Twórcy gry od razu proponują nam jedną z 4 gotowych postaci, której przypisano klasę i rasę. Cóż, najciekawsza jest jednak opcja "Custom" i to też właśnie z niej skorzystałem. Tym samym dostałem dostęp do wszystkich klas i ras w grze, dodatkowo mogąc zdefiniować płeć mojego herosa (bądź heroiny).

Star Wars

Dzisiejszego wieczora na amerykańskim kanale Cartoon Network zostaną wyemitowane dwa pierwsze odcinki czwartego sezonu animowanego serialu Wojny Klonów.

W pierwszym odcinku, Water War, zgodnie z nazwą zanurzymy się pod wodę. Akcja rozgrywać się będzie na dotąd nie widzianej w serii planecie Kalamar. Nad jej mieszkańcami, Kalamarianmi i Quarrnami, wisi widmo wojny domowej. Wszystkiemu winna jest śmierć króla Kalamara, która przerywa próby porozumienia się. Wzajemną niechęć podsyca Separatysta Riff Tamson i nieszczęściu ma zapobiec wysłanie negocjatora w osobie Padme Amidali.

Na rozmowy o pokoju jest już jednak za późno.Książę Lee-Char, syn zamordowanego władcy planety, jest zbyt młody, by objąć tron, zaś Quarrenowie ochoczo korzystają z pomocy Separatystów, by pozbyć się wrogów.

Plik wideo nie jest już dostępny.

Dragon Age II

[Zwiastun] Hawke kontra product placement

Dodał: , · Komentarzy: 11

Pamiętacie „Dragon Age: Redemption”? BioWare zamierza upiec dwie pieczenie na jednym ogniu i prócz wydojenia z fanów kolejnej ilości gotówki, chce wypromować swój nowy serial poprzez najświeższe DLC. No cóż, każdy orze, tak jak może i nie mam jakichś oporów przed małym „product placement”, bo już jestem za stary na połknięcie tego typu haczyka. Szczerze pisząc, nawet się cieszę na ten ruch, gdyż daje to potencjalne nadzieje, że Kanadyjczycy wzięli się do roboty i wypucowali ze wszystkich stron ten dodatek, aby nie torpedować produkcji Felicii Day.

mark of assassin, dlc

Tak czy siak, trop z podaniem pomocnej dłoni dalijskim elfom okazał się całkowicie mylny, gdyż nie będziemy błądzić po kniejach Wolnych Marchii, ale zostaniemy zaproszeni na bal, na którym utrzemy nosa krnąbrnemu orlaisańskiemu baronowi. Tak jest, węch Was nie myli, całość mocno pachnie rozszerzeniem „Kasumi: Stolen Memory”. Otóż nasz energiczny „Czempion Kirkwall” i jego nieodzowny krasnoludzki towarzysz Varric, w dość enigmatycznych okolicznościach spotykają zabójczynię Tallis. Hawke ewidentnie czuje miętę do ponętnej elfki, gdyż od słowa do słowa, zgadza się na jej szalony plan wykradnięcia legendarnego artefaktu z twierdzy wspominanego szlachcica. Facet ma świra na punkcie bezpieczeństwa, ponieważ wydaje lwią część swojego majątku na prywatną armię, konserwacje niezliczonej ilości pułapek w katakumbach i osobiste mini-zoo z okazami najniebezpieczniejszego tałatajstwa w całym Thedas. Zanim dotrzemy do mitycznego „Serca Wielu”, będziemy musieli złamać owe zabezpieczenia. Ech… bohaterowie, czego oni nie zrobią dla pięknych oczu.

Tłusty Czwartek

Tłusty Czwartek #100 – Wytrwałość!

Dodał: , · Komentarzy: 6

Kolejne święto na Gameexe. Czego tym razem? Nierozważnej decyzji naszego Strażnika, który wymyślając coś tak wspaniałego jak Tłuste Czwartki, spisał je na straty dopuszczając mnie do głosu. Tak, właśnie. Wytrwaliśmy. Ten długi, długi bieg w kierunku liczby 100 nareszcie się zakończył i... wcale nie wolno mi usiąść z szanownymi czteroma literami i odpocząć, bo muszę wrzucać całe sto artykułów!

Tłusty czwartek
Władca Pierścieni: Wojna na Północy

Jak powszechnie wiadomo, wojna wymaga ogromnego nakładu środków, zarówno finansowych jak i sprzętu. Wymagania te zwiększają się jeszcze bardziej, gdy wojna toczy się przeciw armii Mordoru, zaś stawką jest Jedyny Pierścień, polem bitwy zaś północ Śródziemia. Tak, moi drodzy, na oficjalnej stronie gry pojawiły się równie oficjalne wymagania sprzętowe. Niecały tydzień temu cieszyliśmy się z bardzo rozsądnych, chciałoby się rzec – życiowych wymagań Diablo III. Panowie z Blizzarda pokazali, że można wciąż tworzyć zaawansowane, dopracowane gry wielkiego formatu i budżetu, które nie wymagają roku pracy przy zbiorze truskawek w celu zakupienia nowego sprzętu, wykradzionego ze Strefy 51. Czy twórcy gry spod znaku Warner Bros i SnowBlind Studio poszli w ich ślady?

lord of the rings: war in the north
Dragon Age II

Przychodzi Mike Laidlaw do pracy...

Dodał: , · Komentarzy: 4

…i widzi na swoim biurku z kości słoniowej pierwsze zdjęcie z następnego DLC do „Dragon Age II”. Magia, klnę się na Boga. Podobno znalazł ten świstek pod swoim platynowym humidorem, gdy szukał kolejnej studolarówki, aby zapalić kubańskie cygaro do lampeczki koniaku Henri IV Dudognon Heritage. Wiecie, wszystko z miłości do graczy!

Nie zwracajcie na mnie uwagi, po prostu delektuję się moją ukochaną polityką informacyjną BioWare, która usilnie stara się zrobić z niczego wielkiego nowinę roku. Jakbyśmy nie mogli spać po nocach z powodu kolejnego DLC.

dragon age 2, dlc

Dobra, co przedstawia fotka? Smoka. No cóż, jak widać znów będziemy zmuszeni do redukcji populacji tego biednego gatunku w Thedas. To w końcu zawsze jest modne. Co bardziej spostrzegawczy gracze mogą zaobserwować, że na czerwonych proporcach widnieją rogi Halli, co niechybnie oznacza, że tym razem Hawke będzie podcierać nos Dalijczykom. Ech… a co z ludźmi, którzy wychodzą z założenia marszałka Raupennecka, że dobry elf to martwy elf? Miło byłoby w końcu powbijać na pal kilku długouchów, bo zaczynam już tęsknić za dobrym staromodnym pogromem. Po cichu liczę, że będzie taka okazja, gdyż w kuluarowych szeptach coraz częściej da się wychwycić słowo „wilkołaki”. Mój Hawke ostatnio strasznie kręcił nosem, ponieważ chętnie przebiłby wyczyn Szarego Strażnika z lasu Brecilian, a nawet nie zdążył się spocić małą masakrą obozu Merrill. Tyle jest jeszcze pięknych suchych gałęzi w Wolnych Marchiach do ozdobienia!

Póki co, spokojnie czekam na konkrety, bo tak po prawdzie trochę jestem ciekaw obecnej formy BioWare. „Dziedzictwo” było dalekie od ideału, ale dawało pewien promyczek nadziei. Może drugi dodatek zwali mnie z nóg?

Fallout: New Vegas

Historia dziarskiego Kuriera zmierza powoli do swojego wielkiego finału, w którym poznamy odpowiedzi na wszystkie nurtujące nas pytania. Ciekawość to jednak pierwszy stopień do piekła, a kompleks Divide i enigmatyczny Ulysses zdają się znajdować na samym jego dnie. Droga do celu wiedzie bowiem przez ziemie wiecznie nękane kataklizmami pogodowymi, będące słodkim domem dla totalnych popaprańców i zmutowanych istot, na których widok nawet Starszy Paladyn „Bractwa Stali” dostaje gęsiej skórki. Wóz alb przewóz, nikt nie mówił, że ścieżka do emerytury będzie usłana kwieciem.

fallout: new vegas, lonesome road

Potwierdzeniem niech będzie oficjalny zwiastun dodatku, który zapowiada morderczą, ale za to niesłychanie klimatyczną wyprawę wprost do gardła wściekłej bestii zwanej postapokalipsą. Czuć w tym wszystkim charakterystyczną conradowską nutkę i duch „Jądra Ciemności”, co tylko skutecznie podsyca zainteresowanie tym DLC.

Wczytywanie...